Ochronić państwa muzułmańskie przed terroryzmem
Prezydent Iranu Hasan Rowhani wezwał w niedzielę do obrony państw muzułmańskich przed terroryzmem i Izraelem. Przemawiając podczas uroczystej parady z okazji dnia wojska zwrócił uwagę na pozytywną rolę jaką Teheran odgrywa w Syrii i Iraku.
"Jeżeli jutro wasze stolice zostaną zagrożone przez terroryzm czy syjonizm, wiedzcie, że siłą, która może wam pomóc jest Islamska Republika Iranu" - mówił Rowhani. Zaznaczył jednocześnie, że Teheran udzieliłby pomocy państwu muzułmańskiemu tylko, gdy zostałby o to poproszony.
Podkreślił, że Iran odgrywa pozytywną rolę w Syrii i Iraku, gdzie pomaga lokalnym rządom w walce z dżihadystami z Państwa Islamskiego (IS).
"Potęga naszych sił zbrojnych nie jest wymierzona w naszych południowych, północnych, wschodnich czy zachodnich sąsiadów" - dodał. Agencja Associated Press zwraca uwagę, że irański prezydent odnosił się do niektórych państw Zatoki Perskiej, które oskarżają szyickie państwo o próbę dominacji w regionie. Arabia Saudyjska i Iran od dłuższego czasu rywalizują o wpływy na Bliskim Wschodzie, czego przykładem jest chociażby konflikt w Syrii i Jemenie.
Podczas uroczystej parady z okazji święta wojska zaprezentowano m.in. rosyjski system obrony przeciwlotniczej S-300, a także czołgi i inną broń.
W poniedziałek rzecznik irańskiego ministerstwa spraw zagranicznych Hosejn Dżaber Ansari informował o dostarczeniu do kraju pierwszej partii rakiet S-300.
Rządy Rosji i Iranu zawarły kontrakt na dostawę systemów obrony powietrznej S-300 jeszcze w 2007 roku. Na mocy tego porozumienia Moskwa miała dostarczyć Teheranowi co najmniej pięć takich systemów. Realizacja została zawieszona w związku z rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ z 2010 roku, wprowadzającą sankcje przeciwko Iranowi, w tym zakaz dostarczania mu nowoczesnego uzbrojenia. W odpowiedzi Iran złożył wniosek o międzynarodowy arbitraż przeciwko Rosji.
Obawy w związku z posiadaniem przez Iran systemu S-300 wyraziły Stany Zjednoczone i Izrael. Według władz tych państw broń ta może wpłynąć na zmianę dotychczasowego układu sił w regionie.
Skomentuj artykuł