Napięcia w świecie ciążą nad sesją ZO NZ
Ponad 120 prezydentów, premierów i monarchów przybywa do Nowego Jorku na rozpoczynającą się tam w poniedziałek doroczną sesję Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Zdaniem obserwatorów jej tematykę zdominuje sytuacja na Bliskim Wschodzie.
Wśród przedstawicieli 193 państw będą m.in.: prezydent RP Bronisław Komorowski i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Przewiduje się, że tematykę tegorocznego posiedzenia ZO NZ zdominuje sytuacja na szeroko rozumianym Bliskim Wschodzie - protesty antyamerykańskie w krajach arabskich po filmie krytycznym wobec islamu, kryzys w Syrii, impas w konflikcie izraelsko-palestyńskim i napięcie w stosunkach USA i Izraela z Iranem w związku z irańskim programem nuklearnym.
Obserwatorzy w USA zwracają uwagę, że trudno oczekiwać, by sesja ONZ przyniosła przełom - czy choćby postęp - na drodze do rozwiązania któregokolwiek z tych problemów. "Na forum ONZ brakuje nowych, świeżych koncepcji, jak poradzić sobie z całym tym kalejdoskopem kryzysów" - pisze poniedziałkowy "Los Angeles Times".
Przypomina się, że w Radzie Bezpieczeństwa ONZ Rosja i Chiny blokują rozmaite inicjatywy USA i innych państw zachodnich na rzecz ściślejszej międzynarodowej izolacji Iranu i rozwiązania kryzysu w Syrii.
Zwraca się uwagę, że na sesję przybywa prezydent USA Barack Obama - który wygłosi przemówienie we wtorek - ale nie będzie na niej prezydenta Rosji Władimira Putina ani przywódcy Chin Hu Jintao. Nieobecny będzie także prezydent Syrii Baszar el-Asad.
Największe zainteresowanie mediów amerykańskich budzi obecność prezydenta Iranu Mahmuda Ahmadineżada, znanego z prowokacyjnych wypowiedzi kwestionujących fakt Holokaustu i sugerujących zniszczenie Izraela.
W poniedziałek udzielił on dziennikarzom wywiadów, w których powtórzył swoje znane stanowisko, że irański program atomowy służy wyłącznie celom pokojowym. Podkreślił, że jego kraj nie obawia się ewentualnego ataku izraelskiego na swoje instalacje nuklearne.
"Nie przejmujemy się groźbami syjonistów (...) Mamy do naszej dyspozycji środki obrony i jesteśmy gotowi się bronić" - powiedział. Dodał, że Izrael "nie ma korzeni na Bliskim Wschodzie", i przypomniał, że historia Iranu liczy sobie tysiące lat.
Zarazem jednak sugerował, że Iran jest gotów do rozmów z USA w celu rozwiązania spornych problemów.
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun spotkał się w poniedziałek z Ahmadineżadem i wezwał go, aby ostudził swoją agresywną retorykę.
"Sekretarz generalny zwrócił uwagę na potencjalnie szkodliwe konsekwencje jątrzącej retoryki i gróźb dochodzących z różnych krajów Bliskiego Wschodu" - oświadczył po spotkaniu rzecznik Ban Ki Muna.
Ahmadineżad wygłosi w środę przemówienie na sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ.
Ban Ki Mun spotyka się także w poniedziałek z mediatorem ONZ i Ligii Arabskiej ds. kryzysu w Syrii Lakhdarem Brahimim. ONZ wydała oświadczenie, w którym podkreślono, że kryzys ten "stanowi coraz większe zagrożenie dla pokoju i bezpieczeństwa regionu".
Niemiecki minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle zaapelował w Nowym Jorku o nasilenie presji na Syrię i izolacji reżimu Asada, który od wielu miesięcy brutalnie tłumi powstanie przeciw swoim rządom.
W środę Westerwelle będzie przewodniczył posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ na szczeblu ministerialnym, poświęconemu arabskiej wiośnie i kryzysowi w Syrii.
Skomentuj artykuł