Erdogan: jeden z zamachowców wydalony z Turcji
Jeden ze sprawców wtorkowych ataków terrorystycznych w Brukseli był w ubiegłym roku zatrzymany przez władze tureckie i deportowany - poinformował w środę prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan.
- Walkę z terroryzmem możemy wygrać jedynie wtedy, jeśli międzynarodowi przywódcy utworzą w tym celu sojusz. Dlatego trzeba na nowo zdefiniować pojęcie globalnego terroryzmu i terrorystów - podkreślił turecki prezydent.
Przedstawiciel biura tureckiego prezydenta uściślił, że Brahima El Bakraouiego, późniejszego zamachowca z Brukseli, zatrzymano w Gaziantep (południowa Turcja, w pobliżu granicy z Syrią) i odesłano do Holandii.
Dodał też, że władze holenderskie zwolniły go, bo Belgia, której był obywatelem, nie znalazła dowodów na jego powiązania z terroryzmem.
Brahim El Bakraoui i jego brat Khalid to domniemani zamachowcy samobójcy, którzy we wtorek zdetonowali ładunki wybuchowe w hali odlotów lotniska międzynarodowego w Brukseli i na stacji metra Maelbeek. Jak poinformował belgijski prokurator federalny Frederic Van Leeuw, obaj mieli obywatelstwo belgijskie i wcześniej "nie uważano ich za osoby powiązane z terroryzmem".
Według mediów bracia mieszkali w Brukseli i byli znani policji jako przestępcy, ale nie z powodu zaangażowania w działalność terrorystyczną. W ostatnich latach obaj odsiadywali wyroki.
W wyniku podwójnej eksplozji na lotnisku zginęło - według wstępnych danych - 12 osób, a w drugim zamachu, w metrze - 20. Rannych zostało łącznie 270 osób.
Turcja wielokrotnie, a zwłaszcza po zamachach w listopadzie ubiegłego roku w Paryżu, skarżyła się, że kraje zachodnie ignorują jej ostrzeżenia przed dżihadystami, których wydala.
Z kolei państwa europejskie wielokrotnie narzekały na brak współpracy tureckich władz w tropieniu zagranicznych dżihadystów, spośród których większość przedostaje się przez Turcję do Syrii i zasila szeregi bojowników Państwa Islamskiego (IS). W ciągu ostatniego roku Turcja znacząco wzmocniła kontrole na swej granicy.
Skomentuj artykuł