"Angolski rząd powinien niezwłocznie zaprzestać deportowania siłą uchodźców z Demokratycznej Republiki Konga i w sposób bezstronny przeprowadzać dochodzenia w sprawie motywów postępowania sił bezpieczeństwa Angoli, odróżniać nielegalnych migrantów od legalnych i od uchodźców" - domaga się w komunikacie Human Rights Watch.
Komunikat HRW w sprawie operacji nazwanej przez angolskie władze kryptonimem "Przejrzystość" zwraca uwagę na brutalną przemoc stosowaną wobec przybyszów z DRK w trakcie akcji wysiedleńczej, w której uczestniczy wojsko, policja oraz część ludności.
Z rąk angolskich sił bezpieczeństwa wspomaganych przez część cywilnej ludności "zginęło w czasie tej operacji w prowincji Północna Lunda graniczącej z DRK co najmniej sześcioro Kongijczyków - twierdzi komunikat HRW. Wypadków śmierci jest prawdopodobnie więcej.
Obrońcy praw człowieka przedstawiają liczne świadectwa gwałtów, palenia chat imigrantów i przypadki rabunków ze strony angolskiej ludności i wojska. Wielu migrantów i uchodźców, którzy przeszli z powrotem granicę i wrócili do DRK, oskarża angolskie siły bezpieczeństwa, że po tamtej stronie dochodziło do przypadków brutalnego pobicia "obcych" i do gwałtów. "Rabowano i palono ich domy" - czytamy w komunikacie HRW.
Oświadczenie angolskiej policji
Komisarz angolskiej policji Antonio Bernardo, odpowiadając na zarzuty, oświadczył, że po 25 września co najmniej 416 tys. Kongijczyków dobrowolnie opuściło Angolę, a 14 tys. osób innych narodowości - Libańczycy, Senegalczycy, Malijczycy, obywatele Wybrzeża Kości Słoniowej - zostało w ciągu ostatnich 50 dni repatriowanych w drodze administracyjnej. Występując jako "rzecznik operacji wysiedleńczej", zaznaczył, że zamknięto 279 nielegalnych punktów sprzedaży diamentów i 122 zaimprowizowane zakłady jubilerskie.
Uzasadniając konieczność przeprowadzenia wielkiej operacji policyjnej i wysiedlenia przybyszów, komisarz dodał: "doszliśmy do wniosku, że nasz kraj był cichaczem i nieodpowiedzialnie ogołacany z naszych bogactw".
Licząca 84 mln ludności DRK, choć jest niezwykle bogata w zasoby naturalne, takie jak złoto czy koltan, należy do najbiedniejszych krajów świata. Od uzyskania niepodległości w 1960 roku nigdy nie doszło w tym państwie do pokojowego przekazania władzy.
Jak ostrzega ONZ sytuacja humanitarna w DRK "dramatycznie się pogarsza" wskutek walk międzyplemiennych, a liczba osób zmuszonych opuścić swe miejsca zamieszkania sięga kilku milionów. W Kasai, regionie graniczącym z Angolą fala przemocy spowodowała klęskę głodu. Tysiące mieszkańców przeprawiają się w poszukiwaniu bezpieczeństwa i żywności przez graniczną rzekę Kasai do wschodniej Angoli.
Skomentuj artykuł