Orban: rezolucja PE narusza naszą niezależność

(fot. EPA/PATRICK SEEGER)
PAP / pz

Przyjęty w środę w Parlamencie Europejskim raport poważnie narusza i ogranicza niezależność Węgier - oświadczył premier tego kraju Viktor Orban w miejscowości Dobogokoe na północy kraju.

Eurodeputowani skrytykowali w środę w Strasburgu reformy konstytucyjne na Węgrzech i zaapelowali do władz w Budapeszcie o poszanowanie demokratycznych wartości. Raport w tej sprawie przygotowany przez Portugalczyka Rui Tavaresa z frakcji Zielonych poparło 370 europosłów, a przeciw było 249. 82 wstrzymało się od głosu.

"Raport Tavaresa poważnie narusza i ogranicza niezależność Węgier, poprzez ten raport chcą ustanowić kuratelę nad krajem, co jest obraźliwe dla Węgrów i stwarza zagrożenie dla projektu UE" - oznajmił Orban.

"Nie możemy zaakceptować, że traktat UE, na mocy którego - potwierdzając to w referendum - weszliśmy do Unii Europejskiej, teraz ktoś chce jednostronnie zmodyfikować" - dodał.

DEON.PL POLECA


Orban zapowiedział, że zapewne węgierski parlament przyjmie w czwartek oświadczenie w odpowiedzi na raport UE.

Zdaniem węgierskiego konstytucjonalisty Gabora Attili Totha rząd węgierski z jednej strony wykazuje wobec Unii Europejskiej "wojowniczy opór", z drugiej zaś "na znak współpracy idzie na pozorne kompromisy wobec UE".

"UE dysponuje politycznymi i prawnymi narzędziami, by wpływać na wydarzenia na Węgrzech - powiedział Toth PAP. - Środki prawne rozciągają się od postępowania w sprawie naruszenia przepisów, przez sądowe zasądzenie unijne, aż po zastosowanie artykułu 7. Do tego dochodzą naciski polityczne" - podkreślił.

Zdaniem Totha obecna konstytucja Węgier jest niedemokratyczna z kilku powodów. Po pierwsze, nie zapewnia neutralnych warunków demokratycznej konkurencji pomiędzy partiami, tylko stwarza preferencje na rzecz jednej opcji politycznej oraz obecnego rządu.

"Podmiotem konstytucji nie jest naród węgierski, tylko naród w sensie etniczno-kulturowym, bez uwzględnienia rzeczywistych więzi z krajem. Konstytucja nie zapewnia też ochrony podstawowych praw na poziomie odpowiadającym karcie praw podstawowych UE oraz Europejskiej Konwencji Praw Człowieka" - ocenił ponadto.

Toth uważa, że za rządów Orbana zmienił się charakter węgierskiego konstytucjonalizmu, gdyż o ile konstytucję z 1989 r. tworzyły wspólnie rywalizujące siły polityczne i zawierała akceptowane przez wszystkich wartości i normy, o tyle konstytucja z 2011 r. "jest dziełem tylko jednej strony politycznej, a ugrupowania konkurencyjne nie uznają jej za swoją".

W dokumencie PE sformułowano około 40 zaleceń dla węgierskich władz. Wezwano do usunięcia z konstytucji tych zapisów, które zostały zakwestionowane przez sąd konstytucyjny tego kraju, a także do ograniczenia reform konstytucji i do regulowania takich dziedzin, jak rodzina, sprawy socjalne, fiskalne i budżetowe zwykłymi ustawami.

W raporcie zagrożono, że jeśli władze w Budapeszcie zignorują jego zalecenia, to PE rozważy wniosek o wszczęcie procedury na podstawie artykułu 7 traktatu UE, zgodnie z którym za poważne naruszenie zasad demokratycznych mogą grozić sankcje, łącznie z zawieszeniem prawa głosu kraju w Radzie UE.

