Komisja o przyczynach katastrofy TU-154

(fot. Bartosz Staszewski/wikipedia)
PAP / gazeta.pl / RMF FM / TVN24 / TVP INFO / drr

Rozszyfrowano zapisy z czarnych skrzynek prezydenckiego samolotu TU-154, który rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem. Dziś wstępne wyniki śledztwa ujawniła Międzypaństwowy Komitet Lotnictwa (MAK).

 

W kabinie pilotów samolotu Tu-154, który rozbił się pod Smoleńskiem, były osoby spoza załogi - poinformowała w środę przewodnicząca międzypaństwowej komisji wyjaśniającej okoliczności tragedii Tatiana Anodina. Jak dodała, jeden z tych głosów został już zidentyfikowany.

Jedną z dwóch postronnych osób, których głos zarejestrowała czarna skrzynka w kabinie pilotów był generał broni Andrzej Błasik, dowódca sił powietrznych - informację tę PAP uzyskała od źródła w Moskwie znającego kulisy badania okoliczności katastrofy polskiego Tu-154 pod Smoleńskiem.

Czwarta czarna skrzynka Tu-154 - tzw. rejestrator eksploatacyjny został odkodowany w Polsce (gdzie go wyprodukowano). Jego odczyty są analogiczne do odczytów trzech czarnych skrzynek odszyfrowanych w Moskwie - podała w środę MAK.

Szefowa MAK Tatiana Anodina podkreśliła, że międzynarodowa komisja musi ustalić nie tylko techniczne, ale też systemowe przyczyny tej tragedii.

- Zdajemy sobie sprawę z własnej odpowiedzialności, że powinniśmy obiektywnie ustalić wszystkie okoliczności. Chcemy, by na nas nie wywierano żadnych nacisków - ani politycznych, ani prasy. Naszym zadaniem jest ustalić prawdę - zazanaczyła. Dodała, że dla niej jest to także bardzo trudne, bo jej przodkowie pochodzą z Krakowa.

Anodina podkreśliła również, że kwestia ewentualnego wywierania wpływu na załogę musi być jeszcze zbadana. Dodała, że ma to duże znaczenie przy wyjasnieniu okoliczności katastrofy.

Poinformował także, że polski ekspert - psycholog będzie oceniał, jaki był poziom stresu załogi Tu-154 tuż przed katastrofą. Ekspert będzie analizował zarówno nagrania rozmów załogi podczas feralnego lotu, jak i nagrania ich prywatnych rozmów.

Klich zaznaczył też, że w jego ocenie załoga na pewno zdawała sobie sprawę z tego, jak bardzo ważny jest udział prezydenta w uroczystościach 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Dodał jednak, że w takiej sytuacji decyzja należała do pilotów i po przeanalizowaniu ryzyka i ewentualnych strat nie powinni lądować.

Podczas konferencji prasowej przewodniczący polskiej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, Edmund Klich powiedział, że nie jest w stanie w tej chwili powiedzieć czy osoby spoza załogi namawiały pilotów do lądowania. Jak powiedział, głosy te zostały zarejestrowane na 16-20 minut przed katastrofą.

Wiadomo także, że drzwi do do kabiny pilotów prezydenckiego samolotu były otwarte w trakcie podejścia do lądowania. Edmund Klich podkreślił jednak, że TU-154 należał do Sił Specjalnych, gdzie obowiązują inne procedury niż w lotnictwie cywilnym.

Przedstawiciele komisji na konferencji powiedzieli także, że załoga TU-154 nie przechodziłą regularnych ćwiczeń na symulatorze lotów i została skompletowana na kilka dni przed feralnym lotem.

- Na 18 sekund przed uderzeniem w przeszkodę, które doprowadziło do uszkodzenia samolotu, system TAWS wydał pierwszy komunikat "pull up"  ("wznieś się wyżej) - powiedział Klich.

Członek MAK Aleksy Morozow podał, że po nawiązaniu łączności z wieżą w Smoleńsku uprzedzono załogę Tu-154M o mgle i złej widoczności na lotnisku w Smoleńsku i że nie ma możliwości lądowania; widoczność wynosiła 400 m, widoczność pionowa rzędu 50 m.

