Maroko: starcia uliczne. Aresztowano 20 osób
Policja aresztowała 20 najbardziej aktywnych uczestników demonstracji, do jakich doszło w piątek w Al-Husajma, w północnym Maroku.
Zakłócili oni wieczorną modlitwę - podały władze. Manifestanci protestowali przeciw korupcji i nadużyciom władz - pisze Reuters.
Wśród aresztowanych są organizatorzy protestu przeciwko "Hogra", czyli samowoli władz i pogardy wobec zwykłych obywateli.
Zostali zatrzymani - podkreślono w komunikacie policji - ponieważ "stanowili zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego".
W piątek wieczorem doszło do zakłócenia kazania w jednym z meczetów - pisze Reuters. Przerwał je Nasser Zefzafi, lider ruchu "Hirak", który następnie zbiegł. Aresztowano natomiast jego współtowarzyszy.
Za zakłócanie nabożeństw religijnych w Maroku grozi kara więzienia.
"Wstępne ustalenia śledztwa wskazują, że osoby te zostały opłacone z zewnątrz, aby siać wrogą propagandę, naruszać integralność Królestwa i podważać posłuch obywateli wobec władz" - zaznaczono w komunikacie policji.
Po tym incydencie w mieście doszło do starć z policją. Służby porządkowe poinformowały w sobotę, że trzech funkcjonariuszy jest poważnie rannych. Przedstawiciele opozycji twierdzą z kolei, że do szpitala trafiło kilkunastu rannych manifestantów.
W rządzonym twardą ręką Maroku niezwykle rzadko dochodzi do demonstracji politycznych - pisze agencja Reutera.
Ostatnim wydarzeniem tego rodzaju były protesty, do jakich doszło w październiku ub.r., również w mieście Al-Husajma. Protesty wybuchły po śmierci handlarza ryb, który został zgnieciony wewnątrz śmieciarki, gdy chciał odzyskać ryby skonfiskowane przez policję.
Funkcjonariusze odebrali kupione w porcie ryby handlarzowi, 31-letniemu Muhcinowi Fikri, ponieważ władze zakazały okresowo sprzedaży tego gatunku.
Mężczyzna wskoczył do śmieciarki w desperackiej próbie odzyskania skonfiskowanego towaru. Po śmierci mężczyzny przez media społecznościowe przelała się fala oburzenia na "Hogra", jak określa się niesprawiedliwość czy wręcz pogardę ze strony władz wobec obywateli.
Chcąc zapobiec kolejnym niepokojom król Mohammed VI, przebywający wówczas z wizytą w Afryce, polecił szefowi MSW, aby odwiedził rodzinę ofiary i przekazał w jego imieniu kondolencje. Król nakazał także przeprowadzenie "starannego i dogłębnego śledztwa i postawienie zarzutów wszystkim odpowiedzialnym za zdarzenie".
Protesty, które przetoczyły się przez świat arabski w 2011 roku, zostały w Maroku wyciszone dzięki pewnym ograniczonym reformom, wydatkom publicznym i ściślejszym środkom bezpieczeństwa. Rewolta obaliła natomiast ówczesnych przywódców Tunezji, Egiptu i Libii - przypominają agencje.
Skomentuj artykuł