Parlamentarny Zespół ds. Białorusi wzywa do zaostrzenia sankcji wobec reżimu Łukaszenki
W związku z morderstwem Ramana Bandarenki oraz narastającą falą prześladowań na Białorusi wzywamy polski rząd i rządy państw UE do zaostrzenia sankcji wobec reżimu Alaksandra Łukaszenki; tylko solidarna postawa UE może powstrzymać dalszy rozlew krwi - oświadczył Parlamentarny Zespół ds. Białorusi.
Treść stanowiska opublikował w sobotę na Twitterze przewodniczący zespołu, poseł Koalicji Obywatelskiej Robert Tyszkiewicz. "Dziś Parlamentarny Zespół ds. Białorusi przyjął stanowisko w sprawie morderstwa Ramana Bandarenki. Tylko zdecydowane zaostrzenie sankcji wobec białoruskiego reżimu może powstrzymać dalszy przelew krwi w tym kraju. Żywie Biełaruś!" - napisał.
W stanowisku przypomniano, że uczestnik pokojowych protestów na Białorusi Raman Bandarenka zmarł 12 listopada w szpitalu w Mińsku po tym, jak został skatowany przez funkcjonariuszy białoruskiej milicji. "Jest on kolejną ofiarą bezwzględnej polityki reżimu, którego celem jest zniszczenie białoruskiej opozycji demokratycznej po sfałszowanych wyborach prezydenckich 9 sierpnia br." - podkreślono.
"W związku z haniebnym morderstwem Ramana Bandarenki oraz narastającą falą prześladowań na Białorusi, Parlamentarny Zespół ds. Białorusi wzywa Rząd Rzeczypospolitej Polskiej oraz rządy państw członkowskich Unii Europejskiej do szybkiego i stanowczego zaostrzenia sankcji wobec reżimu Aleksandra Łukaszenki" - oświadczono w stanowisku.
Według zespołu "tylko konsekwentna i solidarna postawa UE może powstrzymać dalszy rozlew krwi na Białorusi".
W Parlamentarnym Zespole ds. Białorusi zasiada 11 posłów Koalicji Obywatelskiej, m.in. Tyszkiewicz jako przewodniczący i Michał Szczerba jako wiceprzewodniczący, posłanka Lewicy Monika Falej, również jako wiceprzewodnicząca, a także senator KO Marcin Bosacki.
W środę wieczorem na znanym z protestów przeciw Alaksandrowi Łukaszence osiedlu Mińska, nazywanym potocznie Placem Przemian, zamaskowani mężczyźni zaczęli zdejmować wywieszone biało-czerwono-białe flagi używane przez środowiska opozycyjne. Kiedy 31-letni Bandarenka coś do nich powiedział, został mocno popchnięty przez jednego z nich, a potem biło go już dwóch mężczyzn. W końcu wsadzono go do mikrobusa i zawieziono na komisariat. Półtorej godziny później karetka pogotowia zabrała go do szpitala. Gdy trafił na salę operacyjną, był już nieprzytomny. Mimo kilkugodzinnej operacji jego stan się nie poprawił i wieczorem w czwartek zmarł.
Unia Europejska potępiła w piątek doprowadzenie do śmierci Bandarenki, który zmarł w wyniku obrażeń odniesionych podczas zatrzymania, i zagroziła nałożeniem nowych sankcji na odpowiedzialnych za represje w tym kraju. "Unia Europejska nałożyła już sankcje na 55 osób odpowiedzialnych za brutalne represje oraz zastraszanie i jest gotowa nałożyć dodatkowe sankcje" - oświadczył rzecznik szefa unijnej dyplomacji Josepa Borrella.
6 listopada weszła w życie druga lista unijnych sankcji na przedstawicieli władz Białorusi, w tym Alaksandra Łukaszenkę, za sfałszowanie wyborów prezydenckich i przemoc wobec protestujących. Nowa lista obejmuje 15 przedstawicieli władz białoruskich. Osoby te są objęte zakazem wjazdu do UE i zamrożeniem aktywów.
Na przyjętej przez UE pierwszej liście objętych sankcjami przedstawicieli władz Białorusi odpowiedzialnych za fałszowanie wyborów i represje wobec protestujących znaleźli się m.in. szefowa Centralnej Komisji Wyborczej (CKW) Lidzija Jarmoszyna, jej zastępca oraz 10 innych członków tej instytucji, a także szef MSW Juryj Karajeu i jego zastępcy oraz dowódcy jednostek specjalnych, w tym OMON-u. W sumie wykaz zawiera 40 nazwisk.
Skomentuj artykuł