Obrzezanie dzieci w Niemczech jest nielegalne

Zestaw do obrzezania wraz ze skrzynką z około XVIII wieku. Drewniana skrzynka pokryta byczą skórą ze srebrnymi przyrządami. (fot. PD-USGOV / Wikimedia Commons)
PAP / slo

Sąd w Kolonii uznał obrzezanie dzieci z motywów religijnych za podlegające karze uszkodzenie ciała i zakazał takich praktyk - informuje w środę niemiecki dziennik "Suedeutsche Zeitung". Żydzi i Muzułmanie zaprotestowali przeciwko tej decyzji, nazywając ją naruszeniem wolności religijnej.

W uzasadnieniu wyroku sędziowie podkreślili, że obrzezanie dziecka spowodowało "trwałe i nieodwracalne" zmiany na ciele dziecka.

"Taka zmiana narusza interesy dziecka, nie pozwalając mu później na podjęcie swobodnej decyzji o swej przynależności religijnej" - czytamy w ogłoszonym we wtorek wyroku sądu w Kolonii. Zdaniem sądu o obrzezaniu powinni decydować sami zainteresowani po uzyskaniu pełnoletniości.

Postępowanie dotyczyło czteroletniego muzułmańskiego chłopczyka, który po obrzezaniu zaczął krwawić i zawieziony został przez matkę do szpitala. O przypadku dowiedziała się prokuratura, która uznała zabieg za nielegalny i sporządziła akt oskarżenia.

Jak pisze "SZ", lekarz został uniewinniony, ponieważ, jak stwierdzili sędziowie, działał w przekonaniu, że postępuje słusznie. Telewizja publiczna ARD nazwała wyrok "krokiem milowym".

Orzeczenie nie jest co prawda wiążące dla innych sądów, jednak "od tej chwili żaden lekarz nie może twierdzić, iż nie wiedział, że obrzezanie jest nielegalne" - podkreślił komentator ARD. "SZ" zwraca uwagę, że wyrok może mieć poważne skutki dla czterech milionów mieszkających w Niemczech Żydów i Muzułmanów.

Związki wyznaniowe zareagowały z oburzeniem na wyrok.

"Głos powinni zająć teraz politycy, którzy tak często powtarzają, że judaizm i chrześcijaństwo są fundamentem niemieckiego państwa" - powiedział przedstawiciel gminy żydowskiej Abraham Lehrer."Jesteśmy poirytowani i zaniepokojeni - to ciężkie naruszenie wolności religijnej" - opowiedział przedstawiciel Związku Muzułmanów w Niemczech.

Zdaniem "SZ" wyrok kolońskiego sądu odzwierciedla zmieniający się stosunek między prawem a religią w społeczeństwie, które staje się w coraz większym stopniu świeckie i wieloreligijne. Niemcy "zapominają o sensie chrześcijańskich obrzędów a rytuałów związanych z innymi religiami nie rozumieją, kwestionują je i włączają do ich oceny sądy".

