"Nie deklarujemy, czy damy na siły afgańskie"

(fot. EPA/OLIVIER HOSLET)
Inga Czerny / PAP / slo

Polska nie deklaruje, czy i ewentualnie jaki wniesie wkład w finansowanie sił afgańskich, na co według NATO trzeba ok. 4 mld dol. rocznie. Powinny dołożyć się kraje spoza NATO, zwłaszcza te z regionu i te, które nie wysłały do Afganistanu wojsk - uważa szef MSZ Radosław Sikorski.

Pytany na konferencji prasowej w kwaterze głównej NATO o ewentualny wkład finansowy Polski, Sikorski powiedział, że nie zostało to jeszcze zdecydowane. Zapewnił, że Polsce zależy, by Afganistan - w miarę, jak NATO będzie redukować swoje zaangażowanie wojskowe - coraz bardziej sam zapewniał sobie bezpieczeństwo.

- A to może wymagać pewnej pomocy społeczności międzynarodowej. Podkreślam - społeczności międzynarodowej, a nie tylko Sojuszu Północnoatlantyckiego - oświadczył Sikorski.

- My uważamy, że ten wkład powinien być wniesiony przez kraje regionu, które mają największy interes w zapewnieniu stabilności Afganistanu, a także tych, którzy nie byli w stanie dać sił wojskowych do tej operacji. Potrzebne jest ustanowienie właściwych bodźców (parametrów), tzn. - nie dajesz wojska, to daj przynajmniej pieniądze. My daliśmy wojsko. I tak będziemy argumentować - powiedział Sikorski dziennikarzom.

Szef NATO Anders Fogh Rasmussen potwierdził w środę, że finansowanie afgańskich sił bezpieczeństwa może wynieść około 4 mld dolarów rocznie. Zastrzegł, że jest zbyt wcześnie, by mówić o wkładzie finansowym poszczególnych krajów.

- Była mowa o liczbach, o tym, że afgańskie siły bezpieczeństwa o stałej wielkości i dłuższej perspektywie będą kosztowały około 4 mld dolarów rocznie - powiedział Rasmussen na konferencji prasowej. Wypowiadał się w pierwszym dniu spotkania w Brukseli ministrów spraw zagranicznych oraz obrony państw NATO.

Nie oczekuje się jednak - dodał - by na tym spotkaniu, ani też na majowym szczycie NATO w Chicago padły deklaracje na ten temat. - Jest zbyt wcześnie, by przedstawiać jakieś konkretne liczby - podkreślił. Wskazał, że dopiero później możliwe będą konkretniejsze zobowiązania ze strony poszczególnych krajów. Ocenił przy tym, że podejście do finansowania sił afgańskich przez inne kraje jest pozytywne, gdyż jest zrozumienie, że wykracza to poza możliwości rządu w Kabulu.

Sytuacja w Afganistanie i NATO-wska strategia wycofywania stamtąd wojsk to jeden z tematów trwającego od środy dwudniowego spotkania ministrów obrony i spraw zagranicznych NATO w Brukseli. Rasmussen potwierdził też, że wciąż aktualny jest ustalony przez NATO w Lizbonie w 2010 roku termin wycofania sił z Afganistanu, czyli do końca 2014 roku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Nie deklarujemy, czy damy na siły afgańskie"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.