Kilkaset tysięcy ludzi na wiecu Orbana

(fot. EPA/LASZLO BELICZAY)
PAP / pz

Występując w sobotę w Budapeszcie na wiecu setek tysięcy swych zwolenników premier Węgier Viktor Orban zapowiedział "jasne i wielkie zwycięstwo" swej prawicowej partii Fidesz w wyborach 6 kwietnia, apelując jednocześnie o jak największy udział w głosowaniu.

Według węgierskiego MSW na stołecznym Placu Bohaterów zgromadziło się około 450 tys. osób, które wzięły wcześniej udział w prorządowym Marszu Pokoju.

"Przyszliśmy dziś tutaj, by powiedzieć każdemu, krajowi i światu, że staramy się o kolejne cztery lata. Zdezelowanego, wlokącego się starego gruchota z podziurawionymi oponami przebudowaliśmy w sprawny, szybki i śmiały samochód wyścigowy" - powiedział Orban. Założył na tę okazję krawat w symbolizującym Fidesz kolorze pomarańczowym.

Jako cud określił to, że Węgrzy uratowali swój kraj przed grożącym mu w 2010 roku bankructwem i przez cztery lata utrzymali umiarkowany wzrost gospodarczy. Jak zaznaczył Orban, wyborcze zwycięstwo pozwoliłoby jego rządowi uporać się z poważnymi wyzwaniami, związanymi m.in. z tworzeniem nowych miejsc pracy, starzeniem się społeczeństwa i reformą systemu oświaty.

Według najnowszych sondaży opinii publicznej na Fidesz zamierza głosować około 50 proc. osób deklarujących chęć udziału w wyborach. Około 20 proc. potencjalnego elektoratu popiera lewicową koalicję skupioną wokół Węgierskiej Partii Socjalistycznej, a 15 proc. skrajnie prawicowe ugrupowanie Jobbik.

Orban wezwał w sobotę do jak najliczniejszego udziału w wyborach, "bowiem nie ma takiej okazji, która nie mogłaby zostać zmarnowana".

Agencja ratingowa Standard & Poor's, która w piątek podniosła poziom długoterminowej wiarygodności kredytowej Węgier z negatywnego na stabilny wskazuje, że niektóre z reform Orbana osłabiły równowagę uprawnień między poszczególnymi instytucjami państwowymi.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Kilkaset tysięcy ludzi na wiecu Orbana
Komentarze (3)
P
pol
3 kwietnia 2014, 22:12
Orbán: „Być Węgrem to jednocześnie być powstańczym bojownikiem o wolność i oddanym stróżem mądrego porządku”. Całość tego przemówienia np. tu: http://orbanviktor.pl/byc-wegrem-to-jednoczesnie-byc-powstanczym-bojownikiem-o-wolnosc-i-oddanym-strozem-madrego-porzadku/
.
...
30 marca 2014, 03:37
Przypomnijmy jego znamienne słowa: "Węgry są niepodległym, suwerennym państwem. Era kolonizacji się skończyła." Orban to jeden z nielicznych przywódców w Europie Środkowej, który zdaje sobie sprawę co tu jest grane. Albo może nawet jedyny, nasi w każdym razie chyba jeszcze do tego nie doszli i nie wiadomo czy kiedykolwiek dojdą. Dlatego jest tak znienawidzony w "europie", która niemal otwartym tekstem z całą bezczelnością mówi o chęci jego obalenia. Do tego potrafi niezwykle trzeźwo oceniać sytuację, grać bez kompleksów na wielu instrumentach i na pierwszym miejscu stawia interes własnego kraju. To nie jest też typ człowieka, któremu wystarczy zamachać przed nosem Putinem aby zaraz wpadł w amok i poświęcał interes Węgier na ołtarzu jakichś iluzorycznych "wyższych celów". Ma gość tzw. łeb na karku, a bez tego we wrogim otoczeniu nie ma żadnych szans by przetrwać - można tylko Węgrom pozazdrościć.
29 marca 2014, 22:52
Nie wiem, jak Wiktora Orbana oceniają Węgrzy, wiem, jak to wygląda z punktu widzenia z zewnątrz, a kontkretnie z punktu widzenia narodowca czy narodowczyni (ta bijatyka na rodzaj ;) ) polskiego. A może po prostu z mojego punktu widzenia: w kraju było biednie , coraz biedniej. Lewicowe rządy doprowadziły do ruiny. Orban zacisnął pasa i szybko spłacili pożyczkę z UE, i podobno jest coraz lepiej...Tam nie jest łatwo, tym bardziej, że mają chyba najwyższy VAT z całej Unii - 27%. Ale odnoszę wrażenie, że Orban w ciężkich bólach, ale stawia kraj na nogi i to w gotowości do samodzielności.