Już 30 ofiar wybuchu metanu w kopalni
Co najmniej do 30 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych sobotnich wybuchów metanu w kopalni Raspadskaja w obwodzie kemerowskim na Syberii. Pod ziemią wciąż znajduje się około 60 górników.
Poinformował o tym w poniedziałek rosyjski minister ds. sytuacji nadzwyczajnych Siergiej Szojgu. Minister znajduje się na miejscu wypadku i kieruje zespołem ponad 500 ratowników.
Stan dwóch z 57 rannych lekarze określają jako "skrajnie ciężki", a siedmiu - jako "średnio ciężki". W poniedziałek do Moskwy przetransportowano sześciu najciężej rannych.
Ekipom ratunkowym udało się dotrzeć do tych części kopalni, gdzie doszło do wybuchów. Wysoki poziom metanu spowodował, że wzrosło zagrożenie dalszych eksplozji, co uniemożliwiało akcję ratunkową.
Wybuchy nastąpiły na głębokości 490 metrów. Dyrekcja kopalni utrzymuje, że stężenie metanu w momencie eksplozji było w normie.
Drugi, mocniejszy wybuch zniszczył główny szyb wentylacyjny. Według Szojgu, akcja ratunkowa została wznowiona, a system wentylacyjny, uszkodzony przez eksplozje, został naprawiony. Minister ocenia, że ratownicy mają 36-48 godzin na dotarcie do górników znajdujących się pod ziemią.
W korytarzu, gdzie doszło do pierwszego wybuchu, pracowało 20 górników. W całej kopalni pod ziemią przebywało w sumie 356 osób.
Kopalnia Raspadskaja w mieście Mieżdurieczeńsk to największa kopalnia węgla kamiennego w Rosji. Została otwarta w 1973 roku. Jej dzienne wydobycie szacuje się na około 8 mln ton węgla.
Jej największym udziałowcem - 40 proc. akcji - jest holding metalurgiczno-górniczy Evraz Group, kontrolowany przez prokremlowskiego oligarchę Romana Abramowicza.
Skomentuj artykuł