G20 - szukanie recepty na przyszłość

G20 - szukanie recepty na przyszłość
W Pittsburghu rozpoczął się szczyt G20 (fot. PAP/EPA Shawn Thew)
PAP / zylka

W czwartek wieczorem lokalnego czasu w Pittsburghu w amerykańskim stanie Pensylwania rozpoczął się szczyt G20. Przez dwa dni liderzy najważniejszych gospodarek świata debatować będą nad planami reformy systemu regulacji finansowych, w tym ograniczeniami premii w sektorze bankowym, a także sposobami walki z globalną nierównowagą finansową oraz zmianami klimatycznymi.

Sekretarz skarbu USA Timothy Geithner zapewnił na konferencji prasowej tuż po otwarciu szczytu, że nadal priorytetem G20 pozostaje zaostrzenie systemu regulacji sektora finansowego. Jak podkreślił, na szczycie z dużym prawdopodobieństwem uda się wypracować szczegółowy terminarz wprowadzania tej reformy. - Musimy działać, dopóki świeża jest pamięć o kryzysie - dodał.

Była to odpowiedź na obawy, wyrażone m.in. przez kanclerz Niemiec Angelę Merkel, że forsowana przez USA debata nad problemem globalnej nierównowagi finansowej zepchnie na dalszy plan kwestię regulacji sektora finansowego. Pojawiłoby się wówczas ryzyko, że zapał do przeprowadzenia reformy regulacyjnej osłabnie wraz z oznakami poprawy koniunktury.

Zdaniem Geithnera, przywódcy państw G20 w zasadzie osiągnęli już porozumienie w kwestii zmian w systemie wynagrodzeń w sektorze bankowym.

Dotychczasowy system płacowy w bankowości bazował na dużych premiach za sukcesy, co zachęcało pracowników do podejmowania nadmiernego ryzyka, a w efekcie - jak twierdzą liderzy G20 - walnie przyczyniło się do wybuchu kryzysu. Wśród rozwiązań tego problemu wymienia się m.in. uzależnienie bonusów dla poszczególnych pracowników nie tylko od ich własnych osiągnięć, ale też od sukcesu całej instytucji lub zespołu, rozłożenie wypłat takich premii w czasie, aby można było je odebrać w przypadku, gdyby trafione na pierwszy rzut oka inwestycje z czasem zaczęły przynosić straty, uzależnienie obowiązujących banki kryteriów adekwatności kapitałowej od puli wypłacanych przez nie premii, a nawet nałożenie na płace w bankowości wyraźnych ograniczeń.

Geithner ujawnił, że zgodnie z wstępnymi planami, każde państwo ustali najbardziej odpowiednie standardy płacowe dla własnego sektora bankowego, lecz będą one nadzorowane przez międzynarodową Radę Stabilności Finansowej, w której skład wejdą przedstawiciele banków centralnych oraz agencji regulacyjnych.

Amerykański sekretarz skarbu wyraził także optymizm, że uczestnicy szczytu zgodzą się na podjęcie tematu globalnej nierównowagi finansowej. Terminem tym określa się permanentne deficyty na rachunku obrotów bieżących jednych państw (zwłaszcza USA, w mniejszym stopniu Wielkiej Brytanii), którym towarzyszą nadwyżki na rachunkach innych państw (zwłaszcza Chin, ale też Japonii, państw Arabskich, Niemiec).

Ten stan rzeczy uważa się niekiedy za jedną z fundamentalnych przyczyn kryzysu. Dysponujący gigantycznymi oszczędnościami Chińczycy lokowali ten kapitał na rozwiniętym rynku amerykańskim. Ten napływ kapitału sprawiał jednak, że pieniądz był w USA tani, co zachęcało Amerykanów do zadłużania się i w efekcie doprowadziło do bańki na rynku nieruchomości.

Aby rozwiązać ten problem, potrzebna jest kooperacja wszystkich jego stron. Chiny muszą pobudzić popyt wewnętrzny, USA zwiększyć stopę oszczędności, a Europa poprawić atrakcyjność inwestycyjną. Administracja prezydenta Baracka Obamy proponuje, aby stworzyć międzynarodowe ramy, które pozwolą skoordynować te procesy.