Identyczne były środki do zabezpieczenia lotniska w Smoleńsku na przyjęcie samolotów z premierami Rosji Władimirem Putinem i Polski Donaldem Tuskiem 7 kwietnia i 10 kwietnia - gdy miał tam lądować samolot z prezydentem Lechem Kaczyńskim - uznała MAK.

Akredytowany przy międzynarodowej komisji przedstawiciel RP Edmund Klich poinformował o tym w środę na konferencji w Moskwie, aby zdementować doniesienia, że na przyjęcie samolotów Tuska i Putina 7 kwietnia na lotnisku zamontowano dodatkowy sprzęt, który potem usunięto.

Według danych przedstawionych przez komisję wylot z Warszawy nastąpił o 7.27 (czasu polskiego), czyli z opóźnieniem. W trakcie lotu załoga otrzymywała informacje, że pogoda na lotnisku w Smoleńsku się pogarsza.

Morozow dodał, że załoga polskiego samolotu Jak-40, który wylądował w Smoleńsku wcześniej, poinformowała załogę Tu-154, że widoczność ocenia na 200 m, ale załoga Tu-154 podjęła próbę lądowania. - Po wykonaniu 3 zwrotów wieża powiedziała, że należy podjąć kolejną próbę - dodał. Było to na 18 sekund przed zderzeniem z pierwsza przeszkodą, która uszkodziła skrzydło.

Od pierwszego uderzenia w przeszkody na ziemi - 1100 metrów do pasa startowego - do zniszczenia maszyny minęło 6 sekund, wszystkie systemy i silniki działały, samolot nie rozpadł się w powietrzu - stwierdził MAK.

Pytany przez rosyjskiego dziennikarza, Edmund Klich potwierdził też, że tuż przed lądowaniem prezydent odbył za pośrednictwem telefonu satelitarnego rozmowę telefoniczną - To była rozmowa prywatna i nie dotyczyła niczego związanego z lotem - powiedział. Tatiana Anodina dodała, że telefon satelitarny nie mógł mieć wpływu na katastrofę Tupolewa. Komisja bada natomiast ewentualny wpływ telefonów komórkowych.

Komisja określiła dokładny czas katastrofy (godzina 10.41 czasu moskiewskiego), trajektorię lotu. Komisja zabezpieczyła także szczątki maszyny i zapisy rozmów pilotów z wieżą kontrolną.

