Niemcy o mniejszości narodowej dla Polaków

(fot. Daniel Mennerich/flickr.com/CC)
PAP / psd

Niemieckie MSW odrzuciło wniosek Związku Polaków w Niemczech (ZPwN) o przyznanie mieszkającym w tym kraju Polakom statusu mniejszości narodowej. O decyzji resortu poinformował PAP w sobotę pełnomocnik ZPwN mecenas Stefan Hambura.

Według niemieckiego MSW obywatele RFN pochodzenia polskiego mieszkający na stałe w Niemczech nie spełniają warunków koniecznych do uznania ich za mniejszość narodową nie będąc - zdaniem strony niemieckiej - ludnością "rodzimą i "tradycyjnie osiadłą" na tych terenach.

Ponad miesiąc temu Hambura skierował do pełnomocnika rządu ds. przesiedleńców i mniejszości narodowych, sekretarza stanu w MSW Hartmuta Koschyka wniosek o wpisanie Polaków do rejestru mniejszości narodowych.

W uzasadnieniu zwracał uwagę, że istniejący od 1922 roku Związek Polaków w Niemczech został zlikwidowany po napadzie III Rzeszy na Polskę we wrześniu 1939 roku. Gestapo aresztowało wówczas blisko 2 tys. działaczy polonijnych, część z nich deportowano do obozów koncentracyjnych. 27 lutego 1940 roku rząd niemiecki zakazał działalności ZPwN i skonfiskował jego majątek. Po wojnie działalność ZPwN reaktywowano.

DEON.PL POLECA

"Do dzisiaj w Niemczech mieszkają osoby należące do polskiej mniejszości, które spełniają kryteria ustalone przez niemiecki rząd" - pisze polski prawnik. Jak podkreśla, są to potomkowie członków mniejszości polskiej z czasów przedwojennych mieszkający w Zagłębiu Ruhry, Berlinie, Hamburgu i innych częściach Niemiec. Władze niemieckie powinny uznać ten fakt, niezależnie od liczebności tej mniejszości.

W odpowiedzi na wniosek ZPwN niemieckie MSW zwraca uwagę, że niemiecki parlament, ratyfikując w 1997 roku Konwencję Ramową Rady Europy o Ochronie Mniejszości Narodowych, zaliczył do nich tylko Duńczyków, Fryzyjczyków, Serbołużyczan i Romów. Włączenie kolejnej mniejszości wymagałoby zmiany ustawy ratyfikacyjnej przez parlament.

W traktacie o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 1991 roku, będącym do dziś podstawą prawną polsko-niemieckich relacji, mowa jest - w przeciwieństwie do mniejszości niemieckiej w Polsce - o "osobach w RFN, posiadających niemieckie obywatelstwo, które są pochodzenia polskiego albo przyznają się do języka, kultury lub tradycji polskiej". Autorzy traktatu przyznali obu grupom podobne prawa, w tym prawo do zachowania tożsamości bez jakiejkolwiek próby asymilacji wbrew ich woli.

Niemiecka Polonia była w okresie powstawania traktatu grupą bardzo zróżnicowaną. Oprócz mającej niemieckie obywatelstwo "starej" Polonii, której korzenie sięgają XIX wieku, w RFN przebywało kilkuset tysięcy Polaków z "nowej emigracji", często o nieuregulowanym statusie pobytu.

Najliczniejszą grupę stanowiły osoby, które wyemigrowały z Polski, głównie w latach 70. i 80. na podstawie opcji narodowościowej jako "Niemcy", zachowując jednak poczucie tożsamości polskiej. Twórcy traktatu z 1991 roku argumentowali, że dzięki przyjętym rozwiązaniom z praw mogą korzystać wszystkie kategorie osób związanych z Polską. Liczebność wszystkich tych grup szacuje się na dwa miliony.