Grupa G20 działa od dwudziestu lat - w jej składzie znajdują się m.in. USA, Kanada, Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Włochy, Unia Europejska, reprezentowana przez kraj, pełniący w danym półroczu przewodnictwo, kraje BRIC (Brazylia, Rosja, Chiny i Indie) oraz państwa arabskie.

G20 zatąpi G8

Decyzja o przekształceniu G20 w stałą radę ds. współpracy gospodarczej zostanie formalnie ogłoszona w piątek - oznajmił cytowany przez agencje anonimowy przedstawiciel amerykańskiej administracji.

Koncepcję zinstytucjonalizowania G20 jako rady sprawującej pieczę nad światową gospodarką promował w szczególności premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown.

Sprzeciwiał się jej natomiast szef włoskiego rządu Silvio Berlusconi, który obecnie przewodniczy G8. Jak podkreślał, obie grupy państw powinny ze sobą ściśle współpracować, lecz nie powinno się zacierać różnic między nimi.

Grupę G8 tworzy siedem najbardziej uprzemysłowionych państw (Japonia, Francja, Kanada, Niemcy, Wielka Brytania, USA i Włochy) oraz Rosja. Z kolei w G20 reprezentowane są również największe gospodarki rozwijające się oraz Unia Europejska.

Przejęcie dotychczasowej roli G8 przez G20 wychodzi więc naprzeciw dążeniom takich krajów, jak Chiny czy Brazylia, które chcą mieć na arenie międzynarodowej pozycję adekwatną do wielkości swojej gospodarki.

Analogiczny wydźwięk mają zmiany w podziale głosów w ramach MFW. Liderzy G20 zgodzili się w czwartek, że wysoko rozwinięte kraje, które obecnie kontrolują Fundusz, oddadzą 5 proc. ogółu głosów na rzecz niedoreprezentowanych państw rozwijających się.

- Dziś wieczorem doszliśmy do porozumienia co do reformy MFW, która zapewni niedoreprezentowanym krajom większy wpływ na zarządzanie tą instytucją - potwierdził przewodniczący KE Jose Manuel Barroso.

Na ulicach demonstracje

Na ulicach Pittsburgha doszło w czwartek po południu do starć policji z demonstrantami, protestującymi przeciwko rozpoczynającemu się tam wieczorem (czasu lokalnego) szczytowi G20.

Demonstracje odbywały się w Pittsburghu od rana, jednak początkowo przebiegały spokojnie i nie wykraczały poza strefę wyznaczoną dla manifestacji. Policja apelowała jednak, aby protestujący nie rozpoczynali niedozwolonego marszu pod nazwą "Powstanie ludowe".

Mimo ostrzeżeń około 2 tys. osób wyruszyło po południu w kierunku głównego obiektu obrad G20 - David L. Lawrence Convention Center. Policja nawoływała demonstrantów do rozejścia się, gdy jednak nie przynosiło to efektów, około 1,6 km przed miejscem obrad zablokowała im drogę.

Protestujący zaatakowali wówczas policjantów butelkami i kamieniami, usiłowali również ustawić barykadę. Policja odpowiedziała na to gazem łzawiącym.

Wcześniej na terenie wyznaczonym dla manifestacji zebrali się m.in. demonstranci domagający się zmian w sferze praw człowieka w Chinach. Organizacja humanitarna Oxfam America zorganizowała zaś satyryczny mecz piłki nożnej. Udający piłkarzy działacze mieli na sobie stroje lokalnej drużyny sportowej z nazwiskami światowych liderów. Akcja miała zwrócić uwagę na problem głodu na świecie.

Przedstawiciele 20 największych gospodarek świata i krajów rozwijających się obradować będą do 25 września w Pittsburghu pod przewodnictwem prezydenta USA Baracka Obamy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

G20 - szukanie recepty na przyszłość
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.