Kult Chaveza ma już religijną postać

(fot. ¡Que comunismo! / Foter / CC BY-NC-SA)
PAP / mh

W pół roku po śmierci Hugo Chaveza kult twórcy "wenezuelskiego socjalizmu XXI wieku" przybiera wśród jego zwolenników formę religijną i czyni zeń jedno z bóstw typowego karaibskiego synkretyzmu, tj. syntezy katolicyzmu i wierzeń afrykańskiej religii joruba.

Odpowiadając na zapotrzebowanie licznej klienteli, w stolicy, Caracas, sklepy i kioski z dewocjonaliami oferują gipsowego Hugo Chaveza w cenie od 80 boliwarów (13 dolarów) za małą do 950 boliwarów (150 dolarów) za dużą, 120-centymetrową postać zmarłego przywódcy.
Zwyczajem wielu karaibskich chrześcijan, którzy łączą wiarę z praktykami religii joruba, którą przynieśli do Ameryki czarni niewolnicy z ludu Joruba z Nigerii i niektórych innych krajów Afryki, figurki Chaveza pojawiają coraz liczniej na domowych ołtarzykach, a niekiedy dyskretniej - pod obrusami, którymi bywają przykryte.
Postać Chaveza, na ogół w wojskowym mundurze komandosa, umieszczana jest często obok katolickich świętych oraz historycznego bohatera walk o niepodległość Ameryki Łacińskiej, Simona Bolivara, od którego zmarły prezydent Wenezueli określił swą rewolucję jako "boliwariańską".
Następca wyznaczony przez Chaveza na cztery miesiące przed śmiercią tego przywódcy, obecny prezydent Nicolas Maduro, w swych przemówieniach stara się przedstawiać Chaveza jako swego rodzaju nowego Zbawiciela.
Wiemy, że nasz komendant, który podobnie jak Syn Boży przybył, aby "bronić tych, którzy nic nie posiadają, (...) stanął teraz przed obliczem Chrystusa Zbawiciela", co oznacza, że "nadeszła teraz godzina Ameryki Łacińskiej" - powiedział niedawno w telewizji wenezuelskiej Maduro.
Podczas publicznych modłów w dzielnicach biedoty w Caracas, można słyszeć coraz częściej inwokacje do zmarłego prezydenta w rodzaju: "Chavezie nasz, który wstąpiłeś do nieba".
Wenezuelskie Ministerstwo Kultury ogłosiło zaś konkurs na najlepszy poemat, pieśń lub mural poświęcone "najwyższemu i wiecznemu przywódcy".
DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kult Chaveza ma już religijną postać
Komentarze (2)
M
misio
6 września 2013, 03:04
rzeczywiście, opis raczej kojarzy się z kultem świętego w południowoamerykańskim wydaniu niż kultem jakiegoś bożka. Poza tym nie wszyscy wiedzą, że choć czerwony to pod jego rządami nie doszło tam np. do promocji aborcji czy pedalizacji tak jak choćby w pobliskiej Argentynie.
GP
guzik prawda
6 września 2013, 01:06
bez przesady! a my nie mamy bohaterów narodowych albo tym bardziej świętych? oczywiście, że to nie przybiera u nas aż takiego rozmiaru, ale wiele rzeczy nie widać na co dzień - święci to przecież ludzie, a jak wyglądają odpusty ku czci świętego albo cześć zakonów wobec założyciela. Nie ma co demonizować. A zamiast osądzać innych, lepiej przyjrzeć się swojemu chrześcijaństwu pod wieloma względami.