W odpowiedzi na polski wniosek niemieckie MSW zwraca uwagę, że zapisy traktatu z 1991 roku są dowodem na to, że zarówno Berlin jak i Warszawa uznały, iż w Niemczech nie ma polskiej mniejszości. Hambura zapowiedział podjęcie dalszych działań, w tym wkroczenie na drogę sądową.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Niemcy o mniejszości narodowej dla Polaków
Komentarze (8)
8 listopada 2014, 23:35
"W odpowiedzi na polski wniosek niemieckie MSW zwraca uwagę, że zapisy traktatu z 1991 roku są dowodem na to, że zarówno Berlin jak i Warszawa uznały, iż w Niemczech nie ma polskiej mniejszości." Na podstawie takiego oświadczenia wnioskuję o pozbawienie mniejszości niemieckiej prawa do głosowania w Polsce. Koniec - kropka. Stare polskie przysłowie: jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubie.
TD
Tangerine Dream
8 listopada 2014, 18:36
  Niemcy  trzymają  Polskę  i  Polaków  pod  butem, kształtują i urabiają    świadomość  Polaków  poprzez  zależne  od  siebie  media   i  straszą - najbardziej  Rosją  i  Putinem, próbując  wywołać  antyrosyjską  psychozę.       Tymczasem  podtrzymują  głośniej lub  ciszej  roszczenia  terytorialne wobec Polski i wspierają  Ukrainę i Ukraińców,  jak  przed  1939 r.   Czyż  nie  miał  racji  Roman Dmowski?
DL
dobry lotr
8 listopada 2014, 18:16
Polakom to nie przeszkadza. Wybieraja tych, dla ktorych "Polska to nienormalnosc ". Dlaczego wiec oczekujecie od Niemcow poszanowania skoro nasi rzadzacy maja Polakow za niewolnikow?
8 listopada 2014, 23:40
Tak, to prawda. Nie tylko Polakom nie przeszkadza premier, który raczył swego czasu powiedzieć, że "polskość to nienormalność", ale też Polakom wyraźnie nie przeszkadza premier (ten sam), który swego czasu namawiał do ogłaszania autonomii Kaszub i znowu ten sam premier, którego pierwsza partia była finansowana przez....Niemców. Nie przeszkadza również pani premier, która karierę polityczną rozpoczęła w latach osiemdziesiątych w ZSL. Pani premier nie pojawiła się nagle.
.
...
8 listopada 2014, 17:23
Jest gigantycznym skandalem, że w relacjach z Niemcami nie obowiązuje żadna zasada wzajemności tylko pełnej podległości Polski - do tego niestety doprowadziły nasze nieudolne rządy, wszystkie po kolei. Niemiecka mniejszość w Polsce cieszy się wszelkimi możliwymi prawami, coraz więcej jest nawet tablic z niemieckimi nazwami miejscowości, a polska nie może doczekać się nawet uznania. A na porządku dziennym są praktyki niemieckiego Jugendamtu odbierającego rodzicom dzieci za mówienie po polsku. No jesteśmy całkiem jak te podludzie - w niemieckim podejściu do Polski i Polaków nic się nie zmieniło. Zmieniły się tylko metody, zgodnie zresztą z przemyśleniami niejakiego Hansa Franka.
J
Juliś
8 listopada 2014, 16:41
Tyle jest warta polsko-niemiecka „przyjaźń”. Natychmiast pozbawić Niemców statusu mniejszości narodowej i reprezentacji w Sejmie. Musi obowiązywać prawo wzajemne. Polacy nie mogą dać się poniewierać!
E
E.
8 listopada 2014, 18:47
Polecam lekturę Nowego Testamentu. Jakoś nie kradniemy roweru osobie, która nam go ukradła.
TD
Tangerine Dream
8 listopada 2014, 18:55
  Nie  kradniemy,  tylko  odbieramy, czyli rewindykujemy.  Czy  Nowy Testament  przyznaje  różnym ludziom  różne prawa?  Niemcom wolno, Polakom  NiE  wolno?    Ciekawa  egzegeza