Islamiści dokonali egzekucji 1700 żołnierzy?
Sunnickie ugrupowanie dżihadystyczne Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL) twierdzi, że w Tikricie na północy Iraku dokonało masakry 1700 pojmanych żołnierzy irackiej armii - pisze poniedziałkowy "New York Times". Zamordowani wojskowi to szyici.
Irackie władze i niektórzy obrońcy praw człowieka zastrzegają, że deklaracji islamistów o masakrze żołnierzy dotąd nie udało się potwierdzić.
"NYT" zauważa jednak, że jeśli doniesienia się potwierdzą, to będzie to najkrwawsza zbrodnia w konfliktach toczących się obecnie w regionie, gorsza nawet od ataku z użyciem broni chemicznej, do którego doszło w ubiegłym roku w Syrii.
"W atmosferze obaw, że nagły pochód islamistów na Bagdad doprowadzi do ataków odwetowych szyitów na sunnickich cywilów, deklaracje ISIL mogą mieć skutek wybuchowy i właśnie na taki efekt liczy to ugrupowanie" - ocenia "NYT" dodając, że "powrót do konfliktu wyznaniowego na pełną skalę wzmocniłby wysiłki radykałów zmierzających do utworzenia ponadgranicznego sunnickiego kalifatu".
Doniesienia o masakrze irackich żołnierzy oraz o zdobyciu przez ISIL miasta Tal Afar w prowincji Niniwa, na zachód od zdobytego w ubiegłym tygodniu Mosulu, mogą zwiększyć presję na administrację prezydenta USA Baracka Obamy, by udzielić Irakowi wsparcia wojskowego.
W sobotę wieczorem ISIL zamieścił na swoim koncie na Twitterze oraz na stronach dżihadystycznych zdjęcia przedstawiające egzekucje. Widać na nich, jak bojownicy z czarnymi maskami na twarzach strzelają do młodych mężczyzn, stłoczonych w grupach i z rękoma związanymi na plecach.
Zdjęcia opatrzono prowokacyjnymi podpisami w rodzaju "Brudni szyici zabijani setkami", "Likwidacja szyitów, którzy uciekli ze swoich baz wojskowych" czy "Tak kończą szyici (premiera Nuriego) al-Malikiego".
Jak dotąd iraccy szyici nie dali się sprowokować - zauważa "NYT". W sobotę duchowy przywódca szyitów, wielki ajatollah Ali as-Sistani apelował o "maksymalne opanowanie", jednak - przypomina gazeta - ten sam duchowny dzień wcześniej zdążył już wystosować odezwę, w której wzywał wszystkich Irakijczyków do chwycenia za broń w obronie rządu.
Na razie zdjęcia masakry nie dotarły do zbyt wielu mieszkańców Iraku przez Twittera i inne media społecznościowe z powodu nałożonej na nie blokady. Oczekuje się jednak - jak pisze "NYT" - że zbrodnia znacznie przyspieszy formowanie się ochotniczych milicji, które mają walczyć z rebeliantami u boku regularnego wojska.
Współpracownik "NYT" w Tikricie relacjonuje za mieszkańcami, że kilkuset irackich żołnierzy zostało pojmanych, gdy próbowało uciec z obozu Speicher, byłej amerykańskiej bazy wojskowej, a obecnie ośrodka szkoleniowego sił powietrznych. Większość pojmanych to kadeci; sunnici zostali puszczeni wolno, a szyitów załadowano na ciężarówki i zawieziono do dawnego pałacu Saddama Husajna, gdzie mieli zostać zabici.
Skomentuj artykuł