Pałac Elizejski poinformował, że Macron zaapelował do Putina, aby "dowiódł, że zobowiązania, jakie w odniesieniu do Syrii podjęła Rosja, są wiarygodne".
Prezydent Francji powiedział również, że władze Syrii muszą zaprzestać bombardowań oraz innych ataków, których ofiarami padają cywile.
Macron prosił też Putina, by wywarł takie naciski na Damaszek, aby wdrożona została nareszcie rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ, która 24 lutego zażądała wprowadzenia "natychmiastowego" 30-dniowego zawieszenia broni we Wschodniej Gucie.
Jak relacjonuje Pałac Elizejski, prezydent Francji zwrócił w tej rozmowie uwagę na fakt, że "syryjskie ugrupowania opozycyjne zaakceptowały humanitarny rozejm", i nazwał decyzję Moskwy o wprowadzeniu w Syrii tylko częściowego zawieszenia broni, które obowiązuje codziennie od godz. 9 do 14, rozwiązaniem "nieadekwatnym".
Macron nalegał, by umożliwić dotarcie do Wschodniej Guty konwojom humanitarnym "bez utrudnień".
Dzień wcześniej Macron zwrócił się z takim samym apelem do prezydenta Iranu Hasana Rowhaniego. Jak podał Pałac Elizejski, Macron zabiegał o to, by Teheran wywarł taką presję na reżim Baszara el-Asada, aby zaprzestał on ataków na ludność zamieszkującą Wschodnią Gutę i zezwolił na dostarczenie tam pomocy humanitarnej oraz ewakuację rannych.
Jak na razie rezolucja RB ONZ nie wpłynęła na sytuację we Wschodniej Gucie - położonej blisko Damaszku enklawie, w której bronią się przed wojskami Asada syryjscy rebelianci.
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka w poniedziałek w nalotach reżimowego lotnictwa zginęło tam 44 cywilów.
W głąb terytoriów kontrolowanych przez rebeliantów posuwają się wojska rządowe i trwają intensywne naloty; Amerykanie oskarżyli Rosję o to, że jej samoloty - mimo że Moskwa poparła rezolucję RB ONZ - biorą udział w atakach na Wschodnią Gutę.
W poniedziałek w Teheranie przebywa szef francuskiej dyplomacji Jean-Yves Le Drian, który z irańskim ministrem spraw zagranicznych Mohammadem Dżawadem Zarifem będzie omawiał między innymi kryzys w Syrii i sytuację humanitarną w tym kraju.
Również w poniedziałek ministerstwo obrony Rosji odpowiedziało na zarzuty o to, że w nalotach w Syrii biorą udział rosyjskie samoloty, oskarżając Amerykę o to, że "lekceważy rezolucję RB ONZ", ponieważ "nie robi nic, aby okiełznać bojowników we Wschodniej Gucie, którzy są pod jej kontrolą" - głosi komunikat resortu.
Moskwa oskarżyła też rebeliantów z tej enklawy o przypuszczanie "codziennych ataków" na armię Asada.
Zdaniem Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka od rozpoczęcia ponad dwa tygodnie temu ofensywy we Wschodniej Gucie zginęło ponad 700 osób.
Enklawa zamieszkana jest przez 400 tys. osób i kontrolowana przez rebeliantów; od 2013 roku Wschodnią Gutę oblegają syryjskie siły rządowe. W 2017 roku została włączona do wyznaczonych przez Rosję, Turcję i Iran stref deeskalacji, jednak nie zapewniło to bezpieczeństwa cywilom.
Skomentuj artykuł