Główny konstruktor TU-154: "Winni piloci"

PAP / drr

Główny konstruktor samolotu Tu-154 Aleksandr Szengardt oświadczył we wtorek w wywiadzie dla dziennika "Izwiestija", że winę za katastrofę polskiej maszyny prezydenckiej pod Smoleńskiem ponoszą piloci.

Zapytany, dlaczego spadł samolot prezydenta Polski, Szengardt odpowiedział: - A dlaczego takie maszyny mają nie spadać, jeśli ludzie siedzący za sterami nie wiedzą, kogo słuchać: komend z ziemi czy wysokiego naczalstwa, które stoi za plecami, choć nie ma do tego prawa?.

Konstruktor oświadczył, że "do dzisiaj nie było nawet jednej katastrofy Tu-134 lub Tu-154 z winy techniki". - Winny jest - jak to się dziś określa - "czynnik ludzki".

Szengardt 1 czerwca skończył 85 lat. Mimo zaawansowanego wieku nadal kieruje konstruktorami koncernu Tupolew.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Główny konstruktor TU-154: "Winni piloci"
Komentarze (6)
Stanisław Miłosz
1 czerwca 2010, 14:40
Dodam jeszcze, że Donald Tusk zgodził się na powierzenie dochodzenia takej podejrzanej organizacji. Nadzwyczaj inteligentnego premiera jak widać mamy. I uwaga do ostatniego zdania z cytatu:" wszyscy funkcjonariusze tej dziwnej organizacji [tj. MAK] ze statusem dyplomatycznym nie podlegają odpowiedzialności sądowej podczas wykonywania obowiązków służbowych". To oznacza, że za żadne fałszerstwa nikogo w z MAK nie można oskarżyć do sądu (w Rosji).
A
Alonzo
1 czerwca 2010, 14:37
Czynnik ludzki zawinił - można go nawet określić czynnikiem naciskowym
Stanisław Miłosz
1 czerwca 2010, 14:33
Caryca rosyjskiej awiacji Generał Tatiana Anodina, szefowa Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego badającego katastrofę prezydenckiego samolotu, należy do najbardziej wpływowych osób w Rosji. Związana z funkcjonariuszami sowieckich służb specjalnych, mimo swojego wieku (71 lat) żelazną ręką rządzi w podległym jej MAK-u. To od niej zależy ostateczny kształt raportów katastrof badanych przez Komitet. Co ciekawe, w przeważającej większości jako ich przyczynę MAK wskazuje błąd pilota. (...) Krytycznie zarówno o MAK, jak i Tatianie Anodinie pisała rosyjska gazeta „Stringer”. W artykule z sierpnia 2001 r. czytamy: „Stworzony pod pretekstem utrzymania jednolitości lotnictwa na terenie WNP MAK nie jest organizacją legalną, ponieważ – według konstytucji Federacji Rosyjskiej – międzypaństwowe umowy muszą być ratyfikowane w Dumie Państwowej. Jednak umowy zawarte między państwami i MAK nie były ratyfikowane. Tatiana Anodina w sposób samozwańczy nosi mundur ministra lotnictwa cywilnego Rosji. Jeśli rozpatrywać „kacykostwo” Tatiany Anodiny na płaszczyźnie prawa, to wszystkie certyfikaty wydane przez ową organizację nie mają mocy prawnej. Uchwała rządu Czernomyrdina (nr 367) z 23 kwietnia 1994 r., w którym MAK-owi dano pełnomocnictwa federalnego zarządu Federacji Rosyjskiej do wydawania certyfikatów dotyczących techniki lotniczej, została wydana wbrew konstytucji Rosji. Według umowy podpisanej między rządem Rosji i MAK (zatwierdzonej uchwałą premiera Wiktora Czernomyrdina) wszyscy funkcjonariusze tej dziwnej organizacji ze statusem dyplomatycznym nie podlegają odpowiedzialności sądowej podczas wykonywania obowiązków służbowych”.Całość na stronie <a href="http://smolensk-2010.pl/">Smolensk-2010.pl</a> : <a href="http://smolensk-2010.pl/2010-06-01-caryca-rosyjskiej-awiacji.html">Caryca rosyjskiej awiacji</a>
S
szary
1 czerwca 2010, 14:04
  Pewnie wielu się tu narażę, ale kto wie, czy dziadek nie trafił w dziesiątkę...
A
Azmin
1 czerwca 2010, 13:50
Jasne. Czynnik ludzki- bardzo szerokie pojęcie.
AC
a co ma mówić?
1 czerwca 2010, 13:25
jak chce żyć