"Francja nie uznaje organizacji rosyjskich wyborów prezydenckich na Krymie, które odbywają się dzisiaj" - napisano w oświadczeniu.
"Cztery lata po nielegalnej aneksji Autonomicznej Republiki Krymu i Sewastopola Francja pozostaje głęboko zaangażowana w pełne przywrócenie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy w ramach jej uznanych międzynarodowo granic. Przesunięcie siłą granic jest sprzeczne z prawem międzynarodowym, w tym ze zobowiązaniami podpisanymi przez Federację Rosyjską" - podkreśla ministerstwo.
Rosyjskie wybory prezydenckie, w których zdecydowanym faworytem jest Władimir Putin, odbywają się w czwartą rocznicę aneksji Krymu, dokonanej w wyniku referendum, w którym w większości rosyjskojęzyczni mieszkańcy opowiedzieli się za przyłączeniem do Rosji. Referendum to nie zostało uznane przez wspólnotę międzynarodową.
W reakcji na organizację wyborów na Krymie Kijów uprzedził w piątek Moskwę, że w niedzielę do rosyjskich przedstawicielstw dyplomatycznych na Ukrainie dostęp będą mieli jedynie dyplomaci, co nie pozwoli Rosjanom na wzięcie udziału w wyborach prezydenckich.
W przyszłym tygodniu minister spraw zagranicznych Francji Jean-Yves le Drian jedzie do Kijowa, gdzie będzie rozmawiał z władzami ukraińskimi "zwłaszcza o sytuacji na Krymie i w Donbasie", gdyż Francja "jest zaniepokojona militaryzacją półwyspu i pogorszeniem się sytuacji w kwestii praw człowieka, zwłaszcza Tatarów krymskich".
Skomentuj artykuł