Ochronimy narodowe interesy dzięki wspólnocie

(fot. EPA/GUILLAUME HORCAJUELO)
PAP / psd

Musimy dziś sobie powiedzieć, że uratujemy nasze pieniądze, ochronimy narodowe interesy tylko poprzez utrzymanie i wzmocnienie wspólnoty 27 państw - powiedział premier Donald Tusk podczas spotkania szefów państw i rządów z Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w Marsylii.

- Dziś musimy sobie powiedzieć, że uratujemy nasze pieniądze, ochronimy nasze narodowe interesy tylko poprzez utrzymanie i wzmocnienie wspólnoty 27 państw. To jest conditio sine qua non, to jest kluczowe podejście do problemu wychodzenia z kryzysu - mówił szef polskiego rządu. Według Tuska, "każde inne będzie dla Europy w perspektywie zabójcze".

- Niektórzy sądzą, takie mam wrażenie, że aby uratować pieniądze trzeba narazić na ryzyko wspólnotę, że to jest taka alternatywa. Ratujemy nasze pieniądze, nasze narodowe interesy i w zamian za to jesteśmy gotowi narazić na szwank wspólnotę 27 państw. To jest diabelska alternatywa - oświadczył Donald Tusk na spotkaniu z szefami państw i rządów z EPL, przed szczytem UE.

W opinii premiera, ci, którzy tak sądzą, "mogą doprowadzić do ruiny wspólnotę europejską i nie uratują swoich pieniędzy". - To mi przypomina sytuację, kiedy Neville Chamberlain wracał do Londynu i myślał, że uratował pokój, bo wybrał hańbę. Była i hańba, i przyszła wojna - powiedział Tusk.

DEON.PL POLECA

Szef rządu w swoim przemówieniu wygłoszonym w Marsylii, gdzie zebrali się przywódcy Europejskiej Partii Ludowej przypominał o niedawnych spotkaniach przywódców europejskich, o których również mówiło się, że są szczytami ostatniej szansy.

Na kilka godzin przed rozpoczęciem szczytu UE Tusk przestrzegał przed realnym - jak mówił - zagrożeniem, że jeśli się nie przebudzimy, to także to kolejne spotkanie nie będzie rozstrzygające. - Tylko że więcej czasu nam nikt nie da - mówił.

Przypominając biblijną przypowieść o wieży Babel premier powiedział, że ma wrażenie, iż w ostatnich miesiącach, chociaż zebrani rozumieją swoje języki i deklarują podobne cele, coraz trudniej ustalają wspólny sposób postępowania.

- Dzisiaj Europejczycy czekają na bardzo konkretny, zobowiązujący plan działania dzień po dniu, tydzień po tygodniu, a nie na puste deklaracje o jedności - mówił Tusk.

Według polskiego premiera, nie wystarczy mówić głośno i wciąż powtarzać słowa o tym, że wspólnota europejska musi przetrwać jako całość, bo - jak zaznaczył - za tym przekonaniem muszą iść propozycje, które nikogo nie wykluczą z procesu podejmowania decyzji i nie podzielą Europy na kluby kilku prędkości.

- Rozwiązanie, jakie zaproponujemy, musi uwzględniać ten najważniejszy cel dla całej Europy, cel o wymiarze historycznym, jakim jest utrzymanie i wzmocnienie naszej wspólnoty - podkreślił Tusk w Marsylii.

- Ci, którzy stawiają na redukcję, na budowę ekskluzywnego - dzisiaj być może jeszcze zamożnego klubu - przegrają szansę, jaką jest wielka Europa, z wewnętrzną siłą, która pozwoli nam ten kryzys przełamać - mówił premier.

Podkreślał, że wspólną odpowiedzią państw Unii Europejskiej na obecny kryzys musi być "prawdziwy akt wiary w Europę złożoną z 27 państw".

- Kryzys finansowy może okazać się dla Europy błogosławieństwem, jeśli wyciągniemy z tego kryzysu wnioski, które Europę wzmocnią, ale może się okazać ostatecznym przekleństwem, jeśli metodą na wyjście z tego kryzysu miałoby być unicestwienie wspólnoty, osłabienie dwudziestki-siódemki - oświadczył polski premier.

Tusk zaapelował do uczestników Kongresu, by pilnowali swoich liderów, by ci podczas unijnego szczytu w Brukseli "zrobili wszystko, aby metody wychodzenia z kryzysu były metodami wspólnotowymi".

- Europa z tego kryzysu musi wyjść silniejsza i naszą wspólną odpowiedzią musi być prawdziwy akt wiary w Europę złożona z 27 państw; nie 27 minus, nie 17 plus, tylko 27 dumnych państw, które wierzą w to, że kolejne państwa do tej wspólnoty dołączą - oświadczył Tusk.

Jak podkreślił, jest przekonany, że UE stać na to, "chociaż ten optymizm dzisiaj wymaga szczególnej determinacji".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Ochronimy narodowe interesy dzięki wspólnocie
Komentarze (1)
jazmig jazmig
8 grudnia 2011, 21:10
 Wzmacnianie wspólnoty osłabią ją de facto. Nie ma potrzeby obrony UE ani jej wzmacniania. Rozpad strefy euro nie ma żadnego znaczenia dla jej funkcjonowania. Waluta euro upadnie, ponieważ została źle zaprojektowana i żadne remonty jej nie pomogą. Nie uda się zrobić mercedasa z seicento, ani pożądnej waluty z euro. Upadnie ona również dlatego, że żadne zainteresowane jej ratowaniem państwo nie posiada wolnych środków na ten cel. Ratowanie euro oznaczałoby kolejne kredyty i upadek kolejnych zadłużonych gospodarek, albo druk przez EBC pustego pieniądza, co doprowadziłoby tę walutę do katastrofy, zamiast kontrolowanego zaniku.