Indie: premier Modi potępił przemoc podczas protestów zwolenników guru

(fot.PAP/EPA/RAMINDER PAL SINGH)
PAP / sz

Premier Indii Narendra Modi potępił w niedzielę zamieszki wywołane przez zwolenników guru Gurmeeta Ramy Rahima Singha i ostrzegł przed eskalowaniem przemocy. Singh został w piątek uznany przez sąd w Pańćkuli, na północy Indii, za winnego popełnienia gwałtu.

W poniedziałek ma zostać ogłoszony wymiar kary dla guru.

Podczas piątkowych zamieszek w miastach Pańćkula i Sirsa zginęło 37 osób, a ponad 250 zostało rannych. Niezadowoleni z wyroku sądu zwolennicy Singha podpalali budynki, wywracali i palili samochody oraz atakowali ekipy telewizyjne relacjonujące protest.

DEON.PL POLECA

"Indie to kraj Mahatmy Gandhiego oraz Buddy. Przemoc nie jest tu akceptowana w żadnej postaci" - powiedział w niedzielę Modi w swoim comiesięcznym wystąpieniu radiowym, odnosząc się do protestów zwolenników guru.

"Chciałbym zapewnić moich rodaków, że ludzie którzy zawłaszczyli sobie prawo i są na drodze do zatuszowania przemocy, niezależnie czy to jednostka czy grupa, nie będą tolerowani przez państwo oraz rząd" - dodał. Premier Indii zapewnił również, że winni zostaną ukarani.

Jak pisze brytyjski dziennik "Financial Times", Sąd Najwyższy stanów Pendżab i Harijana skrytykował w sobotę Modiego oraz władze stanu Harijana za dopuszczenie do wybuchu przemocy podczas protestów zwolenników guru.

Do rozpędzenia tłumu wysłano 15 tys. policjantów i członków formacji paramilitarnych. Funkcjonariusze użyli armatek wodnych, gazu łzawiącego i strzelali w powietrze, próbując powstrzymać tłum przed niszczeniem wozów transmisyjnych i pojazdów policyjnych. Jak podała agencja dpa, indyjskie służby bezpieczeństwa aresztowały łącznie ok. 600 osób oraz przechwyciły broń, w tym topory oraz żelazne pręty.

Singh, wielbiony przez swoich zwolenników przywódca grupy Dera Sacha Sauda, został uznany przez sąd w Pańćkuli za winnego zgwałcenia dwóch wyznawczyń w 2002 roku w siedzibie organizacji w mieście Sirsa. Guru zaprzecza tym oskarżeniom.

Grupa, która według swojego przywódcy ma ponad 50 mln zwolenników, popularyzuje wegetarianizm oraz prowadzi kampanie przeciwko uzależnieniu od narkotyków. Pomaga też biednym parom w organizacji wesel, czym zdobywa sobie popularność niezamożnych warstw społeczeństwa.

Sekta Dera Sacha Sauda nie jest jedyną tego rodzaju organizacją. Szefowie podobnych grup w Indiach często mają nawet własne broniące ich małe armie.

Sam Singh jest nie tylko duchowym przywódcą. Działa także jako producent, reżyser i scenarzysta filmów, w których jest głównym bohaterem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Indie: premier Modi potępił przemoc podczas protestów zwolenników guru
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.