Marcelina Zawadzka: to, co wydarzyło się u Siostry Ksawery, to moja druga meta

Fot. marcelina_zawadzka / Instagram
marcelina_zawadzka / Instagram / pk

Polska modelka i Miss Polonia 2011 po przejechaniu 6,5 tys. kilometrów w rajdzie Africa Eco Race przekazała 13 ton mleka dla chorych dzieci. Zobacz relację foto!

Marcelina Zawadzka swoimi doświadczeniami podzieliła się na Instagramie:

"Przekazanie mleka podopiecznym siostry Ksawery, to największa radość z całej wyprawy do Dakaru. Mówiłam wiele o spełnieniu marzenia i przejechaniu tych legendarnych 6500 km ciężarówką na metę w Dakarze, ale to co wydarzyło się na obrzeżach Dakaru u Siostry Ksawery to moja druga meta i uważam, że dużo, dużo ważniejsza! To co zobaczyłam przejeżdżając przez Saharę Zachodnią, Mauretanię i Senegal, tak bardzo ściska za serce, że aż brakuje słów, a oczy zalewają się łzami. Siostra mieszka w Senegalu już od ponad 30 lat, pomaga kobietom i ich dzieciom często chorym na AIDS, niedożywionym i potrzebującym. Wszyscy jesteśmy nią oczarowani, posiada tyle energii, dobroci i humoru pomimo tego z czym zmaga się każdego dnia, że mogłaby jeszcze dwa razy więcej rozdać! Chrześcijanie w Senegalu to 3,5% ludności, ale siostrze zależy na pomocy człowiekowi, dlatego pomaga każdemu, bez patrzenia na Boga do którego się modli dany człowiek. Przekazaliśmy 13 ton mleka - to pożywienie dla chorych dzieci na ponad 2 lata! Tak bardzo się cieszę, że mogłam ją poznać, i że dzięki całemu zespołowi i sponsorom udało się dostarczyć to drogocenne dla dzieci mleko!" - napisała modelka.

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Marcelina Zawadzka: to, co wydarzyło się u Siostry Ksawery, to moja druga meta
Komentarze (1)
TJ
~Tomek Jaworski
5 lutego 2020, 00:23
Siostra Ksawera jest Urszulanką Unii Rzymskiej. Dzięki informacjom od mojej rodzonej siostry (S. Maria) o działalności, jaką prowadzi S. Ksawera zdecydowaliśmy się (wraz z moim rodzeństwem) na adopcję kilku dzieci polegającą na finansowaniu tymże senegalskim dzieciom nauki w szkole prowadzonej przez Siostry Urszulanki. Wielkim dla nas prezentem od S. Ksawery są zawsze jej listy (ręcznie pisane!) kierowane co roku do każdego z nas, w których Siostra opisuje codzienne sytuacje, z jakimi spotyka się tam w Senegalu w czasie pracy, pomocy a czasem w zwyczajnym byciu z ludźmi doświadczonymi chorobą, samotnością lub innym nieszczęściem. Osobiście czuję się wyróżniony tym, że w jej (S. Ksawery) służbie jest też cząstka pomocy ze zwykłych polskich rodzin. Niech Pan Jezus jej błogosławi. Amen