"FAZ" o włoskich roszczeniach wobec Niemiec
Niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" w ostrych słowach krytykuje w sobotę włoski Trybunał Konstytucyjny za uznanie za dopuszczalne pozwów odszkodowawczych przeciwko państwu niemieckiemu od osób prywatnych poszkodowanych przez III Rzeszę.
W komentarzu zatytułowanym "Niczego nie damy" "FAZ" podkreśla, że orzeczenie włoskiego TK stoi w jaskrawej sprzeczności z wyrokiem Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze, który dwa lata temu przyznał rację Niemcom, potwierdzając immunitet państw wobec roszczeń indywidualnych obywateli innych krajów, także w przypadku nazistowskich zbrodni.
"Dlaczego Władimir Putin powinien przestrzegać prawa międzynarodowego?", "Dlaczego domagamy się tego od Chin i USA?" - pyta autor komentarza Reinhard Mueller. Jak stwierdza, włoski TK dostarczył mocnego argumentu tym wszystkim, którzy mają międzynarodowy porządek prawny w nosie.
Zdaniem Muellera na zachowaniu zasady immunitetu państw powinno właściwie zależeć także Włochom. "Rzym chyba nie pragnie fali pozwów z krajów, przeciwko którym sam kiedyś prowadził wojnę?" - zastanawia się "FAZ".
Autor komentarza sugeruje, że jeśli jakiś kraj uważa, że otrzymał od Niemiec zbyt małe zadośćuczynienie, to może to być przedmiotem negocjacji. Zastrzega jednak, że traktat 2+4 (z 1990 roku) - będący jego zdaniem "w zasadzie traktatem pokojowym" - nie daje takich możliwości.
"Niemcy zapłacili odszkodowania i mają prawo do ufności, że szczególnie kraje UE po wielu dekadach partnerstwa nie zaczną teraz rekwirować budynków Instytutu Goethego" - czytamy w "FAZ", który dodaje, że "uznanie historycznej winy to jedno, a formułowanie na tej podstawie dziś roszczeń to coś innego".
Komentator uznał za "godne uwagi", że Polska i Rosja - kraje, które doznały od Niemców "bezgranicznych cierpień", nie podnoszą oficjalnie roszczeń wobec Niemiec. Natomiast były sojusznik wojenny - Włochy wybrał inna drogę, sprzeczną z prawem międzynarodowym.
"Przesłanie pod adresem Rzymu (brzmi): Musimy rozmawiać. Ale niczego nie damy" - konkluduje "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Skomentuj artykuł