Geoana zapowiada skargę do Sądu
Socjaldemokrata Mircea Geoana, który niewielkim odsetkiem głosów przegrał w II turze wyborów prezydenckich z ustępującym centroprawicowym prezydentem Rumunii Traianem Basescu, zapowiedział w poniedziałek złożenie do Sądu Konstytucyjnego skargi na wyniki elekcji.
"Zobowiązanie do uszanowania zaufania, którym obdarzyło mnie pięć milionów Rumunów, prowadzi do naturalnej, demokratycznej i właściwej decyzji kontestowania przed Sądem Konstytucyjnym rezultatów tych wyborów" - oświadczył Geoana, pojawiając się po raz pierwszy po ogłoszeniu oficjalnych wyników.
"Nie możemy pozostać obojętni na fakt posiadania wielu informacji o sumach pieniędzy wydanych na przekupywanie wyborców, na turystykę wyborczą i na podwójne głosy" - dodał.
Basescu zdobył w drugiej turze wyborów 50,33 proc. głosów, a Geoana 49,66 proc.
Obserwatorzy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie ogłosili tymczasem, że druga tura wyborów prezydenckich w Rumunii spełniła standardy OBWE. Zaapelowali jednak do władz o zbadanie doniesień o nieprawidłowościach. Skrytykowali także część mediów za brak obiektywizmu i "agresję" w materiałach poświęconych Basescu.
Liberalni demokraci Basescu poinformowali w poniedziałek, że bardzo szybko rozpoczną negocjacje w sprawie utworzenia nowego rządu. Jednak skarga socjaldemokratów do Sądu Konstytucyjnego może "prowadzić do długotrwałej konfrontacji" i wydłużenia w czasie formowania rządu - powiedział AFP jeden z analityków rumuńskiej sceny politycznej, przypominając, że od dwóch miesięcy Rumunią rządzi gabinet przejściowy.
W 2009 roku Rumunia walczy ze skutkami kryzysu gospodarczego. Według prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) spadek PKB w tym kraju ma wynieść 8,5 procent. MFW i Bank Światowy w związku z kryzysem przyznały Rumunii pożyczkę w wysokości 20 mld euro. Jednak przekazanie transz kredytu obie te instytucje uzależniły od rozwiązania kryzysu politycznego, ograniczenia wydatków publicznych i zbilansowania budżetu.
Przed prezydentem stanie też kwestia rozwiązania kryzysu politycznego, wywołanego uchwaleniem przez parlament wotum nieufności wobec rządu premiera Emila Boca. Osoba szefa państwa jest kluczowa dla wyjścia z impasu, ponieważ właśnie on wyznacza premiera, aprobowanego następnie przez parlament.
58-letni Basescu jest oficerem marynarki handlowej, w latach 80. dowodził największym okrętem rumuńskiej floty, tankowcem "Biruinta". Po 1989 roku zaangażował się w politykę. Był ministrem transportu oraz burmistrzem Bukaresztu. W drugiej turze wyborów w grudniu 2004 roku wygrał z ówczesnym premierem Adrianem Nastase. Jest żonaty, ma dwie córki. Jedna z nich - Elena - jest od tego roku eurodeputowaną, co spowodowało zarzuty wobec prezydenta o nepotyzm.
Skomentuj artykuł