Międzypaństwowy Komitet Lotnictwa jest zobowiązany do opublikowania wstępnego raportu ws. katastrofy zgodnie z konwencją chicagowską.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Komisja o przyczynach katastrofy TU-154
Komentarze (27)
A
Alonzo
20 maja 2010, 11:08
O tym podziale to jest chore, na tym skończe komentowanie tej bzdury. Jesli chodzi o ugadywanie sie Merkel z Putinem to masz zupełna racje. Niemcy, Francja i Włochy przescigują się w zawieraniu korzystnych kontraktów w Rosji - czemu? Odpowiedź jest prosta chodzi o kase. Kontrakty z Rosją to tani gaz i ropa naftowa i możliwość sprzedazy prduktów swojego przemysłu. Niestety wszystko dzieje się ponad naszymi głowami bo my ciąglę zyjemy czasami 70 lat w tył. A polityka Lecha Kaczyńskiego symbolicznie poniosła swoja porażke w Smoleńsku.
D
Dawid
20 maja 2010, 10:54
Erupcja pyłu wulkanicznego do atmosfery przed pogrzebem prezydenckim była doskonałym pretekstem medialnym, żeby nie narażać przywódców NATO na to, że zbierając się wszyscy w Krakowie wystawią się na zamach. Na Zachodzie są ostrożniejsi - po śmierci polskiego przywództwa wyciągnięto prawidłowe wnioski, co do bezpieczeństwa. Prawdopodobnie brano pod uwagę scenariusz, w którym po pogrzebie tuż po odlocie Miedwiediewa i Janukowycza (faktycznie odlecieli pierwsi) wybucha w Krakowie jedna z tych walizkowych bomb atomowych, jakie na całym świecie rozmieściło niegdyś KGB... Za takim wybuchem nie musiałaby stać Moskwa - mogłaby być to jakaś siła dążąca do wywołania konfliktu Moskwy z Zachodem - ale reakcją na taki zamach byłby atak atomowy na Moskwę i być może jakiś kontratak. Obudzilibyśmy się w nowym świecie - zdominowanym przez Chiny, Indie, gdzie inne kraje "trzeciego świata" znaczyłyby więcej od dotychczasowych mocarstw Północy. Pewnie że są ostrożniejsi. Do Moskwy 9 Maja też nie przyjechali, oprócz Merkel, chociaż byli zaproszeni. A sojusz Merkel i Putina, coraz bardziej przypomina mi sojusz Hitlera i Stalina sprzed II Wojny Światowej. Ostatnio nawiązali nawet współpracę nad zbudowaniem nowego czołgu, zupełnie jak wtedy. W ubigłym roku NCz! podał że, według dobrze poinformowanego źródła w naszym wywiadzie,  Niemcy i Rosja podpisały tajny pakt o ewentualnym podziale Polski. Rosja zobowiązała się zająć terytorium na prawym brzegu Wisły, także jak ktoś tam mieszka, to niech lepiej czmycha do strefy "niemieckiej" ;)
A
Alonzo
20 maja 2010, 10:43
Aragornie mam nadzieje, że sam nie wierzysz w swoje wymysły i piszesz jedynie takie teksty dla zabicia czasu.
A
Aragorn
20 maja 2010, 07:42
Wiele watpliwości mozna rozwiać samemu zadając sobie trud odróznienia tego co jest oficjalna informacja od paplaniny dziennikarzy okreslaną szumnie mianem dobrze poinformowanego zródła. A druga sprawa skad ta nienawiść w Was? Moze i Rosja nie specjalnie Nas kocha, ale nie jest wyjatkiem - pogrzeb Prezydenta pokazał jak mało znaczymy dla Europy - poza dawnym blokiem socjalistycznym nikt nawet nie próbował dojechać. Czy to znaczy ze wszyscy byli w spisku? Bo za duzo pdskakujemy, mamy za duże wymagania?  Polska nie jest "Chrystusem narodów", nie jest pepkiem świata.  To tylko nasza mania wielkości. Erupcja pyłu wulkanicznego do atmosfery przed pogrzebem prezydenckim była doskonałym pretekstem medialnym, żeby nie narażać przywódców NATO na to, że zbierając się wszyscy w Krakowie wystawią się na zamach. Na Zachodzie są ostrożniejsi - po śmierci polskiego przywództwa wyciągnięto prawidłowe wnioski, co do bezpieczeństwa. Prawdopodobnie brano pod uwagę scenariusz, w którym po pogrzebie tuż po odlocie Miedwiediewa i Janukowycza (faktycznie odlecieli pierwsi) wybucha w Krakowie jedna z tych walizkowych bomb atomowych, jakie na całym świecie rozmieściło niegdyś KGB... Za takim wybuchem nie musiałaby stać Moskwa - mogłaby być to jakaś siła dążąca do wywołania konfliktu Moskwy z Zachodem - ale reakcją na taki zamach byłby atak atomowy na Moskwę i być może jakiś kontratak. Obudzilibyśmy się w nowym świecie - zdominowanym przez Chiny, Indie, gdzie inne kraje "trzeciego świata" znaczyłyby więcej od dotychczasowych mocarstw Północy.
