Niemiecka prasa o wypowiedzi Morawieckiego: ogromna szkoda dla reputacji Polski

(fot. PAP/EPA/RONALD WITTEK)
PAP / ml

Mówiąc o "żydowskich sprawcach", polski premier Mateusz Morawiecki potwierdził obawy, że jego rząd chce pomijać udział części Polaków w Holokauście; wyrządza tym ogromną szkodę reputacji swego kraju na świecie - ocenia w poniedziałek prasa w Niemczech.

"W przeciwieństwie do swej poprzedniczki Beaty Szydło, (Morawiecki) zna się na gospodarce, włada świetnym angielskim, sprawia wrażenie uprzejmego światowca. Swój występ (na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa) mógł wykorzystać do przedstawienia nowej, mniej konfrontacyjnej polityki swego kraju. Okazję tę wykorzystał znakomicie, ale do tego, by sytuację znacząco pogorszyć" - konstatuje "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Dziennik odrzuca tłumaczenia kancelarii polskiego premiera, według których Morawieckiemu nie chodziło o relatywizowanie Holokaustu. "Jaki inny zamiar mógł tkwić w przypisaniu Żydom współodpowiedzialności za Holokaust? Błędne i niegodziwe jest mówienie o niemieckich obozach koncentracyjnych jako o +polskich obozach śmierci+. Jednak wypowiedź Morawieckiego po raz kolejny dowodzi, że w rzeczywistości chodzi o to, by nawet ofiarom zakazać mówienia o polskiej kolaboracji" - dodaje "FAZ".

Zdaniem gazety "Morawiecki zapada się coraz głębiej w grzęzawisko ideologicznej polityki historycznej, która przedstawia Polaków jako ofiary międzynarodowego spisku". "W łatwym do przejrzenia zamiarze podsycania nastrojów w kraju dla własnych korzyści politycznych (polski) premier wyrządza reputacji Polski na świecie niewyobrażalną szkodę" - konkluduje "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

"O co chodzi Morawieckiemu?" - zastanawia się z kolei w komentarzu "Die Welt". Gazeta przypomina, że "wśród Żydów zdarzali się donosiciele, Judenraty w gettach musiały tworzyć listy osób przeznaczonych do transportu do obozów zagłady, żydowska policja gettowa zaganiała wyznaczonych na śmierć ludzi do pociągów, żydowscy więźniowie musieli obsługiwać komory gazowe i krematoryjne piece".

Jednak wszyscy oni "byli ofiarami, mogli wybierać między śmiercią natychmiastową lub odłożoną w czasie. (...) Wszyscy Żydzi bez wyjątku mieli zginąć. To odróżnia ich od Polaków, Litwinów, Łotyszów, Estończyków, Ukraińców, Rosjan, Węgrów, Chorwatów, Bośniaków, Rumunów, Holendrów, Francuzów i innych, którzy mieli swój udział w mordowaniu Żydów. Ci zaś nie staliby się sprawcami, gdyby Niemcy nie napadły i nie ciemiężyły ich krajów. (...) Mówienie, że byli +nie tylko niemieccy sprawcy+, jest równie poprawne w powierzchownym sensie, co w głębszym sensie relatywizujące" - podkreśla komentator "Die Welt".

Nawet jeśli polski rząd tłumaczy teraz, że Morawieckiemu nie chodziło o przypisywanie żydowskim ofiarom winy za nazistowskie ludobójstwo, to "po pierwsze powstaje pytanie, jak należałoby zrozumieć słowa o +żydowskich sprawcach+, których (polski) premier nadal nie odwołał", a "po drugie, pozostaje kwestia ustawy, która umożliwia politykom, policji i sądownictwu ściganie badań nad polskim antysemityzmem za plamienie honoru narodu".

"Obecny prawicowy rząd, deklarujący się jako antykomunistyczny, podobnie jak komuniści chętnie posługuje się antysemicką kartą" - ocenia "Die Welt". Przypomina, że w listopadzie ub.r. skrajnie prawicowe organizacje w Warszawie skandowały antysemickie, nacjonalistyczne hasła, a "polskie MSZ odrzuciło protesty rządu Izraela, mówiąc o wielkim święcie Polaków, którzy mimo różnic zgadzają się co do wartości wolności i lojalności wobec niepodległego kraju". "Rząd, który broni antysemickich demonstrantów przed krytyką Izraela, jednoznacznie pokazuje, gdzie stoi" - ocenia "Die Welt".

W osobnym artykule gazeta ta zauważa, że "nieprzyjemna dla Warszawy" jest wypowiedź byłego przewodniczącego Knesetu i byłego ambasadora Izraela w Polsce, Szewacha Weissa, "ikony polsko-żydowskiego porozumienia", który ocenił, że "rząd Polski niweczy wszystko, co w ciągu 25 lat ogromnym wysiłkiem wielu ludzi udało się osiągnąć w relacjach między obu narodami".

