Janet Yellen na czele Fed oznacza kontynuację

(fot. PAP/EPA/FRANCK ROBICHON)
PAP / Inga Czerny / mh

Jeżeli nominacja Janet Yellen zostanie zatwierdzona przez Senat USA, będzie ona pierwszą kobietą na czele Fed. Ale jej wybór oznacza kontynuację i nie należy spodziewać się nagłych zmian w antykryzysowej polityce Rezerwy Federalnej - podkreślają komentatorzy.

Oczekiwane w środę po południu czasu lokalnego nominowanie Janet Yellen przez prezydenta Baracka Obamę na nową prezes Rezerwy Federalnej, czyli banku centralnego USA (Fed), to wiadomość numer jeden w amerykańskich mediach.
"Mała kobieta z wielkim IQ", jak mówią o niej koledzy, będzie pierwszą kobietą w 100-letniej historii Fed na czele tej instytucji, a także pierwszym Demokratą od 1987 r., kiedy Fed opuścił Paul Volcker. "Uznana ekonomistka skupiająca się na walce z bezrobociem", jak określa ją "Washington Post", stanie na czele jednej z najpotężniejszych instytucji na świecie. Yellen zna tę instytucję doskonale - przepracowała w Fed ponad połowę z minionych 20 lat swej kariery, a od 2010 roku jest wiceprezesem tej instytucji.
"To dobry, solidny i bezpieczny wybór" - ocenił w środę w radiu PNR Bob McTeer, były prezes banku Rezerwy Federalnej w Dallas, obecnie analityk Narodowego Centrum Analizy Politycznej (National Center for Policy Analysis).
"Dzisiejszy dzień to historyczny moment dla Rezerwy Federalnej, dla kobiet na całym świecie i dla nas wszystkich, którzy zabiegamy o tworzenie miejsc pracy" - powiedział demokratyczny senator Sherrod Brown, który od dawna opowiadał się za Yellen.
Nominacja 67-letniej Yellen na najbardziej wpływowego decydenta gospodarczego w kraju zakończy miesiące spekulacji na temat tego, kto zastąpi obecnego prezesa Fed Bena Bernankego, którego kadencja upływa z końcem stycznia. Jak przypomina "Wall Street Journal", Obama planował to stanowisko powierzyć byłemu doradcy Lawrence'owi Summersowi, ale jego kandydatura wywołała zbyt duży opór Demokratów, zwłaszcza z liberalnego skrzydła partii.
Do nowego szefa banku centralnego należeć będzie decyzja, czy i w jakim stopniu kontynuować dotychczasową "kryzysową" politykę monetarną Fed, czy też wrócić do bardziej tradycyjnej roli banku centralnego. Za rządów Bernankego Fed utrzymuje bardzo niskie stopy procentowe; ponadto co miesiąc zasila gospodarkę tanim pieniądzem, skupując długoterminowe obligacje o wartości 85 mld dolarów.
Jak podkreślają niemal wszyscy komentatorzy, Yellen jako wiceszefowa Fed bardzo blisko współpracowała z Bernankem, prowadzącym politykę redukowania bezrobocia przez utrzymywanie stóp procentowych na możliwie najniższym poziomie. Yellen "ręka w rękę" pracowała z Bernake, który "jak przyznaje większość w Waszyngtonie, wykonał doskonałą robotę, zapobiegając w 2008 i 2009 roku drugiej Wielkiej Depresji (po tej z lat 30. - PAP)" - powiedział McTeer.
Jeśli Yellen zostanie zatwierdzona przez Senat, to - jak ocenia "WSJ" - "mało prawdopodobne są w najbliższym czasie nagłe zwroty w polityce tzw. luzowania ilościowego", jak formalnie określa się strategię zasilania gospodarki tanim pieniądzem. Także "Washington Post" podkreśla, że Yellen wykorzysta swe stanowisko, by "kontynuować tak długo, jak to możliwe, program pobudzania wzrostu gospodarczego".
"Widząc znaną twarz, rynki będą spokojne - ocenił Michael Feroli, główny ekonomista w JPMorgan Chase. - Myślę, że Yellen będzie dość agresywnie dążyć do pełnego zatrudnienia i będzie skłonna tolerować umiarkowane ryzyko inflacji".
Do zadań Yellen będzie też należeć regulacja rynków finansowych, sfera, w której, jak ocenia "WP", "mniej wiadomo o jej poglądach". Wielu Demokratów w Kongresie oczekuje jednak, że "będzie podchodzić do Wall Street z większym sceptycyzmem niż robiłby to Summers" - przewiduje "New York Times". Demokraci o bardziej lewicowych poglądach występowali przeciwko kandydaturze Summersa, obciążając go winą za deregulację sektora finansowego za prezydentury Billa Clintona. "NYT" zastrzega jednak, że Yellen w kwestiach regulacji finansowych bliżej jest do centrowych niż lewicowych Demokratów. "Na przykład nie popiera nacisków, by podzielić duże banki" - zauważa nowojorski dziennik.
Uważa się, że zatwierdzenie Yellen przez Senat powinno być raczej formalnością, choć do uzyskania większości 60 głosów niezbędne będzie poparcie kilku Republikanów. Ci, jak się oczekuje, mogą podczas przesłuchania wyrażać obawy, czy Yellen jest wystarczająco zdeterminowana, by realizować podstawowy cel Fed, jakim jest trzymanie inflacji w ryzach.
Przesłuchanie Yellen będzie też zapewne okazją do starcia między Demokratami a Republikanami w sprawie polityki fiskalnej USA. Od ośmiu dni federalna administracja jest częściowo sparaliżowana, gdyż Kongres nie był w stanie przyjąć nowej ustawy budżetowej. Ponadto, jak szacuje resort finansów, już 17 października państwu zabraknie pieniędzy na bieżące regulowanie zobowiązań, bo osiągnięty zostanie obowiązujący limit długu i - jeśli Kongres nie zgodzi się na jego podwyższenie - kraj nie będzie mógł bardziej się zapożyczać.
W tej sytuacji niepewności budżetowej w USA tym ważniejsza jest stabilność w Rezerwie Federalnej.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Janet Yellen na czele Fed oznacza kontynuację
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.