?
?
20 maja 2010, 03:19
<< Nadal należy pytać o wątpliwości dotyczące czarnych skrzynek. Czy do Polski w końcu przyjadą rejestratory lotu czy tylko kopie zapisów nagrań? Dlaczego Rosjanie wciąż mówią o przekazaniu kopii?  >>
.
.
20 maja 2010, 03:00
[...] Według mnie najwiekszą odpowiedzialności ponoszą władze polskie i rosyjskie. Bo nie dopilnowały podstawowych standartów bezpieczeństawa. Mam na mysli pismo z MSZ Polski odwołujące wizytę Prezydenta jako oficjalną - na dwa dni przed katastrofą - nastapił później demontarz aparatury dodatkowej zapewniającej bezpieczeństwo - czego Rosjanie nie powinni zrobić oraz brak osłony kontrwywiadowczej - słabe zabezpieczenie terenu po katastrofie.
E
eli`
20 maja 2010, 02:18
Wiele watpliwości mozna rozwiać samemu zadając sobie trud odróznienia tego co jest oficjalna informacja od paplaniny dziennikarzy okreslaną szumnie mianem dobrze poinformowanego zródła. A druga sprawa skad ta nienawiść w Was? Moze i Rosja nie specjalnie Nas kocha, ale nie jest wyjatkiem - pogrzeb Prezydenta pokazał jak mało znaczymy dla Europy - poza dawnym blokiem socjalistycznym nikt nawet nie próbował dojechać. Czy to znaczy ze wszyscy byli w spisku? Bo za duzo pdskakujemy, mamy za duże wymagania?  Polska nie jest "Chrystusem narodów", nie jest pepkiem świata.  To tylko nasza mania wielkości.
K
krzysztofwr
19 maja 2010, 20:12
A jak wytłumaczycie katastrofę samolotu w Tunisie. Pełne wyposażenie, wspaniała pogoda. Doswaidczeni piloci. Niezła maszyna. Jak sądzicie, gdzie było większe prawdopodoboeństwo wypadku W Smoleńsku, w gęstej mgle, o której informowali piloci z Jak-a, czy w Tunisie w pełnym słońcu? 
P
patio
19 maja 2010, 19:35
Nic nowego się niedowiedzielismy, skoro piloci lecie na autopilocie to jeszcze nie zamierzali lądować. Nikt przecież nie ląduje na autopilocie. Eksperci rosyjscy na komferencji nie zaprzeczyli, że JAK mógł zakłocić aparaturę samolotu. Na razie powiedzieli, że działały silniki. Ten pilot ladował 6 razy na tym lotnisku, więc nie nie robią z niego niedołuczonego młokosa. Według mnie najwiekszą odpowiedzialności ponoszą władze polskie i rosyjskie. Bo nie dopilnowały podstawowych standartów bezpieczeństawa. Mam na mysli pismo z MSZ Polski odwołujące wizytę Prezydenta jako oficjalną  - na dwa dni przed katastrofą - nastapił później demontarz aparatury dodatkowej  zapewniającej bezpieczeństwo - czego Rosjanie nie powinni zrobić oraz brak osłony kontrwywiadowczej - słabe zabezpieczenie terenu po katastrofie.
:
:-(
19 maja 2010, 19:27
Ciekaw jestem jak wytłumaczą te strzały, tego nie przewidzieli. To akurat zostało przecież już dawno wyjaśnione. Profesjonalni specjalisci jakimi są niewątpliwie specjaliści z PIS odkryli niezbite dowody, że to Tusk chodził i strzelał z nagana w potylicę, a Putin podawał mu naboje. Taki był wredny że Prezydentowi strzelił nawet dwa razy bo chciał mieć niezbitą pewność.
D
Dawid
19 maja 2010, 18:40
A tam piep&ysz. Silisz się na dowcip, a to wcale nie jest śmieszne. Za dużo dziwnych zdarzeń jak na jeden lot. Ciekaw jestem jak wytłumaczą te strzały, tego nie przewidzieli. Najstraszniejsze jest że traktują ten naród jak bydło, z którym można zrobić dosłownie wszystko. W każdym normalnym kraju rząd już dawno musiałby się podać do dymisji, za to że nie informuje społeczeństwa, a przede wszystkim za bałagan i niekompetencję jaka temu wszystkiemu towarzyszy.
ZZ
Zbrodnia zdemaskowana
19 maja 2010, 17:32
