Kłoczowski: nad Ukrainą dalej znak zapytania
Dyrektor Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej w Lublinie prof. Jerzy Kłoczowski o wstępnych, sondażowych wynikach wyborów na Ukrainie:
"Są dwie wersje: bardziej pesymistyczna, że nie nastąpią żadne zmiany, oligarchia będzie się tam dalej utrzymywała; bardziej optymistyczna wersja, że przemiany na Ukrainie nie są kwestią kilku lat, tylko dłuższego czasu. Jeśli Ukraina utrzyma swoją niezależność, to w ciągu 20, 30 lat jakieś rezultaty wystąpią - jak twierdzą optymiści.
Oligarchia i finansjera nie ma żadnego interesu, żeby włączyć Ukrainę do Rosji. To byłaby przecież dla nich katastrofa, dlatego oni też będą kombinowali, będzie jakaś gra między Unią, a Rosją.
Również opozycja nie będzie jednolita, będzie wyciąganie deputowanych z jednej partii do drugiej, korupcja polityczna. Mam bardzo duże wątpliwości, czy opozycja zdecyduje się na coś poważniejszego.
Na krótką metę to jest bardzo szkodliwa sytuacja, bo gdyby Ukraina wykonała większy wysiłek, to byłaby szansa, by zbliżyła się do UE, zachowując dobre stosunki z Rosją. To jednak wymagałoby bardziej zdecydowanej polityki.
Wszyscy deklarują, że chcą na Zachód, ale gdy przychodzi do realizacji konkretnych projektów, to dochodzi do przesłonięcia długodystansowego celu, jakim jest Unia, przez codzienne sprawy. Powstają koalicje zgodne np. z interesami regionalnymi. Wydaje mi się, że sytuacja znaków zapytania utrzyma się w najbliższych latach na Ukrainie".
Skomentuj artykuł