Merkel - "teflonowa". Putin - "samiec alfa"

Angelę Merkel Amerykanie uważają za"teflonową, mało kreatywną i nieskłonną do ryzyka" (fot. EPA/BORIS ROESSLER)
PAP/ Reuters / AFP / tvn24 / apio

WikiLeaks został zaatakowany przez hakerów i nie funkcjonuje. Jednak jak się okazało, materiały serwisu zostały przekazane już kilka tygodni temu kilku czołowym dziennikom. Wśród nich jest m.in. amerykański "The New York Times", brytyjski "The Guardian", francuski "Le Monde" i hiszpański "El Pais" - oraz niemiecki tygodnik "Der Spiegel". Portale internetowe największych światowych gazet opublikowały już pierwsze analizy 250 tys. nowych dokumentów.

W niedzielę strony internetowe "Le Monde" poinformowały, że rozpoczynają publikację analiz 250 tysięcy dokumentów przekazanych dziennikowi wcześniej. To telegramy dyplomatyczne, pochodzące z departamentu stanu USA i wszystkich amerykańskich ambasad na świecie.

Jak podaje "Le Monde", 90 procent telegramów dyplomatycznych pochodzi z okresu od 2004 roku do marca tego roku (pozostałe 10 procent pochodzi z lat aż do 1966 roku). Amerykański rząd zdefiniował trzy podstawowe poziomy klasyfikacji dokumentów: "Top Secret", "Secret" i "Confidential" (Supertajne, tajne i poufne). Wśród dokumentów, jakie otrzymał "Le Monde", nie ma tych z klauzulą "Top Secret".

Jak pisze "Le Monde", dzienniki ustaliły listy osób, których dane znalazły się w dokumentach i których tożsamość nie powinna być na razie ujawniona. WikiLeaks zgodziła się na razie nie rozpowszechniać wszystkich dokumentów.

Także amerykański "New York Times" zdążył już poinformować na swojej witrynie internetowej o pierwszych wnioskach płynących z analizy dokumentów WikiLeaks.

Dokumenty zawierają "brutalnie szczere" opinie na temat zagranicznych przywódców i szczerą ocenę zagrożeń terrorystycznych i nuklearnych - pisze "NYT", cytowany przez agencję Reutera.

"New York Times" dodaje, że przecieki dotyczą codziennej korespondencji pomiędzy Departamentem Stanu USA a 270 ambasadami i konsulatami Stanów Zjednoczonych na świecie. "To sekretna kronika relacji międzynarodowych w wieku wojen i terroryzmu" - pisze gazeta.

Wśród poruszanych tematów, które gazeta zamierza ujawniać w najbliższych dniach, znajduje się kwestia niebezpiecznej sytuacji z Pakistanem dotyczącej paliwa nuklearnego: od 2007 roku USA starała się, jak dotąd bezskutecznie, usunąć z pakistańskiego reaktora badawczego uran.

Amerykańscy urzędnicy bali się, że uran może być użyty do konstrukcji bomby atomowej. W maju 2009 roku ambasadorka Anne W. Patterson poinformowała, że Pakistan odmawia ustalenia terminu wizyty amerykańskich ekspertów technicznych bo, jak miał powiedzieć jeden z pakistańskich urzędników, "jeśli lokalne media dowiedzą się o usunięciu paliwa, na pewno przedstawią to jako przejęcie naszej broni nuklearnej przez USA".

Według ujawnionych dokumentów rząd Chin prowadził "skoordynowaną kampanię komputerowego sabotażu" wymierzoną w USA i ich sojuszników. Rząd Chin miał zalecić interwencję w systemy komputerowe Google w całym kraju. Zhakowanie Googla miało być skoordynowaną kampanią sabotażową przeprowadzoną przez urzędników, prywatnych ekspertów ds. bezpieczeństwa i zrekrutowanych przez rząd hakerów. Włamali się oni do rządowych komputerów USA i krajów zachodnich, a także do serwerów Dalajlamy i amerykańskich firm.

Z dokumentów wynika też, że saudyjscy donatorzy pozostają najważniejszym źródłem finansowania terrorystycznej Al-Kaidy.