 Też jestem tego samego zdania. ja tam nie sądzę, że to generał wchodził, to wszedł napewno jakiś rusek. Ja tam nie wierzę, w żadną polską komisję, bo napewno byłaby z PO, a ci są gorsi od rusków. A międzynarodowa? ha, ha, ha, ruskie wszędzie mają swoje wtyki. Pamiętacie międzynarodówkę. A ta ksiązką, to pewni była instrukcja, tylko, jak tu u rusków, ktos ja przepił i amerykanie wydali. A ten Seremet- jai niewdzięczny, Prezydent go wybrał, o on nic nie mówi, pewnie rusek jakiś.
D
Dawid
19 maja 2010, 17:13
Celnie to napisałeś. Przerażająco trafnie. Aż mi się zimno robi jak o tym pomyślę... Okazuje się ze nie trzeba wielkiej wojny żeby kraj 40 milionowy rzucic na kolana...
A
Aragorn
19 maja 2010, 16:49
Przestańcie ludzie o tych spiskach. Przecież sprawa jest czysta jak dłonie polityków po akcji czyste ręce. Wszystko jest czyste i jasne. I co z tego, że raz mówili, że ktoś spoza załogi wchodził do kabiny pilotów, a raz że nikt, a potem, że dwóch i że raz mówią, że rozmowa była nieistotna, a drugi że i owszem bardzo, a trzeci, że jeszcze nie wiedzą? I co z tego, że raz mówili, że piloci słabo znali rosyjski, a potem, że dobrze? I co z tego, że raz mówili, że były 4 podejścia do lądowania, a potem, że 2, a potem, że jedno, a teraz, że 3? I co z tego, że podawano różne godziny katastrofy? I co z tego, że nie przyjechały karetki i akcja ratunkowa zaczęła się od strzelaniny? I co z tego, że śledztwo prowadzi Moskwa? I co z tego, że nie zabezpieczono wielu dowodów? I co z tego, że zabezpieczone dowody sprawdza Moskwa, a nie Polska albo komisja międzynarodowa? I co z tego, że część dowodów zniszczono? I co z tego, że rok przed katastrofą ktoś napisał o niej książkę?
ZZ
Zbrodnia zdemaskowana
19 maja 2010, 16:27
Misiu, ależ ruskim, nie chodzi o to czy rządzi PiS, czy PO. To im wisi. Im chodzi, o to aby Polska była podzielona. Jak przemier z PO, to prezydent z PiS-u, i na odwrót. A co do katastrofy. Napewno chcieli zestrzelić ich nad Polską, ale jak to u ruskich, jeden zapomniał, drugi zapił, więc odpalili za późno, potem, jak samolot spadł, to ich zastrzelili, i wywieźli do Moskwy, gdzie ich przeytrzymują i wymienią za tarczę, chociaż tarczy już niema, ale jak to u ruskich, zapomnieli. To wszystko było w prasie i radio, a częśc nawet na DEONIE  
Jan P
19 maja 2010, 14:37
Spokojnie spokojnie:) To dopiero historia (jak zwykle) pokaże jak było naprawdę, nie ma co tak poważnie oskarżać, bo raczej nic dobrego z tego nie wyniknie.. Raczej mało prawdopodobne żeby zrobili coś takiego, chociaż z drugiej strony robili dużo bardziej nieprawdopodobne rzeczy..
MK
Miś Kolargol
19 maja 2010, 14:31
Hehe, dobre,widzę że teorie spiskowe służą równie dobrze obu stronom sporu politycznego. Tylko PiS raczej Polski nie osłabi, wręcz przeciwnie.
ZZ
zbrodnia zdemaskowana
19 maja 2010, 14:08
Na pewno zrobili to Ruskie. Przecież widac to po efektach. Oni nie chcieli Posli silnej tylko podzielonej. Wiadomo- Lechu nie miał szans na prezydenture. A Polska w której panuje zgodna nie na rękę Moskwie, więc zrobiła wszystko, aby zwiększyć szanse PiS. Co jak widac się stało. Ale na szczęście Polacy są mądrzy, wybiorą Komorowskiego i pokrzyzuja plany ruskim  
19 maja 2010, 14:00
Alonzo, taką właśnie tezę próbują wywieść rosjanie. Dlatego tak niedbale podeszli do wielu spraw - choćby pozostawienie dużej ilości szczątków na miejscu wypadku, niezabezpieczenie miejsca, i wiele innych. Jednocześnie konsekwentne odsuwanie strony Polskiej od wyników śledztwa i karmienie nas ochłapami informacji, "kopią" zapisów ze skrzynek, itd.
J
Janusz
19 maja 2010, 13:59
Lotnisko na medal, a reporterzy pokazali wymianę żarówek itd, o co więc tu chodzi? Podobnie: jedno podejście do lądowania, czy trzy, czas to raz na zawsze precyzyjnie podać.
A
Alonzo
19 maja 2010, 13:17
