Liczba ofiar w fabryce odzieży wzrosła do 450
Liczba ofiar śmiertelnych katastrofy w fabryce odzieży w Bangladeszu, która zawaliła się w ubiegłą środę, wzrosła do 450 - poinformowały w piątek banglijskie władze, aktualizując dotychczasowe dane.
Wciąż 149 osób uważa się za zaginione, ale szanse na odnalezienie ich żywymi są już niemal zerowe. Ratownicy z pomocą ciężkiego sprzętu nie ustają w poszukiwaniach.
- Nadal działamy ostrożnie, abyśmy mogli wyciągnąć ciała bez uszkodzeń - powiedział koordynator akcji poszukiwawczo-ratunkowej, generał Chowdhury Hassan Sohrawardi.
Wcześniejszy bilans katastrofy mówił o 402 ofiarach śmiertelnych.
Nie ma pewności co do liczby osób, które znajdowały się w ośmiopiętrowym budynku w chwili wypadku. Zakłady zatrudniały przynajmniej 3100 osób, uratowano około 2400. Blisko 1000 z nich odniosło ciężkie obrażenia. Właściciela fabryki aresztowano.
Arcybiskup apeluje o presję na firmy, które produkują w nieludzkich warunkach
Katastrofa budowlana w Dhace powinna być nauczką dla wszystkich. Niezbędna jest jednak presja z zewnątrz - uważa katolicki metropolita tego miasta abp Patrick D’Rozario. W rozmowie z Radiem Watykańskim zaznaczył on, że Bangladesz to kraj silnie skorumpowany, a to utrudnia podjęcia niezbędnych kroków dla zapewnienia robotnikom godnych warunków pracy. Tym bardziej, że problem jest powszechny. W złym stanie jest 90 procent budynków. Metropolita Dhaki liczy zatem na presję klientów firm, które w Bangladeszu mają swoje wytwórnie.
- Chcą taniej siły roboczej, ale nie zwracają uwagi na warunki, w jakich ludzie muszą dla nich pracować, i jak są za swą pracę wynagradzani - powiedział abp D’Rozario. - Myślę, że ta katastrofa powinna być nauczką dla wszystkich, również dla zagranicznych firm, które kupują wytwarzane tu produkty. Robotnikom należy się sprawiedliwość. Muszą pracować w godnych warunkach. Firmy nie mogą się domagać jedynie taniej siły roboczej. A tak było dotychczas. Bo liczą się dla nich tylko zyski. Inwestorzy muszą sprawiedliwie wynagradzać robotników i zadbać o ich warunki pracy.
Skomentuj artykuł