"Die Welt" wskazuje również, że burza wywołana słowami Morawieckiego o "żydowskich sprawcach" kompletnie przysłoniła jego wystąpienie w Monachium, w którym apelował do Europy o większą gotowość do obrony.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Niemiecka prasa o wypowiedzi Morawieckiego: ogromna szkoda dla reputacji Polski
Komentarze (8)
LA
leszek a
19 lutego 2018, 11:13
Tylko ''zły'' bądź głupi ptak w swoje gniazdo sra.
Oriana Bianka
19 lutego 2018, 10:53
@RobRoy Sprawcami Holokaustu są Niemcy. Nie można mówić o innych narodach, jako sprawcach Holokaustu. Premier nieszczęśliwie użył tego słowa: "perpetrators" w stosunku do Żydów i Polaków. Zostało to odebrane, że powiedział o żydowskich i polskich sprawcach Holokaustu. Można mówić o Polakach, Żydach, Ukraińcach, że w okupowanych przez nazistowskie Niemcy krajach dopuszczali się zbrodni - byli sprawcami zbrodni, ale nie można mówić, że Polacy i Żydzi byli sprawcami Holokaustu. Sprawcami Holokaustu byli tylko Niemcy.
RC
Robert C
19 lutego 2018, 11:14
Tak, to prawda, i to oczywiste, że to właśnie premier miał na myśli. Odnoszę jednak wrażenie, że mało kogo to interesuje. Za to wydaje mi się, że działa tu zasada: jak chce się uderzyć psa, to kij zawsze się znajdzie.
RC
Robert C
19 lutego 2018, 10:36
Izraelskim politykom wolno wszystko, włącznie z ewidentnymi kłamstwami historycznymi. Nie tylko nie zamierzają się z takich rzeczy wycofywać, ale są z tego dumni.  Polskiego premiera łapie się za słowo, które przeinacza się na wszelkie możliwe sposoby.  Jest tylko jeden naród sprawców, niemiecki. Członkowie wielu innych narodów, w większym lub mniejszym stopniu, zależnym od wielu okoliczności, współpracowali, pomagali, uczestniczyli w zbrodniczej niemieckiej machinie. Choć jako Polska nie musimy się wstydzić za nasze państwo i nasz naród w czasie II wojny, to byli wśród nich także Polacy. Polacy którzy byli "sprawcami zbrodni". Premier napomknął, że byli także "żydowscy sprawcy zbrodni", co jest oczywistą prawdą historyczną. No i zaczęło się, wszyscy wiedzą lepiej co miał premier na myśli i jakie niecne interesy stoją za jego improwizowaną wypowiedzią. Teraz wypada mu tylko klęknąć i prosić o przebaczenie... Jak zawsze, jedynym wyjściem jest prawda i tylko prawda. Skoro ta część historii wywołuje takie emocje, być może trzeba zacząć od podstaw i to jak najszybciej, bo i Polacy i Żydzi zasługują na to, a zwłaszcza żydowskie i polskie ofiary. Powinni to zrobić historycy i tylko na podstawie faktów.
Oriana Bianka
19 lutego 2018, 10:27
"Morawiecki zapada się coraz głębiej w grzęzawisko ideologicznej polityki historycznej, która przedstawia Polaków jako ofiary międzynarodowego spisku". "W łatwym do przejrzenia zamiarze podsycania nastrojów w kraju dla własnych korzyści politycznych (polski) premier wyrządza reputacji Polski na świecie niewyobrażalną szkodę"  Rządzący wyrządzili Polsce i Polakom ogromną szkodę wizerunkową tą ustawa o IPN, a jeszcze większą wystąpieniem Morawieckiego w Monachium. Za granicą odebrano to, że polski rząd chce zakazać mówienia Żydom, którzy zaznali krzywdy od Polaków w czasie wojny. Reakcja jest taka, że ten temat stał się głośny i w gazetach na całym świecie piszą o okropnościach i mordach jakich dopuszczali się Polacy na Żydach. To nie tylko Jedwabne, opisywanych jest wiele innych okropnych historii, które działy się w polskich wioskach i miasteczkach, np. w Dąbrowie Tarnowskiej i wielu innych.  To nie jest tylko konflikt z Izraelem, to jest bardzo przykry o Polakach przekaz, który poszedł w świat. 
RC
Robert C
19 lutego 2018, 10:58
"Reakcja jest taka, że ten temat stał się głośny i w gazetach na całym świecie piszą o okropnościach i mordach jakich dopuszczali się Polacy na Żydach" Szanowna Pani, może czas już przestać myśleć tylko o wizerunku, a warto także po prostu zmierzyć się z prawdą. Jeśli tylko piszą prawdę, to trzeba to przyjąć "na klatę", ale jednocześnie nie zgadzać się, żeby pomawiano nas bezzasadnie. Warto też dopilnować, żeby z prawdą zmierzyli się WSZYSCY, bez wyjątku, także Żydzi. 
AB
Aleksander Borowski
19 lutego 2018, 11:07
Liczba państw ,z którymi Polska nie ma konfliktów od dwóch lat się kurczy.Chyba to nie jest przypadek.
Oriana Bianka
19 lutego 2018, 11:08
Zgadzam się z Panem, jestem za prawdą historyczną. Nie jestem w stanie zweryfikować, czy to co piszą w zagranicznych gazetach jest prawda, czy nią nie jest. Tym powinni się zająć historycy. Nie mamy powodu, żeby się wstydzic historii Polski, powinniśmy znać prawdziwą historię naszego kraju.