Hiszpania: NIE prywatyzacji opieki medycznej

(fot. EPA/Luca Piergiovani)
PAP / slo

W 16 hiszpańskich miastach odbyły się w niedzielę demonstracje przeciwko wdrażanej pod naciskiem rządu przez regionalne samorządy prywatyzacji znacznej części szpitali i przychodni lekarskich. Dotąd protestowano publicznie tylko w Madrycie.

Po raz pierwszy "demonstracje białych fartuchów", tj. średniego personelu medycznego i lekarzy, oraz tysięcy pacjentów przeciwko prywatyzacji odbyły się w Barcelonie, Cuence, Murcii, Pampelunie, Toledo, Saragossie i innych miastach należących do regionów autonomicznych.

Agencja AP w relacji ze stolicy Hiszpanii, gdzie pochody protestacyjne przeszły ze wszystkich dzielnic na plac Cibeles w centrum Madrytu, a następnie na Puerta del Sol, przytacza główny argument przeciwników prywatyzacji: "To jest rozdrapywanie służb publicznych powstałych z naszych składek i przekazywanie ich prywatnym firm, aby ciągnęły z tego zyski".

Przedstawiciel wydziału zdrowia we władzach regionalnych Madrytu Javier Fernandez-Lasquetty, również cytowany przez amerykańską agencję prasową, bronił prywatyzacji jako "sposobu oszczędzania publicznych pieniędzy, co jest dziś dla Hiszpanii najważniejsze, aby mogła powrócić na drogę rozwoju".

Oskarżył on organizatorów masowych protestów, w tym personel szpitalny, o "działanie we własnym interesie".

W organizowaniu marszów protestacyjnych wzięły udział m.in. hiszpańskie Stowarzyszenie Obrony Publicznej Opieki Zdrowotnej i dziesiątki stowarzyszeń lokatorskich, występujących w obronie szpitali.

Ogłoszony dla Madrytu plan prywatyzacji objął sześć szpitali i 27 przychodni lekarskich.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Hiszpania: NIE prywatyzacji opieki medycznej
Komentarze (3)
R
RP
18 lutego 2013, 10:56
To trudny problem. Mieszkam w UK i widze co sie tutaj dzieje. Znieczulica wsrod personelu; nieefektywne leczenie, co wychodzi drogo dla podatnika, dla pacjenta tez .. bo moze stracic zycie; kroluja procedury, statystyki, i tabelki. Wczesniej mieszkalam w Szwajcarii, gdzie sluzba zdrowia jest prywatna, ale kazdy obowiazkowo ma takie samo podstawowe ubezpieczenie (mozna miec dodatkowo prywatne). Wiec dostep do lekarza i badan jest bardzo szybki, ale trzeba placic, przynajmniej czesciowo za uslugi i leki. Osobiscie wole zapobiegac niz leczyc, i tutaj takze Szwajcaria wygrywa. Jednak bardziej podoba mi sie system szwajcarski. Ale prywatyzacja powinna byc przeprowadzana z glowa. mysle, ze Hiszpanie slusznie sie obawiaja.
18 lutego 2013, 09:49
Nasza publiczna służba zdrowia z NFZ jest dobitnym przykładem, jak marnować pieniądze na urzędników, procedury i dopłaty do lekarstw. Tylko konkurencja prywatnych firm może spowodować dobrą jakość usług. Monopol wyklucza dobrą jakość i niską cenę.
W
wszechwiedzący
17 lutego 2013, 21:49
Nie ma to jak publiczna służba zdrowia - najlepiej w wydaniu północnokoreańskim [ironia - żeby nikt mnie nie posądzał o komunizowanie]