Japonia: "Przeszacowaliśmy siłę tsunami"
Japońskie służby meteorologiczne przeprosiły w poniedziałek za to, że przesadnie oceniły zagrożenie tsunami spowodowanym przez sobotnie trzęsienie ziemi w Chile i wezwały 1,5 miliona ludzi do ewakuacji. Okazało się, że fale były mniejsze niż się spodziewano.
- Ostatecznie ostrzeżenie było trochę przesadzone. Chciałbym przeprosić, że alarm trwał tak długo - oświadczył przedstawiciel Japońskiej Agencji Meteorologicznej Yasuo Sekita na konferencji zorganizowanej, kiedy po 25 godzinach odwołano wszystkie ostrzeżenia.
Japonia jest jednym z krajów najbardziej zagrożonych trzęsieniami ziemi. Ostrzeżenia przed tsunami są tam ogłaszane dość często. Jednak ogłoszony w niedzielę alarm był pierwszym od 17 lat ostrzeżeniem przed dużym tsunami i czwartym tego typu od 1952 roku.
Po sobotnim trzęsieniu ziemi u wybrzeży Chile również Centrum Ostrzegania przed Tsunami na Pacyfiku (PTWC) ogłosiło alarm przed tsunami dla całego rejonu. Od fal ucierpiały niektóre miejscowości na wybrzeżu chilijskim, ale na Hawajach, u wybrzeży Ameryki Północnej, w Rosji, w Japonii, czy w Nowej Zelandii tsunami okazało się niegroźne.
- Nie kwestionuję zasadności ich ostrzeżenia. Należy pamiętać, że nie mogą zbagatelizować zagrożenia - podkreśla Dailin Wang z PTWC. Dodaje jednak, że "jeśli będziemy robić tak za każdym razem, stracimy wiarygodność".
Skomentuj artykuł