Nowy prezydent Austrii: nie wyolbrzymiać podziałów

(fot. EPA/CHRISTIAN BRUNA)
PAP / psd

Nowy prezydent Austrii Alexander Van der Bellen zaapelował w poniedziałek do obywateli w pierwszym publicznym wystąpieniu po ogłoszeniu wyników wyborów, by nie wyolbrzymiali podziałów, ujawnionych w kraju podczas kampanii wyborczej.

Część tych podziałów istniała już od dawna, tyle że nie przyglądaliśmy się im z należytą uwagą - zauważył polityk. Jego zdaniem mieszkańcy Austrii powinni obecnie poświęcić więcej uwagi "polityzacji, a nie polaryzacji".

DEON.PL POLECA


Van der Bellen powiedział, że "jedna połowa (społeczeństwa) jest równie ważna jak druga". "Obie składają się na tę piękną Austrię" - zauważył.

Prezydent zapowiedział, że "zabiera się do pracy". "Wielu ludzi uważało, że poświęca się im zbyt mało uwagi" - wskazał. Zanaczył, że potrzebna jest "nowa kultura dialogu" oraz polityka, która nie zajmuje się samą sobą, lecz realnymi problemami, także gniewem panującym w kraju.

Van der Bellen zapewnił, że będzie poszukiwał "tego, co łączy". Będę ponadpartyjnym prezydentem dla wszystkich Austriaków - dodał.

Wspierany przez Zielonych Van der Bellen otrzymał 50,35 proc. głosów. Jego rywal - kandydat prawicowo-populistycznej Austriackiej Partii Wolności - Norbert Hofer dostał 49,65 proc.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nowy prezydent Austrii: nie wyolbrzymiać podziałów
Komentarze (8)
QQ
q q
24 maja 2016, 19:07
Deja vu [url]https://www.youtube.com/watch?v=p12VJ338YbA[/url]
Oriana Bianka
24 maja 2016, 10:01
Nie uważam tego za plus ani minus, ale ciekawe jest, że Van der Bellen jest synem imigrantów, pochodzi z mieszanej holendersko-estońskiej rodziny. Jego rodzice byli emigrantami ze Związku Radzieckiego, którzy musieli opuścić ten kraj wskutek stalinowskich represji.  Sam Van der Bellen mówi o sobie, że jest dzieckiem uchodźców. Jednak jego przodkowie pochodzili z holenderskiej szlachty, która wyemigrowała do Rosji, aby rozwijać swoje manufaktury szklarskie.
abraham akeda
24 maja 2016, 07:59
Nie ma nic prostszego niż sfałszowanie wolnych wyborów, vide ostatnie wybory samorządowe w POlsce czy chociażby wybory prezydenckie w USA w roku 2000, prezydentem został Bush, który otrzymał 500tys głosów mniej od przeciwnika.
24 maja 2016, 08:19
PiS o tym wie, i zrobi wszystko by nie stracić władzy. Ale wtedy bdziesz pewnie pisał, że skoro wygrał pIs to wybory nie były sfałszowane.
abraham akeda
24 maja 2016, 10:08
Nie napisałem, że te wybory były sfałszowane ani że w ogóle każde wybory demokratyczne są fałszowane. W niektórych przypadkach zachodzi takie podejrzenie. W tym przypadku wydaje się dziwne, że kandydat który po pierwszej turze był murowanym faworytem przegrał niewielką stosunkowo łatwą do sfałszowania ilością głosów. Na poparcie tej tezy można przytoczyć jazgot europejsów zniesmaczonych ewentualnym wyborem Hoffera.
abraham akeda
24 maja 2016, 10:08
.
DS
Dominik Siwiec
25 maja 2016, 08:48
Brawo Panie Bazyli. Nawet pod artykułem o wyborach w Austri potrafi Pan skrytykować PIS. No ale na wypłatę trzeba zrobić wymaganą liczbę wpisów, co nie?
MarzenaD Kowalska
23 maja 2016, 22:50
A nieważnych głosów zrobiło się nagle (chociaż wybór był tylko między 2 osobami) 165 tyś. :))))