Według źródeł agencji Reutera na nowej liście Trumpa znajdzie się ok. 800 kategorii towarów, głównie związanych z chińską strategią gospodarczą "Made in China 2025", która ma uczynić z tego kraju światową potęgę wysokich technologii. Zgodnie z zapowiedziami Białego Domu lista ma zostać opublikowana jeszcze w piątek. Ogłoszony wcześniej wykaz zawierał ponad 1300 pozycji.
W czwartek szef chińskiej dyplomacji Wang Yi powiedział w Pekinie amerykańskiemu sekretarzowi stanu Mike’owi Pompeo, że liczy, iż USA dokonają "mądrego wyboru" i unikną zaostrzania sporu. Zaznaczył jednak, że Chiny są gotowe również na konfrontację.
Pompeo oświadczył Wangowi, że deficyt USA w handlu z Chinami wciąż jest zbyt wysoki. Dodał, że dla prezydenta Trumpa "ważne jest, by poprawić tę sytuację". W ubiegłym roku deficyt ten wyniósł 375 mld USD, a zdaniem amerykańskiego przywódcy przyczyniły się do tego nieuczciwe praktyki handlowe Pekinu, za które chce go on ukarać cłami.
Chiny konsekwentnie deklarują, że nie chcą wojny handlowej, ale w przypadku jej wybuchu będą stanowczo bronić swoich interesów.
Amerykański minister handlu Wilbur Ross prowadził w tym miesiącu w Pekinie negocjacje z chińskimi urzędnikami i według źródeł agencji Reutera otrzymał od nich propozycję zwiększenia importu z USA do Chin o 70 mld USD rocznie, co jednak nie zadowoliło Trumpa.
Wcześniej obie strony doszły do porozumienia, nazywanego przez komentatorów "zawieszeniem broni", zgodnie z którym Chiny mają zwiększyć import amerykańskich dóbr, by "znacznie zmniejszyć" swoją nadwyżkę w dwustronnym handlu. Waszyngton ponowił jednak zapowiedzi nałożenia karnych ceł już po ogłoszeniu tego porozumienia, a Pekin zapowiedział, że umowa nie będzie zrealizowana, jeśli taryfy zostaną wprowadzone.
Oprócz ceł, Biały Dom ogłosił również zamiar wprowadzenia restrykcji dotyczących chińskich inwestycji w USA oraz sprzedaży Chinom amerykańskiej technologii. Szczegóły dotyczące tych ograniczeń mają zostać przekazane do końca czerwca.
Skomentuj artykuł