Mało kto uwierzy wnioskom z raportu MAK
Mało kto uwierzy wnioskom z raportu MAK na temat katastrofy polskiego samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem, gdyż Rosjanom od dawna towarzyszy zła opinia - pisze w czwartek prestiżowy czeski dziennik "Lidove noviny".
"Po przeczytaniu raportu wydaje się, że Rosjanie nie dopuścili się najmniejszego uchybienia, że lotniska mają we wzorowym porządku, ich kontrolerzy są zawsze trzeźwi, pasy startowe czyste, samoloty w dobrym stanie, podróżni zadowoleni, a pogoda posłuszna" - komentuje gazeta. I zauważa, że "w takim razie Rosjan musi prześladować pech".
Dziennik przypomina przy tym wnioski MAK z katastrofy samolotu armeńskich linii lotniczych Armavia z 2006 roku, który rozbił się w Soczi ze 113 osobami na pokładzie. Wówczas Międzypaństwowy Komitet Lotniczy winą za wypadek obarczył pilotów. Niezależni eksperci twierdzili tymczasem, że lotnisko nie było odpowiednio przygotowane. "Ale przedtem dostało od MAK certyfikat, więc nie można było uznać, iż ma jakieś braki. Prawdopodobnie nie był to przypadek odosobniony" - podkreśla dziennik.
"Lidove noviny" przyznają, że najprawdopodobniej polscy piloci mogli być niespokojni w towarzystwie wysokich funkcjonariuszy państwowych i wojskowych. Ale - konkludują - "nawet jeśli tym razem wina leżałaby całkowicie po polskiej stronie, mało kto temu uwierzy. Poprawa opinii może trwać całe dziesięciolecia".
Skomentuj artykuł