Korea Północna: ewakuujcie personel ambasad
Władze Korei Płn. zwróciły się do ambasad, aby rozważyły możliwość ewakuacji personelu dyplomatycznego, jeśli wzrośnie napięcie na Półwyspie Koreańskim. Rosja poinformowała, że w związku z tą prośbą jest w bliskim kontakcie z USA, Chinami, Koreą Płd. i Japonią.
Jako pierwszy o nocie Korei Płn. poinformował agencję Reutera rzecznik ambasady Rosji w Phenianie Denis Samsonow. Zastrzegł, że Rosja analizuje prośbę Phenianu, lecz na tym etapie nie planuje ewakuacji. W jego ocenie w stolicy Korei Płn. nie ma widocznych oznak napięcia.
Następnie przebywający w Uzbekistanie szef rosyjskiej dyplomacji Siegiej Ławrow zapewnił, że w związku z prośbą Phenianu Rosja pozostaje w bliskim kontakcie z USA, Chinami, Koreą Płd. i Japonią. "Propozycja została przedstawiona ambasadom w Phenianie i próbujemy wyjaśnić sytuację" - podały rosyjskie agencje, cytując Ławrowa.
Władze W. Brytanii, które również otrzymały notę od Phenianu, oceniły, że działania KRLD to element antyamerykańskiej retoryki. "Uważamy, że (Północni Koreańczycy) podjęli ten krok w ramach swej nieustającej retoryki, iż Stany Zjednoczone stanowią dla nich zagrożenie. Rozważamy następne kroki, w tym zmianę naszych zaleceń odnośnie do podróżowania" do Korei Płn. - oświadczyło brytyjskie MSZ.
Jak podkreślono w komunikacie, Korea Płn. ma "powinności dotyczące ochrony misji dyplomatycznych wynikające z konwencji wiedeńskiej".
W nocy ze środy na czwartek sztab generalny armii Korei Płn. oświadczył w komunikacie, że ostatecznie "zbadano i zatwierdzono" atak na USA z potencjalnym użyciem broni nuklearnej. Według rzecznika sztabu wojna "może wybuchnąć dziś lub jutro".
Na krótko przed pojawieniem się tego komunikatu Pentagon poinformował, że w związku z groźbami Phenianu Stany Zjednoczone wyślą w nadchodzących tygodniach system obrony przeciwrakietowej THAAD na wyspę Guam (terytorium zamorskie USA w zachodniej części Pacyfiku). Znajduje się tam duża baza wojsk USA, w której lądowały bombowce B-52 po przelocie nad Koreą Południową.
Druga rakietę średniego zasięgu
Korea Północna przewiozła drugą rakietę średniego zasięgu na swoje wschodnie wybrzeże i zainstalowała ją na mobilnej wyrzutni pocisków rakietowych - poinformowała w piątek południowokoreańska agencja Yonhap, powołując się na źródła rządowe w Seulu.
"Mamy potwierdzoną informację, że na początku tygodnia Korea Płn. przetransportowała pociągiem na wschodnie wybrzeże dwa pociski średniego zasięgu Musudan i zainstalowała je na pojazdach wyposażonych w wyrzutnie" - powiedział wysoki rangą przedstawiciel władz południowokoreańskich, cytowany przez Yonhap.
Ministerstwo obrony Korei Płd., które w czwartek potwierdziło zainstalowanie przez Koreę Płn. pierwszego pocisku na wschodnim wybrzeżu, nie odniosło się na razie do najnowszych doniesień agencji Yonhap.
Pocisk nazwany przez Amerykanów Musudan, pokazany po raz pierwszy przez reżim Korei Płn. podczas parady wojskowej w październiku 2010 roku, ma prawdopodobnie zasięg 3 tys. km, czyli może dosięgnąć terytorium Korei Płd. i Japonii. AFP podaje, że Musudan może jednak - przy lekkim obciążeniu - osiągnąć 4 tys. km, a więc teoretycznie trafić w cele na wyspie Guam na Pacyfiku, gdzie znajdują się amerykańskie bazy wojskowe.
"Północ najwyraźniej jest gotowa wystrzelić pociski rakietowe bez ostrzeżenia" - przyznał wysoki przedstawiciel władz Korei Płd., cytowany przez Yonhap.
Źródła wojskowe, na które powołuje się południowokoreańska agencja prasowa, twierdzą, że Korea Płn. może wystrzelić rakietę 15 kwietnia, kiedy przypada rocznica urodzin zmarłego w 1994 roku założyciela komunistycznego państwa północnokoreańskiego, Kim Ir Sena.
Skomentuj artykuł