Wśród ofiar śmiertelnych jest co najmniej ośmioro Hazarów - poinformował szef policji w tej prowincji Mohsin Butt, mówiąc o przedstawicielach szyickiej mniejszości etnicznej. Pozostali zabici to osoby pracujące na rynku z owocami.
Według świadków ataku eksplozja była bardzo silna. Poprzedni bilans mówił o co najmniej siedmiu zabitych i 20 rannych.
Jak sprecyzował przedstawiciel policji Abdur Razzaq Cheema, do wybuchu doszło w pobliżu dzielnicy zamieszkanej przez szyicką mniejszość.
Na razie nikt nie przyznał się do przeprowadzenia zamachu, ale w przeszłości odpowiedzialność za podobne ataki brały na siebie zdelegalizowane sunnickie ugrupowania ekstremistyczne.
W Pakistanie większość 203-milionowej populacji wyznaje sunnicką odmianę islamu. Szyicki stanowią ok. 15 proc. ludności. Hazarowie przybyli do Pakistanu w XIX wieku z Afganistanu. Kweta jest w większości zamieszkana właśnie przez Hazarów.
Pakistański premier Imran Khan i prezydent Arif-ur-Rehman Alvi wydali oświadczenia potępiające atak. Podkreślili, że nie osłabi to "determinacji narodu w walce z terroryzmem".
Stojący na czele władz Beludżystanu Jam Kamal Khan również potępił atak, mówiąc, że obwinić za niego trzeba "wroga ludzkości".
Kweta jest stolicą bardzo rozległej prowincji Beludżystan, w której separatyści domagają się większej autonomii i większego udziału w naturalnych zasobach regionu, takich jak gaz czy ropa. Płożony przy granicy z Iranem i Afganistanem Beludżystan jest zarazem najbiedniejszą prowincją Pakistanu. Od lat wstrząsany jest aktami przemocy na tle wyznaniowym; dochodzi tam także do krwawych zamachów przeprowadzanych przez radykałów powiązanych z dżihadystycznym Państwem Islamskim.
Skomentuj artykuł