FT: Rosja nie może czekać z reformami gospodarki
Podczas zeszłotygodniowego wystąpienia przed parlamentem prezydent Rosji Władimir Putin ostrzegał przed rosnącymi problemami gospodarczymi. Sytuacja kraju wymaga jednak nie słów, a zdecydowanych działań Moskwy - ocenia w poniedziałek "Financial Times".
W komentarzu redakcyjnym londyński dziennik przypomina, że rosyjski budżet jest poważnie obciążony wydatkami na zbrojenia w związku z "obsesją" Moskwy na punkcie zewnętrznych zagrożeń. Sytuację komplikują dodatkowo zachodnie sankcje i niskie ceny ropy naftowej, a także innych surowców, na sprzedaży których Rosja opierała swoje finanse.
- Rosyjska gospodarka udowodniła jednak, że jest bardziej odporna niż się to wcześniej wydawało. (...) Jednak jeżeli ceny ropy utrzymają się na obecnym poziomie, polityka ekonomiczna Kremla okaże się niebezpiecznie niestabilna. Wydatki militarne i socjalne, szczególnie na emerytury, wzrosły w ostatnich latach. Aby je zrównoważyć będzie trzeba w następnym roku ciąć środki na edukację, zdrowie i infrastrukturę" - wylicza "FT".
Brytyjski dziennik przypomina, że przyszłoroczny budżet Rosji zakłada deficyt w wysokości 3 proc.; prognoza zakłada cenę za baryłkę ropy naftowej w wysokości 50 dolarów, co przekracza obecną cenę tego surowca. "Bez obcięcia wydatków socjalnych i rozpisania procesu zbrojeniowego w dłuższym okresie, Rosja może za dwa lub trzy lata stanąć w obliczu poważnego kryzysu finansowego" - ocenia "FT". Aby ratować sytuację Kreml musi także dokonać poważnych reform strukturalnych.
- Co najważniejsze, rzeczywiste dochody gospodarstw domowych spadły po raz pierwszy od czasów rządów Putina. (...) Średni dochód spadnie w tym roku o 5 proc. - przypomina londyński dziennik.
Taka sytuacja spowodowana jest także polityką przywracania "potęgi" Rosji, na którą składa się m.in. aneksja Krymu czy interwencja w Syrii. Do tej pory wielu Rosjan akceptowało taki stan rzeczy, godząc się na "zaciskanie pasa". - Jednak dalsze eskapady wojskowe generują ogromne koszty, a co za tym idzie - ryzyko.
Współpracownicy Putina według "FT" dostrzegają zagrożenia stojące przed państwową gospodarką. Jednak wszelkie reformy ekonomiczne są odkładane na czas po wyborach prezydenckich planowanych na 2018 rok. Taka strategia wynika z faktu, że Putin nie chce "ryzykować stabilności kraju". Jednak, aby uratować chorą gospodarkę, trzeba jak najszybciej podjąć zdecydowane działania, a co za tym idzie przeprowadzić reformy. Do tego Putin musi zrozumieć, że "potęga wojskowa jest zaledwie elementem wielkości", która wymaga także silnej gospodarki - podsumowuje "FT".
Skomentuj artykuł