Islam francuski - TAK, islam we Francji - NIE

(fot. EPA/Philippe Wojazer)
PAP / drr

Prezydent Nicolas Sarkozy powiedział w czwartek w telewizji, że Francuzi nie życzą sobie w swoim kraju agresywnego prozelityzmu religijnego. Jego zdaniem muzułmanie mieszkający we Francji powinni akceptować francuską kulturę i zasady życia społecznego.

Szef państwa odpowiadał w czwartek wieczorem na żywo przez ponad dwie godziny w telewizji TF1 na pytania zaproszonych do studia "zwykłych" Francuzów oraz internautów.

Na pytanie: "Czy multikulturalizm okazał się we Francji porażką?" Sarkozy odparł: "Tak, to oczywiste". Dodał, że w tej kwestii zgadza się z niemiecką kanclerz Angelą Merkel i z brytyjskim premierem Davidem Cameronem, którzy ostatnio wypowiadali się na ten temat.

- Trzeba akceptować każdego w jego odmienności, ale nie jest projektem Francji, by każda wspólnota żyła w odosobnieniu - podkreślił Sarkozy. Następnie odniósł się bezpośrednio do obecności we Francji najliczniejszej w Europie społeczności muzułmanów.

Podkreślił, że Francja nie życzy sobie "zasłon całkowicie zasłaniających ciało" ani też "ostentacyjnych modlitw" muzułmanów w miejscach publicznych. Nawiązał w ten sposób do modlitw wyznawców islamu na ulicach Paryża czy Marsylii, które Marine Le Pen, szefowa nacjonalistycznego Frontu Narodowego, określiła niedawno jako "okupację".

W czasie programu Sarkozy odniósł się też do niedawnej polemiki na temat urlopów członków rządu w Tunezji i Egipcie. Prasa ujawniła ostatnio, że szefowa francuskiej dyplomacji Michele Alliot-Marie korzystała w końcu grudnia w Tunezji z samolotu tunezyjskiego biznesmena, związanego z obalonym wkrótce potem reżimem, a niemal jednocześnie premier Francois Fillon odpoczywał w Egipcie w okresie Bożego Narodzenia, goszczony przez prezydenta Hosniego Mubaraka.

Sarkozy zaznaczył, że "rozumie", iż te wakacje rządu członków "mogły zaszokować" Francuzów, ale dodał, że "ani centym publicznych pieniędzy nie został przy tej okazji zdefraudowany". Powiedział też - w nawiązaniu do urlopu Alliot-Marie - że "nie był najlepszym pomysłem wyjazd do Tunezji" w czasie trwających tam zamieszek; z kolei, według prezydenta, egipskie wakacje Fillona, które miały miejsce przed rewoltą w Kairze, nie były "błędem".

Czwartkowy program dotyczył w większości tematów z życia codziennego Francuzów: zatrudnienia i bezrobocia, poziomu życia, bezpieczeństwa i przestępczości, edukacji.

Sarkozy zapowiedział podjęcie przez rząd "przed nadejściem lata" nowych środków działania, aby zmniejszyć przestępczość wśród nieletnich.

Nawiązując do trwającego we Francji strajku prawników, oburzonych niedawnymi słowami Sarkozy'ego o "niedomaganiu" wymiaru sprawiedliwości, prezydent obiecał w telewizji, że minister sprawiedliwości rozpocznie bezzwłocznie rozmowy z protestującymi.

Mówiąc o sytuacji w Egipcie Sarkozy wyraził nadzieję, że Egipt zmierza ku demokracji, a nie kolejnej formie dyktatury. Jako pierwszy zagraniczny przywódca Sarkozy odniósł się do zmian politycznych w Egipcie. Powiedział, że były one "nie do uniknięcia".

- Z całego serca życzę rodzącej się demokracji w Egipcie, by powoli tworzyły się struktury i zasady, które pomogą im znaleźć drogę ku demokracji, a nie kolejnej formie dyktatury, dyktaturze religijnej, jak w Iranie - powiedział prezydent Francji, odnosząc się do rewolucji islamskiej w tym kraju w 1979 roku.

Nicolas Sarkozy podkreślił, że na zachodnich demokracjach ciąży "moralna odpowiedzialność", aby pomóc Egiptowi i Tunezji w uniknięciu systemu, który "mógłby być gorszy" niż było to przed masowymi protestami w tym krajach.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Islam francuski - TAK, islam we Francji - NIE
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.