Skoro samolot był sprawny, a pilot był ostrzegany o złych warunkach na lotnisku, to co zdecydowało o decyzji lądowania. Istotnym czynnikiem na pewno był czas - godzina uroczystości. Wiadomo, że gdyby pilot nie lądował w Smoleńsku to prezydent spóźniłby się na uroczystości. Trzeba poczekac na identyfkację osób, które były w kabinie pilota i słów, które wypowiedziały.
A
Aragorn
19 maja 2010, 11:54
Odnosząc się do informacji o złym zabezpieczeniu zgromadzonych szczątków rozbitego samolotu i o niezabezpieczeniu wszystkich części, Klich podkreślił, że "to wszystko co zostało zebrane jest wystarczające do udokumentowania i udowodnienia, że samolot był sprawny przed zderzeniem z ziemią". Czyli celem komisji było "udokumentowanie" i "udowodnienie", "że samolot był sprawny przed zderzeniem z ziemią" - a nie szczegółowe zbadanie wszystkich pozostałości na miejscu katastrofy, żeby sprawdzić, co się wydarzyło. No tak, do propagandowego "udokumentowania i udowodnienia, że samolot był sprawny przed zderzeniem z ziemią" nie trzeba zbierać wszystkiego, wystarczy tylko, co większe kawałki, żeby poukładać je na łatwo dostępnym dla kamer placu i pokazywać z daleka porządkowanie tych resztek, jako rzekome badania... Jeśli na prawdę ktoś szuka przyczyn katastrofy, to zbiera się wszystko z jej miejsca, łącznie z wierzchnią warstwą gleby, którą po przesianiu też poddaje się analizom chemicznym. Ale kogo z wierchuszki moskiewsko-polskiej obchodzi rzetelne badanie?
;:
;) :(
19 maja 2010, 11:48
Raz jest osoba trzecia w kabinie, raz jej nie ma. Nawet kłamać nie umieją. Okazuje się, że dwie trzecie  osoby w kabinie   2/3 intdeligencji to i tak lepiej od  przysłowiowego ćwierć intelignta (1/4)
M
MD
19 maja 2010, 11:46
 Nie wierzę Rosjanom i komisji, na czele której stoi Putin! Wiem, że samolotem kierowali doświadczeni i mądrzy Ludzie, których zgubić mogła tylko czyjaś nieuczciwość = podstęp. Źle mi się robi na widok Tuska, który nie zażądał przejęcia śledztwa zaraz na początku. Cóż teraz znaczy taka czarna skrzynka? Jestem ciekawa, czy reakcje Tuska, czy Komorowskiego byłyby takie same, gdyby np. w katastrofie zginęło ich dziecko? Czy Tusk powtarzałby w kółko, że najważniejsze jest niepodważanie zaufania Rosjan? Naprawdę współczuję Rodzinom Ofiar.
D
Dawid
19 maja 2010, 10:42
Przecież kataryna to już jakiś czas temu przewidziała, że tak będzie ;)Nareszcie! Myślałam, że już nikt się nie skusi na kolportowaną przez polityka z samej wierchuszki Platformy plotkę, że na nagraniach z czarnych skrzynek słychać Lech Kaczyńskiego. A jednak. Nie jest to jeszcze co prawda wersja full-wypas, ale każdy kto sobie wbił do głowy przypominany do znudzenia "incydent gruziński" bez problemu doda dwa do dwóch i sobie dopowie kto i po co wpadł do kabiny przed lądowaniem, i co z tego wynikło. Jak to się ma do wcześniejszych, o ile pamiętam nawet oficjalnych informacji, że czarne skrzynki nie nagrały niczego sensacyjnego? [...] Spodziewam się, że aż do wyborów będziemy raczeni podobnymi sensacjami pochodzącymi od anonimowych informatorów, może nawet któryś odważy się wreszcie napisać wprost, że na czarnej skrzynce zachował się bardzo wyraźny rumor wyważanych drzwi do kokpitu i głośny krzyk "Ląduj, dziadu!". <a href="http://kataryna.salon24.pl/178159,glos-z-kabiny">kataryna.salon24.pl/178159,glos-z-kabiny</a> Rosjanie mieli dośc czasu, żeby odpowiednio spreparować nagrania. przecież są producentami tych rejestratorów. Nawet jak je oddadzą to nikt nie wykryje fałszerstwa.
RK
Robert Kożuchowski
19 maja 2010, 10:27
Jeżeli zdidentyfikują głos śp. pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego to albo peknę ze śmiechu, albo ze złości.
RK
Robert Kożuchowski
19 maja 2010, 10:22
Raz jest osoba trzecia w kabinie, raz jej nie ma. Nawet kłamać nie umieją.