Eurodeputowani zaapelowali do władz w Budapeszcie o zapewnienie możliwie najszerszego udziału partii politycznych w procesie konstytucyjnym, zagwarantowanie pełnej niezawisłości sądów, poszanowanie i zagwarantowanie wolności i pluralizmu mediów, jak również o powstrzymanie się od działań, które mogą zagrażać wolności mediów i niezależności dziennikarzy oraz wydawców.

Wprowadzane przez rząd Orbana i Fidesz reformy konstytucyjne na Węgrzech od początku budzą kontrowersje w UE. W zeszłym roku Komisja Europejska wszczęła przeciwko Węgrom trzy postępowania o złamanie prawa unijnego. Dotyczyły one ograniczenia niezależności urzędu ds. ochrony danych osobowych i banku centralnego oraz obniżenia obowiązkowego wieku emerytalnego sędziów.

Z kolei uchwalona w marcu "czwarta poprawka" do konstytucji Węgier przewiduje m.in. prawo parlamentu do decydowania, które organizacje wyznaniowe zostaną uznane jako Kościoły, oraz ogranicza kompetencje Trybunału Konstytucyjnego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Orban: rezolucja PE narusza naszą niezależność
Komentarze (5)
Jadwiga Krywult
4 lipca 2013, 08:38
Szkoda, że stawiając czoło UE, naród węgierski wyciąga jednocześnie rękę po pieniądze. Dokładnie tak samo jak 'prawdziwi Polacy'.
A
Aśka
4 lipca 2013, 08:15
Szkoda, że stawiając czoło UE, naród węgierski wyciąga jednocześnie rękę po pieniądze.
Z
zasmucony
4 lipca 2013, 07:45
To smutne, że Deon przedrukowywuje w ślepo lewackie opinie, bez komnetarza - takich opinii krytycznych wobec Wegier  jest mnóstwo w mainstremowych mediach. Więcej wysiłku potrzeba na rzetelną analizę, szkoda że Deon nie próbuje sprostac temu zadaniu . Gratulecje dla Wegrów małego kraju , który potrafi stawić czoła betonowi lewackiemu Uni Europejskiej. 
WZ
wolność zobowiązuje
3 lipca 2013, 23:14
Tak tendencyjne, nielogiczne i szkodliwe komentarze nie powinny pojawiać się na DEONIE. PAP wyraźnie bierze stronę dyktatu lewackiego w Europie. Smutne, że tutaj też musimy czytać tego typu zakłamane wywody. Węgry rządzą się demokratycznie, a są szkalowane na każdym kroku. A jaki będzie komentarz dotyczący naszego biednego kraju, gdzie: - deficyt budżetowy prawie 900 mld USD - rząd w 6 lat zadłużył już wnuki naszych prawnuków, - WSZYSTKIE urzędy centralne, samorząd, media zawłaszczone przez partię rządzącą, - szokujące wprowadzanie seksualizacji dzieci od 4 roku życia przez Ministerstwo Edukacji wg zaleceń WHO dla Europy (!!!), - autostrady na niznach w cenie drążonych przez Alpy, - sędziowie skazujący niewinnych wciąż na stanowiskach... A TO DOPIERO POCZĄTEK LISTY... Ale my żyjemy "w Europie" lewackiej (czytaj: niszczącej osobę ludzką) i się z nią we wszystkim w poprawności politycznej obowiązkowo zgadzamy, a Węgrzy to najgorsi zbóje...?
P
Pytajnik
3 lipca 2013, 20:37
Komentarz rzekomego konstytucjonalisty można było zignorować, drogi Deonie. Podsumowując: jeśli lewica przegłosuje swoją wersję konstytucji to jest dobrze i demokratycznie. Natomiast jeśli większość parlamentarna wybrana w wolnych wyborach przegłosuje coś przeciwnego to łamanie wszelkich praw ludzkości i standardów demokracji. Czyż nie tak?