"Nowe uzgodnienia są korzystne dla Gazpromu"
Polska opozycja zyskuje mocny atut w polemice z rządem – tak znany analityk rynku gazowego Michaił Krutichin z agencji RusEnergy ocenia przygotowywane porozumienia gazowe między Polską i Rosją. Według rosyjskiego analityka, nowe uzgodnienia są korzystne dla Gazpromu.
Opinię Krutichina publikuje w piątek dziennik "Kommiersant".
– Po co Polakom w ogóle potrzebna jest taka umowa? – pyta analityk i dodaje: "Wszak mają dzisiaj poważne dźwignie nacisku na rosyjskiego monopolistę, a nieoczekiwanie dobrowolnie wyrzekają się ich na korzyść Moskwy".
Krutichin wyjaśnia, że "bogata w węgiel Polska nie jest silnie uzależniona od dostaw gazu ziemnego, który w bilansie zużycia pierwotnych źródeł energii zajmuje nie więcej niż 18 proc.". Analityk wskazuje też, że "w Świnoujściu wkrótce zostanie zbudowany terminal do odbioru gazu skroplonego (LNG) z Kataru, a w Gdańsku planuje się zbudować jeszcze jeden taki terminal".
Krutichin zauważa, że gaz skroplony jest obecnie tańszy od surowca przesyłanego rurociągiem na podstawie wieloletnich kontraktów. – Europejscy klienci Gazpromu płacą około 180 dolarów za 1000 metrów sześciennych gazu, a paliwo z Zatoki Perskiej jest sprzedawane za 120 USD lub taniej – podkreśla.
Analityk zaznacza, że zdaniem ekspertów takie proporcje cenowe utrzymają się do 2015 lub 2016 roku, albo dłużej.
– Koncentrując się na imporcie gazu skroplonego, Polska w krótkim czasie mogła stać się jego sprzedawcą w Europie Środkowej i Wschodniej, z powodzeniem konkurując na tych rynkach z dostawcą rosyjskim – konstatuje.
–Porozumiewać się w tych warunkach w sprawie wieloletnich zakupów gazu rurociągowego z gwarantowaną wielkością dostaw i ceną wydaje się podejściem zupełnie niekonstruktywnym. Polska opozycja zyskuje mocny atut w polemice z rządem – ocenia Krutichin.
Według niego, polscy negocjatorzy mogliby porozumieć się z Gazpromem również w innych kwestiach. – Na przykład – co do perspektyw rozszerzenia tranzytowego kanału przesyłu gazu w stronę Niemiec – tłumaczy.
Analityk podkreśla, że "nawet w przypadku osiągnięcia przez Nord Stream (Gazociąg Północny) i South Stream (Gazociąg Południowy) mocy projektowej nie wystarczą one do wypełnienia wszystkich zobowiązań kontraktowych Gazpromu w Europie przy całkowitej rezygnacji z tranzytu przez Ukrainę". – W tej sytuacji korytarz Białoruś-Polska nabiera szczególnego znaczenia – pisze.
– Wszelako Polacy najwyraźniej nie wykorzystali także tej dźwigni nacisku na partnera – zauważa Krutichin.
– Czego nie weźmiemy, na nowych porozumieniach zyskuje Gazprom. A opozycjonistom w Warszawie pozostaje tylko snuć przypuszczenia na temat innych, pozaekonomicznych motywów postępowania władz w negocjacjach z rosyjskim gigantem – konkluduje analityk.
Skomentuj artykuł