KE zaniepokojona budżetem Polski na 2017 r.

(fot. shutterstock.com)
Krzysztof Strzępka / PAP / pk

KE jest zaniepokojona możliwością przekroczenia przez Polskę 3-procentowego progu deficytu budżetowego w przyszłym roku. Wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki rozmawiał w poniedziałek m.in. o tej sprawie z wiceszefem KE Valdisem Dombrovskisem.

Jak relacjonował dziennikarzom w Brukseli Morawiecki, Dombrovskis wyrażał zaniepokojenie wczesnymi prognozami dotyczącymi deficytu budżetowego w 2017 r. - Były pytania dotyczące tego, jak ewentualne kolejne wydatki wpłyną na deficyt budżetowy - powiedział wicepremier.

DEON.PL POLECA

Dodał, że przekazał wiceszefowi KE, że polski rząd "wszystko będzie utrzymywał pod kontrolą" i nie będzie wydatków, które w istotny sposób zakłócą nasze kryteria konwergencji.

- Będziemy starali się utrzymać to (deficyt-PAP) w okolicach 3 proc. Uważam, że na 2017 r. mamy szansę, mamy intencję być poniżej 3 proc. deficytu budżetowego - podkreślił Morawiecki.

Według opublikowanych na początku lutego prognoz ekonomicznych KE w 2017 r. deficyt sektora finansów publicznych ma wynieść w Polsce 3,4 proc. PKB. Jeśli taka prognoza by się sprawdziła, Polska ponownie mogłaby się znaleźć w procedurze nadmiernego deficytu. Oznacza ona, że kraj musi się stosować do zaleceń Rady UE, czyli grona unijnych ministrów finansów.

Morawiecki zapewniał, że jest za wcześnie, by móc powiedzieć, że w przyszłym roku Polska przekroczy dozwolony prawem UE trzyprocentowy próg.

- Dziś jesteśmy jeszcze w okresie zbierania danych przez Eurostat od państw członkowskich, na początku kwietnia te dane spłyną, potem Eurostat będzie miał kilka tygodni na przeanalizowanie i następnie w maju przedstawiona zostanie opinia KE na temat deficytu budżetowego - oświadczył.

Przypomniał, że minister finansów ma plany w sprawie uszczelnienia systemu podatkowego, by do budżetu trafiało więcej pieniędzy.

Rozmowa Morawieckiego i Dombrovskisa dotyczyła też Planu na rzecz odpowiedzialnego rozwoju, który mówi m.in. o impulsach mających zapewnić rozwój polskiej gospodarce.

- Z ogromną radością i zadowoleniem mogę powiedzieć, że KE z dużą satysfakcją podchodzi do Planu na rzecz odpowiedzialnego rozwoju, który niedawno ogłosiliśmy, uważając, że jest to bardzo dobry plan, zarówno w diagnozie, jak i narzędziach, które chcemy zastosować - zaznaczył wicepremier będący autorem tej koncepcji.

Zapowiedział, że w ramach tego planu będzie bardzo dużo modyfikacji dotyczących wydawania funduszy unijnych w Polsce. - Nie da się zapisać w kamieniu wydatków na pięć czy dziesięć lat do przodu - podkreślił wicepremier.

Dodał przy tym, że zmiany będą wprowadzane w konsensusie ze wszystkimi zainteresowanymi stronami, w tym również urzędami marszałkowskimi, które odpowiadają za zarządzanie regionalnymi programami operacyjnymi. Zapewnił, że nie będzie zmiany zasad zarządzania tymi funduszami, czyli przenoszenia ich od urzędów marszałkowskich do podległych rządowi wojewodów.

Fundusze unijne mają odgrywać ważną rolę w planie Morawieckiego. Według ministerstwa rozwoju środki z kasy UE wraz z wkładem krajowym, które trafią na realizację tego planu, to w sumie 760 mld zł.

W ubiegłym roku KE zawarła "umowę partnerstwa" z Polską, dotyczącą wykorzystania funduszy strukturalnych i inwestycyjnych UE w latach 2014-2020. KE przyjęła też wszystkie programy operacyjne, w których określa się, jakie konkretne działania zostaną podjęte w ramach priorytetów inwestycyjnych i celów określonych w umowach partnerstwa.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

KE zaniepokojona budżetem Polski na 2017 r.
Komentarze (5)
WDR .
1 marca 2016, 01:24
Jak mawiają obrońcy demokracji: to budżet na miarę kurdupla tzw. kurduplowy.
KM
Katarzyna Michalska
1 marca 2016, 02:11
?
WDR .
1 marca 2016, 02:17
Pisząc to słuchałem na youtube Chłodne Oko z Republiki i tak mnie zainspirowało ;-)
JM
Jan Młynarczyk
29 lutego 2016, 20:57
Niepokój KE jest bez znaczenia na drodze wychodzenia Polski z Unii Europejskiej.
29 lutego 2016, 20:25
Z jednej strony europejscy eurokraci mają się nie wtrącać w wewnętrzne spawy i nie krytykować włądzy za kontrowersyjne decyzje związane z Trybunałem Konstytuczyjnym czy przejęciem mediów publicznych, ale z drugiej strony plan rozwojowy ministra Morawieckiego w połowie ma być finansowany z transferów finansowych z Unii, bez tych transferów jest tylko kawałkiem papieru, po prostu mają bulić kasę bez zadawania pytań.