"Idziecie na wybory? A lista już jest znana"
Wyniku niedzielnych wyborów do niższej izby parlamentu Białorusi, Izby Reprezentantów, gdzie nie trafił żaden przedstawiciel opozycji, można się było spodziewać - powiedzieli PAP w poniedziałek niezależni komentatorzy. Jeden z analityków nie wyklucza natomiast zwolnienia w najbliższym czasie niektórych więźniów politycznych.
- Nazwiska deputowanych były znane jeszcze przed rozpoczęciem kampanii wyborczej - podkreślił Waler Karbalewicz. Jak dodał, tylko w jednym kręgu doszło do "przypadkowej wpadki". - Tam był zmuszony wycofać się z kampanii wyborczej przedstawiciel władz oskarżony o korupcję i praktycznie okręg został bez reprezentanta władzy - powiedział.
Chodzi o okręg w Homlu, na wschodzie kraju, gdzie startował tylko jeden kandydat, przedstawiciel Liberalno-Demokratycznej Partii Białorusi (LDPB). Według oficjalnych danych Centralnej Komisji Wyborczej, nie otrzymał on większości głosów; na Białorusi można głosować na któregoś z kandydatów lub przeciwko wszystkim.
Także inny niezależny komentator Alaksandr Kłaskouski podkreśla, że spodziewał się takiego wyniku wyborów, "bo brak czynników, które zmuszałyby władze białoruskie do wpuszczenia do parlamentu oponentów politycznych".
- Rzecz w tym, że parlament jest elementem polityki systemowej. Władzom byłoby łatwiej nawet zwolnić kogoś z więźniów politycznych niż wpuścić opozycję do izby. Władze pamiętają, że na początku XXI wieku w parlamencie istniała opozycyjna grupa Respubika. Było to tylko kilku ludzi, ale i tak stwarzali władzom liczne problemy - podkreśla Kłaskouski.
Nie wyklucza on, że jacyś więźniowie polityczni zostaną zwolnieni już w najbliższych tygodniach. - Może to nastąpić do połowy października, bo w Brukseli UE będzie rozpatrywać kwestię zaostrzenia sankcji wobec Mińska. Aby złagodzić tę decyzję, ktoś może zostać zwolniony.
Komisja Europejska poinformowała w drugiej połowie sierpnia, że przy okazji przeglądu sankcji wobec Białorusi jesienią oceni także sytuację nowego ministra spraw zagranicznych Białorusi Uładzimira Makieja, który jest objęty tymi sankcjami. 27 ministrów spraw zagranicznych państw UE ma się spotkać na formalnym posiedzeniu 15 października.
Prezydent Alaksandr Łukaszenka poinformował w niedzielę po oddaniu głosu w wyborach, że otrzymał dwie prośby o ułaskawienie. Jego służba prasowa podała później, że prośby napisali: działacz opozycyjnej Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej-Białoruski Front Narodowy Siarhiej Kawalenka, odbywający wyrok ponad dwóch lat kolonii karnej, i anarchista Pawał Syramałotau, skazany na siedem lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze za próbę podpalenia budynku KGB w Bobrujsku.
Jedyny okręg, w jakim nie wyłoniono deputowanego, znajduje się na wschodzie kraju. Startował w nim tylko jeden kandydat, przedstawiciel Liberalno-Demokratycznej Partii Białorusi, który nie otrzymał większości głosów - powiedziała Jarmoszyna.
Według szefowej CKW druga tura w okręgu, gdzie nie wybrano deputowanego, odbędzie się razem z wyborami do rad lokalnych w 2014 roku.
Lista deputowanych, którzy zostali wybrani do niższej izby parlamentu Białorusi, Izby Reprezentantów, jest całkowicie zgodna z przypuszczalną listą prorządowych deputowanych, opublikowaną tuż po rozpoczęciu niedzielnego głosowania przez opozycję.
Jedyny okręg, gdzie - według oficjalnych danych Centralnej Komisji Wyborczej - nie został wybrany deputowany, znajduje się w Homlu na wschodzie kraju. Startował tam tylko jeden kandydat, przedstawiciel Liberalno-Demokratycznej Partii Białorusi (LDPB), który nie otrzymał większości głosów - poinformowała w nocy z niedzieli na poniedziałek szefowa CKW Lidzija Jarmoszyna.
"Nasza Niwa" odnośnie tego okręgu pisze, że startował w nim wcześniej główny inspektor Administracji Prezydenta w obwodzie homelskim, który jednak został zwolniony ze stanowiska 6 września i zrezygnował z ubiegania się o mandat deputowanego, pozostawiając na liście kandydatów tylko reprezentanta LDPB.
"Cały kraj zamarł w oczekiwaniu: czy większość wyborców 'zagłosuje' przeciw niemu? Czy też w izbie zjawi się 'niezależny' kandydat?" - pisała "Nasza Niwa".
Liberalno-Demokratyczna Partia Białorusi nie miała przedstawicieli w poprzednim składzie parlamentu, ale przez środowiska demokratyczne na Białorusi nie jest uznawana za opozycję. Jest to ugrupowanie ideologicznie zbliżone do Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji Władimira Żyrinowskiego.
- Jej (LDPB) flirt z władzami trwa już długi czas. Teraz jest to partia elit biznesowych, którzy współpracują z aparatem państwowym, także nieformalnymi kanałami - powiedział PAP redaktor naczelny społeczno-naukowego pisma "Arche" Waler Bułhakau.
Druga tura głosowania w okręgu, gdzie w niedzielę nie wybrano deputowanego, ma odbyć się razem z wyborami do rad lokalnych w 2014 roku.
Skomentuj artykuł