Euroobligacje. Jeśli nie teraz, to później
Szef Rady Europejski Herman Van Rompuy chce umożliwić emisję wspólnych papierów dłużnych państw euro w przyszłości, kiedy euroland wzmocni dyscyplinę - wynika z projektu raportu o możliwych zmianach traktatowych, jaki przygotowano na szczyt UE w Brukseli.
Ujawniony we wtorek projekt dokumentu pod tytułem "W kierunku silniejszej unii gospodarczej" mówi o "otwarciu w długoterminowej perspektywie możliwości rozwoju w kierunku wspólnej emisji" papierów dłużnych, kiedy już zdecydowanie wzmocniona zostanie dyscyplina finansów publicznych państw strefy euro i z zachowaniem "surowych reguł".
Chodzi o raport, który Van Rompuy wraz z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso mają przedstawić przywódcom państw unijnych na szczycie 8-9 grudnia. Chodzi w nim o ewentualne zmiany w traktacie UE, tak, aby wzmocnić zarządzanie gospodarcze i dyscyplinę finansów publicznych państw strefy euro. Do przygotowania raportu zobowiązali Van Rompuya przywódcy na poprzednim szczycie UE w październiku. Nalegały na to zwłaszcza Niemcy.
"Przemiana strefy euro w kierunku prawdziwej unii gospodarczej wymaga dodatkowych działań w zakresie integracji, w kierunku +nowego układu fiskalnego+ (new fiscal compact) - głosi raport. - Aby przywrócić zaufanie rynków do strefy euro oraz zapewnić polityczną stabilność mechanizmów solidarności, kluczowe jest zwiększenie wiarygodności naszych zasad budżetowych (deficytu i długu)".
W raporcie datowanym na 6 grudnia Van Rompuy stwierdza, że zaostrzenie nadzoru fiskalnego nad strefą euro można osiągnąć poprzez niewielkie i szybkie zmiany traktatu UE, a dokładnie zmianę protokołu 12. Traktatu z Lizbony. To, jak przekonuje raport, można osiągnąć uproszczoną procedurą ratyfikacji, czyli przez parlamenty narodowe w większości państw UE, a nie na drodze referendów. Taka procedura wymaga też jedynie konsultacji, a nie zgody KE i Parlamentu Europejskiego. W raporcie nie wyklucza się, że zmiany wymagałyby też rozporządzenia dotyczące Paktu Stabilności i Wzrostu, które ustalają zasady utrzymywania długu poniżej 60 proc. w relacji do PKB, a deficytu poniżej 3 proc. PKB. Raport mówi też o wpisaniu do konstytucji narodowych tzw. złotej zasady dotyczącej utrzymywania zrównoważonego budżetu w perspektywie średniookresowej.
Celem jest osiągnięcie "nowego układu fiskalnego", tak, aby kraje euro były silnie związane zasadami deficytu budżetowego i długu, co - jak interpretuje Reuters - będzie pierwszym krokiem w kierunku umożliwienia Europejskiemu Bankowi Centralnemu prowadzenia bardziej zdecydowanych akcji skupowania obligacji zagrożonych państw strefy euro.
W raporcie proponuje się też, by stały funduszu ratunkowy strefy (ESM), który w 2012 roku ma zastąpić obecny Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF), otrzymał licencję bankową, co umożliwi mu dostęp do zasobów EBC.
Ponadto raport sugeruje zmiany w procedurach decyzyjnych w ESM tak, żeby były bardziej podobne do tych obowiązujących w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, a także "rewizję" jego "siły działania"; obecnie pułap to 500 mld euro.
Van Rompuy już wcześniej zapowiadał, że w odpowiedzi na kryzys zadłużenia należy zastanowić się nad uwspólnotowieniem długu państw eurolandu. W raporcie zapowiada, że to uwspólnotowienie powinno odbywać się etapami, z zachowaniem surowych zasad i "mogłoby zacząć się od przyjęcia pewnych instrumentów finansowych".
W UE od dłuższego czasu trwa debata nad uwspólnotowieniem długu, co zwiększyłby zaufanie inwestorów do długu publicznego w strefie euro, bo za jego spłatę nie odpowiadałyby już tylko poszczególne kraje eurolandu, czyli np. borykające się z rosnącymi kosztami obsługi długu Włochy czy Hiszpania, ale też Niemcy i inne kraje najwyżej notowane przez agencje ratingowe.
Formą takiej wzajemnej odpowiedzialności za dług publiczny w eurolandzie mogłyby być jednak nie tylko euroobligacje, ale także właśnie zezwolenie Europejskiemu Bankowi Centralnemu na skupowanie na masową skalę obligacji zagrożonych państw. Na oba warianty nie zgadzała się dotychczas kanclerz Niemiec Angela Merkel. W poniedziałek sprzeciw wobec euroobligacji powtórzyła wspólnie z prezydentem Francji Nicolasem Sakozym.
Skomentuj artykuł