Osama bin Laden nie żyje. Radość w USA

(fot. EPA/STR)
PAP / drr

W specjalnym oświadczeniu wygłoszonym w Białym Domu prezydent Barack Obama potwierdził śmierć Osamy bin Ladena, zabitego w wyniku akcji amerykańskich sił specjalnych w Pakistanie. Sprawiedliwości stało się zadość - powiedział.

- Mały oddział złożony z Amerykanów przeprowadził tę operację. Po wymianie ognia, zabili oni Osamę bin Ladena - oznajmił prezydent w poniedziałek rano (czasu polskiego).

- Tej nocy możemy powiedzieć rodzinom, które straciły swoich bliskich w wyniku terroru Al-Kaidy, że sprawiedliwości stało się zadość - oświadczył.

Dodał, że oddział USA nie poniósł żadnych strat i zabezpieczył zwłoki przywódcy Al-Kaidy. Badania DNA dowiodły jego tożsamości.

Wraz z bin Ladenem zginęło kilka osób z jego otoczenia. Według wysokiego rangą przedstawiciela administracji USA śmierć poniósł m.in. dorosły syn terrorysty.

Śmierć 54-letniego bin Ladena była wynikiem operacji sił specjalnych i CIA. Przywódca Al-Kaidy zginął w niedzielę w domu w Abbottabad na przedmieściach Islamabadu - stolicy Pakistanu - w którym się ukrywał. Operacja trwała 40 minut. Uczestniczyły w niej helikoptery i komandosi marynarki wojennej.

Akcja była wynikiem zebrania informacji wywiadowczych o tym, gdzie ukrywa się bin Laden. Współpracowały przy tym władze pakistańskie. Obama podziękował prezydentowi Pakistanu Asifowi Alemu Zardariemu.

W placówkach dyplomatycznych USA na całym świecie zarządzono alert w obawie przed ewentualnymi odwetowymi zamachami terrorystycznymi. Departament Stanu ostrzegł o tym także Amerykanów wyjeżdżających za granicę.

Wszystkie stacje telewizyjne w USA przerwały swoje programy, aby podać wiadomość o zabiciu bin Ladena. Przywódca organizacji odpowiedzialnej za atak terrorystyczny na USA 11 września 2001 r. zginął prawie 10 lat po tym zamachu.

Na wieść o śmierci bin Ladena kilkaset osób zgromadziło się przed Białym Domem w Waszyngtonie wznosząc patriotyczne okrzyki i flagi narodowe. Zebrani spontanicznie zaintonowali hymn USA.

Według relacji telewizyjnych, ludzie w całym kraju przekazywali sobie nawzajem historyczną wiadomość przez telefon, internet, Twittera i inne elektroniczne media. Rodziny ofiar zamachu z 2001 roku gratulowały sukcesu amerykańskim oddziałom specjalnym.

Były prezydent USA George W. Bush, który sprawował urząd w chwili zamachu na World Trade Center, nazwał zabicie bin Ladena "historycznym osiągnięciem". - Wojna z terroryzmem trwa, ale dziś USA przekazały jednoznaczny komunikat: sprawiedliwości stanie się zadość, niezależnie, jak długo to potrwa" - głosi oświadczenie byłego prezydenta. Kilka dni po zamachu 11 września Bush oświadczył, że USA "chcą bin Ladena żywego lub martwego.

Zabicie bin Ladena - podkreślają komentatorzy - to kolosalny sukces amerykańskiego wywiadu i sił zbrojnych. W USA porównuje się to wydarzenie do zwycięstwa w II wojnie światowej. Po ataku 11 września szef Al-Kaidy był najbardziej znienawidzonym człowiekiem od czasów Hitlera.

Przez dziewięć lat po zamachu wojska USA bezskutecznie poszukiwały bin Ladena. Według początkowych doniesień, miał on przebywać w Afganistanie w rejonie Tora Bora przy granicy z Pakistanem. Potem administracja USA wielokrotnie powtarzała, że nie wiadomo, gdzie jest bin Laden.

