Hiszpania skończyła drastycznie oszczędzaći
Premier Hiszpanii Jose Luis Rodriguez Zapatero powiedział w wywiadzie udzielonym niedzielnemu wydaniu dziennika "El Pais", że rząd nie wprowadzi nowych cięć budżetowych; podkreślił jednak, że w 2011 roku musi zostać wprowadzona reforma emerytalna.
Rząd wdrożył już pół roku temu pakiet oszczędnościowy o wartości 15 mld euro, starając się rozwiać obawy, że Hiszpania stacza się w kryzys kredytowy, podobny do zapaści finansów Grecji.
"Nie sądzimy, że dodatkowe cięcia okażą się konieczne" - powiedział premier najbardziej poczytnemu dziennikowi Hiszpanii.
Rynki zareagowały pozytywnie na działania podjęte przez gabinet Zapatero i zaczęły odróżniać Hiszpanię od Portugalii i Irlandii, uznawanych za miejsca, gdzie mnożą się problemy euro - komentuje Reuters. Utrzymanie się - w opinii inwestorów - w tej samej grupie, co Lizbona i Dublin, mogłoby przysporzyć Madrytowi wielu zmartwień, a Hiszpania musiałaby coraz drożej płacić za swoje obligacje.
Na szczęście nabywcy hiszpańskich papierów dłużnych dali w czwartek wyraz zaufaniu do reform Zapatero; popyt na obligacje długoterminowe warte 3,6 mld euro okazał się solidny. Rynek docenił zatem reformę rynku pracy i krajowego systemu bankowego, przeprowadzoną przez socjalistyczny gabinet.
Jeszcze w maju obawiano się, że grecki kryzys przeniesie się na słabsze gospodarki strefy euro, zwłaszcza Hiszpanię i Portugalię, ale Zapatero bronił zaciekle opinii o hiszpańskiej gospodarce, a następnie wdrożył reformy oszczędnościowe. Również w maju kraj zaczął wychodzić z recesji i pojawiły się pierwsze oznaki ożywienia gospodarczego
Premier podkreślił jednak w swej wypowiedzi dla "El Pais", że nieodzowne jest wprowadzenie reformy emerytalnej w pierwszym kwartale 2011 roku. Zapatero wyjaśnia, że reforma musi wykazać oszczędności w obrębie systemu, ale nie oznacza to, że nieuchronna jest obniżka emerytur.
Zapatero, który został premierem w 2004 roku, zdołał przeprowadzić reformy, ale stracił w znacznym stopniu popularność walcząc ze skutkami załamania na rynku nieruchomości, które doprowadziło do rekordowo wysokiego bezrobocia.
Pomimo reform w 2010 roku stopa bezrobocia w Hiszpanii osiągnęła 20 proc. 4,6 mln osób było bez pracy w pierwszym kwartale roku. Jest to najwyższe bezrobocie od 1997 roku. Liczba bezrobotnych bez pracy podwoiła się w ciągu 2 lat, tj. od początku recesji. W kraju jest 1,3 miliona rodzin, w których nikt nie pracuje.
Skomentuj artykuł