Manifestacja przed ambasadą Egiptu w Paryżu
Działacze organizacji Reporterzy bez Granic (RSF) manifestowali w piątek przed ambasadą Egiptu w Paryżu pod hasłem "Tu się zabija informację". Był to protest przeciwko przemocy wobec dziennikarzy zagranicznych w Egipcie.
Podczas manifestacji na ogrodzeniu ambasady naklejono fotografie dziennikarzy napadniętych w Egipcie. Trzymano transparenty, m.in. z napisem "Egipcie, powstrzymaj przemoc wobec dziennikarzy!".
"Przyszliśmy przed ambasadę Egiptu, by potępić kampanię nienawiści przeciwko międzynarodowej prasie w Egipcie. Fotografie rannych, pobitych, nękanych, zatrzymanych dziennikarzy świadczą o trwaniu zdumiewającego nękania, które ma na celu zdławienie informacji i usunięcie dziennikarzy z Kairu" - powiedział sekretarz generalny RSF Jean-Francois Julliard.
Zgromadzeni rozeszli się spokojnie w połowie dnia.
W Kairze atakowani są zagraniczni dziennikarze. Według telewizji Al-Arabija i Al-Dżazira zwolennicy prezydenta Hosniego Mubaraka atakowali nawet hotele, ścigając zagranicznych reporterów i korespondentów.
Z powodu niestabilnej sytuacji w Egipcie polskie telewizje TVP i TVN zdecydowały, że ich dziennikarze wrócą do kraju. W czwartek dwie ekipy TVP zostały zatrzymane. Pierwszej zniszczono sprzęt, druga była przetrzymywana na posterunku niemal przez cały dzień. Oprócz tego inny dziennikarz TVP Robert El Gendy razem z reporterami z innych krajów przez dwa dni nie mógł opuścić budynku otoczonego przez zwolenników Mubaraka.
Francja jest zaniepokojona losem trzech dziennikarzy i jednego naukowca, o których nie ma żadnych wieści - oświadczyła w piątek szefowa dyplomacji francuskiej Michele Alliot-Marie.
Pani Alliot-Marie - jak napisano w komunikacie francuskiego MSZ - zadzwoniła w tej sprawie do ministra spraw zagranicznych Egiptu Ahmeda Abula Gheita i "zaapelowała do swego odpowiednika o uczynienie wszystkiego, by odnaleziono miejsce pobytu naszych czterech obywateli i natychmiast ich uwolniono".
Szefowa francuskiej dyplomacji "daje wyraz swemu ogromnemu poruszeniu po relacjach niektórych francuskich dziennikarzy, że padali ofiarą absolutnie niedopuszczalnych nacisków i przemocy".
Według źródeł dyplomatycznych chodzi o dwóch dziennikarzy agencji prasowej Magneto Presse pracujących dla telewizji Canal+ oraz o jednego zatrudnionego w kanale telewizyjnym Arte. Naukowiec jest zaś członkiem organizacji Amnesty International.
Canal+ potwierdza, że nie ma wieści od dwóch dziennikarzy zatrzymanych przez siły bezpieczeństwa w Kairze.
Także dziennikarze innych mediów zagranicznych są atakowani w Egipcie. Według telewizji Al-Arabija i Al-Dżazira zwolennicy prezydenta Hosniego Mubaraka atakowali nawet hotele, ścigając zagranicznych reporterów i korespondentów.
Z powodu niestabilnej sytuacji w Egipcie polskie telewizje TVP i TVN zdecydowały, że ich dziennikarze wrócą do kraju. W czwartek dwie ekipy TVP zostały zatrzymane. Pierwszej zniszczono sprzęt, druga była przetrzymywana na posterunku niemal przez cały dzień. Oprócz tego inny dziennikarz TVP Robert El Gendy razem z reporterami z innych krajów przez dwa dni nie mógł opuścić budynku otoczonego przez zwolenników Mubaraka.
Skomentuj artykuł