- Zabicie bin Ladena oznacza zakończenie wojny z terroryzmem. Powinno się to ogłosić. Nikt nie jest w stanie go zastąpić - powiedział w telewizji CNN Peter Bergen, jeden z najwybitniejszych specjalistów od terroryzmu, który w przeszłości rozmawiał z przywódcą Al-Kaidy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Osama bin Laden nie żyje. Radość w USA
Komentarze (9)
Ś
świstak
2 maja 2011, 12:20
Trzeba było mocnej wiadomości, żeby odwrócic uwagę od afery z metryką urodzenia. No i jakoś uzasadnić wycofanie z okupowanych krajów, a na wojenki zaczyna brakować kasy.. Agent Osama znów odegrał swoją rolę.
BM
Boże Miłosierdzie
2 maja 2011, 12:00
Po zwykłym, ludzkim odczuciu ulgi na wieść o śmierci prześladowcy, zamiast manifestować tę wątpliwej marki radość (która prowadzi do przeistoczenia się ofiar w katów), mogliby zacząć się modlić za dusze Osamy, jego podwładnych, terrorystów, tych (najczęściej też katów), którzy doprowadzili do tego, że poszli na służbę zła, mnożenia cierpień oraz za ich ofiary (którym najwidoczniej... być może tragiczne doświadczenia były do oczyszczenia siebie i innych potrzebne)  - wieczne odpoczywanie racz im dać Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci! x 3 Niech odpoczywają w pokoju wiecznym! Amen Żywię nadzieję, że wszyscy otworzą się na zbawienie.
:
:(
2 maja 2011, 11:47
Część Arabów cieszyła się, gdy samoloty walnęły w WTC (a de facto w znienawidzone USA), a teraz część Amerykanów cieszy się, że zamordowano ibn Ladena i jego świtę. Dwie strony tej samej, perwersyjnej radości z cudzej śmierci, która nakręca destrukcję i terroryzm, a która przypomina radość z ukatrupienia złych wrogów ludu i podludzi. Jeśli się cieszą, niech tego nie eksponują, bo ta euforia prowadzi do nakręcania spirali niszczycielskiej agresji.
2 maja 2011, 11:42
Jan Paweł II był największym rzecznikiem światowego pokoju w XX w. i na przełomie tysiącleci, więc jego wstawiennictwo z pewnością wiele może. Dlatego módlmy się. Natomiast nie należy się spodziewać pokoju dzięki działaniom gangsterów w amerykańskich mundurach, którzy w imię zarabiania na wojnie i zdobywania dostępu do ropy uzasadnią każdą swoją działalność w jakimkolwiek rejonie świata. Owszem, zginął terrorysta. Ale ani problemu terroryzmu to nie rozwiązuje, ani nie będzie pokoju za sprawą akcji na amerykańską modłę. Niesprawiedliwość społeczna również  nie znkinęla. Dlatego euforia w Stanach jest tyleż przedwczesna, co i prymitywna.
P
per...
2 maja 2011, 09:58
Bo terroryzm nie ma nic wspólnego z cywilizacją. Człowiek nie pracujący w tej branży ma problemy ze zrozumieniem tego strasznego zjawiska. Terroryści to "diabły w ludzkiej skurze" "bez sumienia" zdolne zabijać jak maszyny każdego, nawet własną rodzinę i sterować polityką wojenną. Jedna z regół to popełnić samobójstwo w chwili zatrzymania by nie przekazać rzadnych informacji, być może, ale tego raczej się nie dowiemy nigdy, nastąpiło to. Dla dziwiących się polecam pooglądać trochę filmów sensacyjnych o agentach specjalnych i terrorystach - filmy takie są często bardzo makabryczne ale pokazują niestety prawdziwą rzeczywistość. Oby to wydarzenie zakończyło raz na zawsze wszystkie wojny na świecie. Janie Pawle II błagam wstawiaj się za światem by zapanował wszędzie pokój! Aby wszyscy, którzy się z Tobą spotykali za życia działali odważnie na rzecz pokoju! Aby wygasły wszystkie spory i kłótnie! Wysłuchaj nas Panie!
A
agawa
2 maja 2011, 09:39
Mam wątpliwość, że USA taki cywilizowany kraj a nie potrafił w cywilizowany sposób /zatrzymanie+proces+skazanie/ rozwiązać sprawy...
Jan P
2 maja 2011, 08:53
 Dobra, ale niech się chłopaki trochę pocieszą :) jakby nasz wywiad czy siły specjalne coś tak ważnego zrobiły, to przecież też byśmy mówili- no nie, ale to Polska jest wspaniała że poradziliŚMY sobie z tym! I też byśmy się cieszyli.
Bogusław Płoszajczak
2 maja 2011, 08:20
Może to i faktycznie sukces CIA. Czy jedna strzelanina jest sukcesem całej armii wielkiego mocarstwa - w to śmiem wątpić.
A
arab
2 maja 2011, 08:16
Co za złudzenie. Amerykanie myślą sobie, że rozwiązali problem z terroryzmem. Jakby śmierć Bin Ladena miała wszystko załatwić. Teraz to się dopiero może zacząć...