Kat polskich oficerów doczekał się pomnika
Generałowi NKWD Wasilijowi Błochinowi, głównemu katowi Józefa Stalina, wystawiono nowy pomnik na Cmentarzu Dońskim w Moskwie. Jego zdjęcie publikuje w poniedziałek opozycyjna "Nowaja Gazieta".
Cmentarz Doński to stara nekropolia w centrum stolicy Rosji. Pochowanych jest ok. 8-10 tys. ofiar stalinowskiego terroru.
Znajdują się tam również symboliczne groby ostatniego dowódcy Armii Krajowej, generała Leopolda Okulickiego "Niedźwiadka" i zastępcy Delegata Rządu RP na Kraj Stanisława Jasiukowicza "Opolskiego". W czerwcu 1945 roku sądzono ich w Moskwie w procesie szesnastu, pokazowej rozprawie nad politycznymi przywódcami polskiego państwa podziemnego, podstępnie zwabionymi i uprowadzonymi do ZSRR.
Okulicki został bezprawnie skazany na 10 lat łagru, a Jasiukowicz - na pięć lat. Obaj, podobnie jak Delegat Rządu RP na Kraj Jan Stanisław Jankowski, zmarli w sowieckich więzieniach. Prawdopodobnie zostali zamordowani. "Opolski" - 22 października 1946 roku, a "Niedźwiadek" - 24 grudnia tego samego roku. Pozostali z szesnastu wrócili do kraju, gdzie również byli represjonowani.
Cmentarz Doński jest miejscem pochówku ofiar stalinowskiego reżimu jeszcze z lat 30. W 1927 roku uruchomiono tam pierwsze w Związku Radzieckim krematorium. Zostało urządzone w przycmentarnej cerkwi.
Od początku lat 30. kremowano tam zwłoki osób rozstrzelanych przez NKWD oraz więźniów, którzy zmarli w więzieniach. Prochy wsypywano co najmniej do trzech dołów. Nie zachowały się - a przynajmniej nie są publicznie znane - żadne spisy.
Właśnie nieopodal tych zbiorowych grobów znajduje się zadbana mogiła Błochina. To on jako 45-letni major NKWD kierował egzekucją polskich jeńców w Kalininie (obecnie - Twerze). Osobiście zastrzelił tam wielu Polaków.
Błochin, wieloletni szef komendantury NKWD, wykonywał wyroki śmierci od sierpnia 1924 do marca 1953 roku. Zabijał niemal codziennie. Rosyjscy historycy szacują, że własnoręcznie zastrzelił 10-15 tys. osób. To on zastrzelił marszałka Michaiła Tuchaczewskiego, byłego szefa NKWD Nikołaja Jeżowa i pisarza Izaaka Babla.
Po śmierci Stalina przeszedł na emeryturę. Pochwałą za nienaganną służbę żegnał go Ławrentij Beria. Błochin zmarł w lutym 1955 roku.
Skomentuj artykuł