Irlandia: kampania wyborcza w cieniu kryzysu
Piątkowe wybory parlamentarne w Irlandii odbywają się w atmosferze kryzysu gospodarczego, dla którego nie ma łatwego rozwiązania. W ostatnich latach kraj przeszedł od prosperity do krachu i finanse publiczne wymagają uzdrowienia.
Początek kampanii wyborczej zbiegł się z obniżeniem przez agencję S&P wyceny wiarygodności kredytowej Irlandii do "A-" z "A". Była to już czwarta obniżka w ostatnich 6 miesiącach.
Kij w mrowisko włożył wyznaczony przez rząd na szefa znacjonalizowanego i będącego w stanie likwidacji banku Anglo-Irish Alan Dukes, który ocenił, że sektor bankowy będzie potrzebował dalszych 15 mld euro z UE oprócz 35 mld euro, które już przyznano mu w ramach finansowanego przez UE i MFW pakietu ratunkowego na sumę 85 mld euro.
Irlandzkie banki są na kroplówce Europejskiego Banku Centralnego. W ich wsparcie i ubezpieczenie od toksycznych długów rząd wpompował kilkadziesiąt miliardów euro (ok. 1/3 PKB). Wywindowało to deficyt finansów publicznych do 32 proc. PKB - najwyższego poziomu w UE.
Irlandzka gospodarka załamała się w połowie 2008 r., gdy z powodu globalnego kryzysu finansowego z dnia na dzień okazało się, że irlandzkie banki nie mogły dłużej zaciągać tanich pożyczek na rynku międzybankowym, finansując rynek nieruchomości.
Kryzys wydobył na jaw jedną z głównych bolączek irlandzkiego życia politycznego - kumoterstwo wyrażające się w zażyłych stosunkach bankierów, deweloperów i polityków.
Za błąd ustępującego rządu Fianna Fail uważane jest zagwarantowanie depozytów bankowych, co spowodowało, że podatnik wziął na siebie straty banków, o wysokości których nie miał wyobrażenia. Zaszkodziło to kondycji finansów publicznych.
Za jedyną niewiadomą wyborów uważa się to, czy opozycyjna centroprawicowa Fine Gael utworzy rząd samodzielnie, czy też w koalicji z Partią Pracy. Nie oznacza to jednak, że Fine Gael będzie miała duże pole manewru w sprawach gospodarczych - pomoc UE-MFW uzależniona jest od etapów realizacji uzgodnionej polityki.
Pakiet UE-MFW jest wśród Irlandczyków niepopularny. Był zresztą powodem, który skłonił koalicyjnego partnera Fianna Fail - Zielonych - do wystąpienia z rządu, co wymusiło rozpisanie przedterminowych wyborów (kadencja parlamentu upływała dopiero w lipcu 2012 r.).
Stopa bezrobocia w Irlandii potroiła się do 13,5 proc. z 4,5 proc. w 2007 r., a ceny nieruchomości spadły o mniej więcej 1/3. Krajobraz szpecą osiedla-widma, których nie opłaca się dokończyć, bo nie ma ich komu sprzedać. Skalę emigracji ocenia się na ok. 50 tys. osób w najbliższych 12 miesiącach.
Bank Centralny Irlandii przewiduje, że w bieżącym roku gospodarka wzrośnie o 1 proc. MFW w grudniu zeszłego roku szacował przyrost PKB na 0,9 proc., a niezależny ośrodek ESRI obniżył ostatnio swoją prognozę do 0,7 proc., wskazując na spadek krajowego popytu, któremu szkodzi obniżka świadczeń socjalnych, cięcia płac i wzmożona skłonność do oszczędzania w okresie wysokiego bezrobocia.
Skomentuj artykuł