"Czasami nie jest dobrze, gdy sędziowie stają się arbitrami w sprawach religii" - komentuje "SZ", przewidując, że problem obrzezania trafi niebawem do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Obrzezanie dzieci w Niemczech jest nielegalne
Komentarze (13)
Martino
28 czerwca 2012, 12:01
A nie byłoby prościej, gdyby pozwolić mu, żeby po osiągnięciu pełnoletności samo zadecydowało, czy chce się poddać obrzezaniu? To jest argument tego samego rodzaju, co sprzeciwianie się chrztowi dzieci. Dziecko ma prawo do przynależności religijnej również w dzieciństwie, a nie dopiero po osiągnięciu pełnoletności. Mylisz dwie różne rzeczy. Nikt nie zabrania dziecku przynależności religijnej w dzieciństwie. Nikt (a w szczególności Sąd w Kolonii) nie zabrania rodzicom wychowywania dzieci w jakiejkolwiek religii. Tutaj w ogóle nie ma sporu na płaszczyźnie religijnej czy też na płaszczyźnie relacji religia - państwo. Chodzi tylko o to, że nikt, również rodzice, nie ma prawa ingerować w ciało drugiego człowieka, jeżeli nie jest to niezbędne dla ochrony jego zdrowia lub życia.  
Jadwiga Krywult
27 czerwca 2012, 14:48
A nie byłoby prościej, gdyby pozwolić mu, żeby po osiągnięciu pełnoletności samo zadecydowało, czy chce się poddać obrzezaniu? To jest argument tego samego rodzaju, co sprzeciwianie się chrztowi dzieci. Dziecko ma prawo do przynależności religijnej również w dzieciństwie, a nie dopiero po osiągnięciu pełnoletności.
Martino
27 czerwca 2012, 14:34
Może się poskarżyć po osiągnięciu pełnoletności, że naruszono jego prawo do integralności cielesnej. Jakoś nie słychać o takich skargach. A nie byłoby prościej, gdyby pozwolić mu, żeby po osiągnięciu pełnoletności samo zadecydowało, czy chce się poddać obrzezaniu? To jest właśnie miarą cwylizacji, że staje ona - również za pomocą instrumentów prawnych - w obronie osób, które w danym momencie same bronić się nie mogą. Dziecko nie jest własnością rodziców i nie jest ich zabawką. Ma - tak samo jak oni - przyrodzoną i nezbywalną godność. Gdyby były wskazania medyczne do zabiegu obrzezania u małego dziecka, w ogóle nie byłoby problemu. Ale jeśli ich nie ma - to przeprowadzenie tego zabiegu jest nieuzasadnioną ingerencją w integralność cielesną dziecka i jako taka powinno być zakazane.
27 czerwca 2012, 14:23
Zdaniem "SZ" wyrok kolońskiego sądu odzwierciedla zmieniający się stosunek między prawem a religią w społeczeństwie, które staje się w coraz większym stopniu świeckie i wieloreligijne. Cóz, to raczej przejaw antyreligijnej obsesji... W przypadku chłopców: z zaświadczeniem od lekarza o wskazaniach medycznych do obrzezania nia powinno byc kłopotu.
H
Homar
27 czerwca 2012, 14:22
Moim zdaniem to ślepa uliczka. Idąc tym tropem należało by w przyszłości np zakazać inicjacji na dorosłego mężczyznę u amazońskich Indian, jeśli by Brazylia chciała uchodzić za cywilizowany kraj. Tylko czy wtedy nie za bardzo ingerujemy w czyjąś kulturę. Weźmy taki przykład plemion które jeszcze nie miały styczności z białym człowiekiem. Oczywiście nie chodzi mi o tu o to by poddawać dzieci nie wyobrażalnym torturom w imię tradycji. Ale sprawa jest bardzo delikatna i nie ma jednego dobrego rozwiązania. Przynajmniej tak mi się wydaje.
27 czerwca 2012, 14:22
Zdaniem "SZ" wyrok kolońskiego sądu odzwierciedla zmieniający się stosunek między prawem a religią w społeczeństwie, które staje się w coraz większym stopniu świeckie i wieloreligijne. Cóz, to raczej przejaw antyreligijnej obsesji... W przypadku chłopców: z zaświadczeniem od lekarza o wskazaniach medycznych do obrzezania nia powinno byc kłopotu.
Jadwiga Krywult
27 czerwca 2012, 14:03
Może się poskarżyć po osiągnięciu pełnoletności, że naruszono jego prawo do integralności cielesnej. Jakoś nie słychać o takich skargach.
Martino
27 czerwca 2012, 13:58
Prawo dziecka do integralności cielesnej w ogóle się więc nie liczy?
Jadwiga Krywult
27 czerwca 2012, 13:31
Obrzezanie jest nakazem religijnym, a posiadanie więcej niż jednej żony - nie. Wolność religijna nie jest nieograniczona i kończy się tam, gdzie zderza się z prawami innych ludzi. Żydzi ani muzułmanie nie skarżą się, żę obrzezanie jest naruszeniem ich praw. Niech więc państwo nie będzie 'bardziej papieskie od papieża' (podobnie jak w sprawie chust muzułmańskich).
Jadwiga Krywult
27 czerwca 2012, 13:29
Obrzezanie jest nakazem religijnym, a posiadanie więcej niż jednej żony - nie.
Martino
27 czerwca 2012, 13:24
Taki wyrok to ciężkie naruszenie wolności religijnej. Wolność religijna nie jest nieograniczona i kończy się tam, gdzie zderza się z prawami innych ludzi. W tym przypadku - z prawem dziecka do integralności cielesnej. Dziwi mnie Twój komentarz, Kingo. Idąc Twoim tokiem rozumowania wszystkie kraje o tradycji chrześcijańskiej masowo gwałcą wolność religijną, ponieważ np. nie pozwalają muzułmanom mieć po kilka żon, co przecież jest jak najbardziej z ich religią zgodne.  
Jadwiga Krywult
27 czerwca 2012, 13:10
Taki wyrok to ciężkie naruszenie wolności religijnej.
Martino
27 czerwca 2012, 13:04
Wyrok jest - co do zasady - słuszny. Uważam jednak, że sąd niepotrzebnie powołał w uzasadnieniu ograniczenie wolności religijnej. Wystarczające było powołanie się na naruszenie integralności cielesnej dziecka bez ważnego powodu.