Partia Pracy nie może pójść "zbyt na lewo"
Partia Pracy nie może w XXI wieku pójść "zbyt na lewo", bo będzie ją to kosztowało kilka wyborczych porażek - powiedział w środę były premier W. Brytanii i były lider Partii Pracy Tony Blair, komentując trwające właśnie wybory nowego szefa swego ugrupowania.
Partia Pracy od majowej porażki w wyborach i rezygnacji Eda Milibanda nie ma wciąż przywódcy. Blair podkreślił w swoim wystąpieniu, że laburzyści "muszą przejść proces odbudowy partii i nie mogą sobie pozwolić na to, żeby podobnie jak w przeszłości kosztowało to ich kolejne porażki w wyborach".
Blair podkreślił, że jego zdaniem Partia Pracy "może wygrać wybory w 2020 roku", ale wymaga "znacznego przebudowania". W swoim wystąpieniu zarysował pięć obszarów, które wymagają zmiany: przygotowanie głębszej, merytorycznej strategii; odzyskanie ekonomicznej wiarygodności; zmiany struktury partii na bardziej zdecentralizowaną; rozwinięcie dialogu z biznesem i dostosowanie sposobów działania laburzystów do postępu technologicznego.
Były premier Wielkiej Brytanii, który rządził krajem w chwili wejścia Polski do Unii Europejskiej, powiedział również, że "bycie przeciwnikiem imigracji jest zwyczajnie głupie".
- Odpowiedzią na problem bezrobocia w jakimś nadmorskim kurorcie nie będzie powstrzymanie Polaków przed przyjeżdżaniem na Wyspy. To po prostu nie ma sensu - podkreślił.
W swoich komentarzach Blair w dość jednoznaczny sposób opowiedział się przeciwko kandydaturze na lidera partii Jeremy'ego Corbyna, 66-letniego socjalisty popieranego przez związki zawodowe, który według sondaży ma największe szanse na zwycięstwo.
- Jeśli to on wygra wybory, pozostaniemy w opozycji przez kolejne dwadzieścia lat - powiedział były premier, krytykując "radykalną lewicowość" Corbyna. - Nie możemy pójść za bardzo w lewo. Taki wybór doprowadził nas do porażki w majowych wyborach i nie możemy dalej myśleć w ten sposób - powiedział. Jednak nie wskazał swojego faworyta.
Uważana za politycznie najbliższą Blairowi posłanka Liz Kendall zajmuje ostatnie miejsce w badaniach opinii publicznej i ma niewielkie szanse na wygraną.
Głosowanie członków Partii Pracy na jej nowego szefa zakończy się 10 września, a nazwisko zwycięzcy zostanie przedstawione na specjalnej konferencji dwa dni później, 12 września.
Skomentuj artykuł