Odwołali demonstrację. Boją się policji
Antyrządowi demonstranci odwołali zaplanowany na wtorek marsz protestacyjny w stolicy Tajlandii Bangkoku w obawie przed możliwymi starciami z siłami bezpieczeństwa.
- Dzisiaj nie będzie żadnej manifestacji. Zamiast tego poczekamy i przyjrzymy się sytuacji w okolicy Rachaprasong - powiedział jeden z przywódców protestu Kwanchai Praiphana, mając na myśli główne centrum handlowe stolicy, które demonstranci okupują od czterech dni.
Pomimo tego, że siły bezpieczeństwa zostały rozmieszczone na ulicach, władze zapewniły, że protestujący nie będą rozpędzani siłą.
W poniedziałek demonstranci wdarli się do budynku komisji wyborczej, po czym wycofali się stamtąd, gdy komisja zgodziła się wydać 20 kwietnia decyzję w śledztwie dotyczącym rządzącej Partii Demokratycznej. Demonstranci oskarżali komisję o blokowanie śledztwa w sprawie domniemanych nieprawidłowości w finansowaniu kampanii wyborczej tej partii. Wcześniej komisja zapowiadała, że wyda decyzję 30 kwietnia.
Zwolennicy Thaksina domagają się ustąpienia obecnego rządu i rozpisania nowych wyborów parlamentarnych. Ubrani w czerwone koszule manifestanci protestują od trzech tygodni. W ciągu ostatniego tygodnia manifestacje stały się mniej liczne, ale demonstracje organizowane w weekendy przyciągają dziesiątki tysięcy ludzi.
Skomentuj artykuł