"NYT" pisze też, że Iran otrzymał od Korei Północnej zaawansowane technologicznie pociski rakietowe, mogące uderzyć w Europę Zachodnią. USA niepokoiły się też, że Iran może wykorzystać otrzymane rakiety, jako elementy składowe do budowy rakiet dalekiego zasięgu - wynika z ujawnionych dokumentów.

Z korespondencji dyplomatów wynika też, że minister obrony USA Robert Gates uważa, że jakikolwiek atak militarny na Iran opóźniłby jedynie jego program nuklearny o dwa do trzech lat.

"New York Times" opisuje też targi wokół prób likwidacji więzienia w Guantanamo i nacisków amerykańs dyplomaci naciskali na inne kraje, by zgodziły się przyjąć jego więźniów. Przerodziło się to w grę "Zróbmy interes": Słowenia usłyszała, że może zabrać sobie więźnia, jeśli chce spotkać się z prezydentem Obamą. Wyspa Kiribati miała otrzymać ogromne fundusze za przyjęcie grupy zatrzymanych. Belgii sugerowano, że przyjęcie większej liczby więźniów byłoby mało kosztownym rozwiązaniem dla Belgii, by odzyskać znaczącą pozycję w Europie.

Arabia Saudyjska wzywała Stany Zjednoczone do zbombardowania Iranu - wynika z dokumentów zamieszczonych w niedzielę na stronach internetowych brytyjskiego dziennika "The Guardian", a pochodzących z przecieków ujawnionych przez portal Wikileaks.

Saudyjczycy naciskali na Amerykanów w sprawie bombardowania, które uniemożliwiłoby rozwój programu nuklearnego Iranu.

Niemiecki "Der Spiegel" omówienie materiałów zamieści w najbliższym wydaniu papierowym, ale jego treść już relacjonują niemieckie media. Koncentrują się oczywiście na sprawach dotyczących własnego kraju.

"Der Spiegel" przytacza także dokumenty dotyczące Polski. Z Polski wysłano do USA 972 depesze. Depesze wysyłane były z amerykańskich ambasad. 970 z Warszawy i 2 z Krakowa. Treść tych dokumentów nie jest jeszcze znana. Najnowsze dokumenty pochodzą z lutego 2010 roku. Wśród depesz warszawskich znajduje się jedna opatrzona klauzulą "super-tajna", 30 opatrzonych klauzulą "tajne", 9 poufnych (nie dla obcokrajowców), 556 poufnych, 204 tylko do użytku oficjalnego i 170 nie tajnych - jawnych dokumentów. Z konsulatu w Krakowie wysłano 2 depesze - 1 do tylko użytku oficjalnego i 1 jawna.

Pentagon zdążył już potępić to "bezmyślne" upublicznienie dokumentów zaklasyfikowanych jako tajne.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Merkel - "teflonowa". Putin - "samiec alfa"
Komentarze (4)
Bogusław Płoszajczak
29 listopada 2010, 09:06
Zobaczcie ile może supermocarstwo w konfrontacji z mediami. USA tak straszyło... a jednak jakoś informacje nie tylko wyciekły ale są publikowane. Zobaczymy co z wątkiem tej sprawy dotyczącym Polski!
P
Piotr
28 listopada 2010, 23:37
zgadzam się że to jest jakiś przekręt. Świadczy o tym choć by fakt, że gazety, którym już wczesniej przekazano takie informacje przez WikiL dawno by same to opublikowały byle by być pierwszymi. Wiatać wszystkie najsłynniejsze gazety świata grają w jednej orkiestrze.
R
rafał
28 listopada 2010, 22:03
Trudno powiedzieć... Możliwe. Choć wydaje się że aż tak szczegółowe informacje mogą mieć pokrycie w rzeczywistości. Tylko do czego to może doprowadzić? Trzeba przyznać że są to ciekawostki i czyta się je szybko. Ale może rzeczywiście oto właśnie chodzi. Żeby złapać się na chaczyk...
G
Gizbern
28 listopada 2010, 21:53
Według mnie to jest sciema na maksa, szykuje się jakaś zawierucha na świecie, więc puszczaja świece dymna, aby odrwócić uwagę. Jakis gospodarczy przękręt ? :)