Patrioty poza logiką polsko-rosyjskich relacji

Zdaniem Rosjan, amerykańska baza w Polsce podważa klimat zaufania (fot. PAP/Adam Warżawa)
PAP / wab

Rozmieszczenie amerykańskich rakiet Patriot na terenie Polski nie wpisuje się w logikę stosunków rosyjsko-polskich - oświadczył w środę szef Komisji Spraw Zagranicznych rosyjskiej Dumy Konstantin Kosaczow w telewizji Rossija 24.

- Patrioty żadną miarą nie wpisują się w obecną logikę, w ducha obecnych stosunków rosyjsko-polskich, które mają realną szansę normalizacji - uważa Kosaczow.

Jego zdaniem "rozlokowanie amerykańskich rakiet Patriot 60 km od rosyjskiej granicy nie ma żadnego logicznego uzasadnienia wojskowego, lecz zasadniczo podważa klimat zaufania, który podobno zaczął się tworzyć między Rosją a USA i między Rosją a NATO".

- W moim przekonaniu sytuacja ta zaczyna trapić teraz i polskich polityków. To był projekt, który, jeśli można się tak wyrazić, pozostał z poprzedniego etapu stosunków rosyjsko-polskich, a obecnie, gdy stosunki te wyglądają zasadniczo inaczej, to rozmieszczenie jest jawnym dysonansem i mam nadzieję, że w Polsce wyraźnie się to rozumie - podkreślił Kosaczow.

DEON.PL POLECA

Wspomniał o możliwości pojawienia się w Polsce w 2015 r. amerykańskich rakiet SM-3, które, jak powiedział, są częścią strategicznej obrony przeciwrakietowej. Zdaniem Kosaczowa, to zasadniczo zmieniłoby sytuację.

Szef komisji Dumy zapewnił, że Rosja "śledzi działania polskich sąsiadów, a także partnerów czy oponentów z NATO i będzie reagować na wszystko, co się będzie dziać".

Dodał, że Patrioty nie są na razie powodem do reagowania. - Bezpośrednio nam rakiety Patriot niczym nie zagrażają - powiedział.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Patrioty poza logiką polsko-rosyjskich relacji
Komentarze (19)
D
Dawid
26 maja 2010, 23:02
@jawor, - Niestety to prawda. Poza starzejącym się uzbrojeniem, mamy rozkład armii we wszystkich pozostałych dziedzinach. W związku z reformą emerytalną, planowaną przez Tuska, szykują się masowe odejścia i tak już "przetrzebionej" kadry. Odpowiedzią rządzących będą pewnie kolejne redukcje. Zostanie kontyngent w Afganistanie i batalion reprezentacyjny. Naszym POlitykom to wystarczy.
J
jawor
26 maja 2010, 22:28
Jakie czołgi mamy, - niemieckie zdemobiliozwane leopardy, rosyjskie T72 z epoki lat 70 o powstały na ich bazie Twardy - niespecjalnie udana konstrukacja. Niemieckie masowe panzerfausty nie powstrzymały rosyjskich czołgów, a czeczeni i talibowie nie obronili swoich krajów, tylko toczą walkę partyzancką, kłopotliwą, ale bez wiekszego znaczenia. Tak jak lekko uzbrojeni Postwńcy warszawscy nie dali rady okupantowi.
D
Dawid
26 maja 2010, 22:28
Dawidzie wstyd. Ty nie znasz historii. Byc może za odrą mają pięć. Ale za ......Bugiem pięćdziesiąt pięć! Na szczęście już nie. Obecnie WL Rosji mają mieć 230 tys żołn. w cz. "P". Jest 23 dywizje i 12 brygad. Ma to być przeformowane na kilkadziesiąt brygad (reforma struktur - dywizje zastąpią brygady, z wyjątkiem 3 dywizji pow-desantowych). Aragon, w dalszym ciągu nie widzę potrzeby tych milionów. Talibów jest znacznie mniej niż milion, wierz mi. Poza tym pamiętaj o Jugosławi. Też miała liczne siły obrony terytorialnej. Posłużyły one do umocnienia niepodległości zbuntowanych republik. Dlatego pisałem że ważniejsze w dzisiejszym świecie są służby specjalne.
D
Dawid
26 maja 2010, 22:15
Aragornie i Dawidzie, idźcie lepiej do swoich bajek, do walki z Filistynami i orkami.... A niby czemu mamy iść? Jak się czegoś nie rozumie, to najbezpieczniej to wyśmiać? Łatwo udawać błazna trudniej napisać coś sensownego. Do Twojej wiadomości, mamy znacznie więcej czołgów niż dwa, a i nasi sąsiedzi nie mają ich tak dużo jak Ci się wydaje. Tak więc obrona jest możliwa, trzeba tylko chcieć. A co Ty proponujesz poza dowcipem z brodą, rozłożyć się jak kurtyzana i czekać na podbój?
A
Aragorn
26 maja 2010, 22:05
Armia "Polski Ludowej" nie była tworem samoistnym ani samodzielnym, była pomocniczą armią logistyczno-ofensywną, a nie obronną. Miała wspomagać przemarsz armii czerwonej na zachód i zaatakować Danię, a nie bronić Polski jednocześnie przed Niemcami i Moskalami. Co do obrony granicy zachodniej, to milion jest w sam raz, żeby w razie przebicia nieprzyjacielskich jednostek powietrzno-desantowych przez linie frontu, zniszczyć je szybko nawet na głębokim zapleczu. Poza tym trzeba być gotowym na manewr oskrzydlający przez Czechy i w razie potrzeby trzeba wzmocnić armie czeską. Po przyjęciu uderzenia, a nawet równocześnie z nim warto wyprowadzić kontratak, którego czoło powinni stanowić zawodowcy, ale nie da się go rozwinąć głębiej bez odpowiedniej liczebności. Najlepszą obroną jest atak (lekko uzbrojeni talibowie potrafią nie tylko bronić się, ale i atakować skutecznie).
KS
Krzysztof Sikorski
26 maja 2010, 22:00
Dawidzie wstyd. Ty nie znasz historii. Byc może za odrą mają pięć. Ale za ......Bugiem pięćdziesiąt pięć!
KS
Krzysztof Sikorski
26 maja 2010, 21:56
Krzysztofiewr idż za stodołę i zacznij to co Ci przynależne.....od lewej flanki kończynę....
D
Dawid
26 maja 2010, 21:55
Acha, zapomniałem że Niemcy mają teraz wszystkiego 5 dywizji, w tym 3 dywizje ciężkie, więc nam wystarczyłoby na zachodzie też ze 3 zamiast dziesięciu. Ale Twój kierunek myślenia jest słuszny, szanowny Aragonie! Pozdrawiam.
Krzysztof Gołygowski
26 maja 2010, 21:49
Aragornie i Dawidzie, idźcie lepiej do swoich bajek, do walki z Filistynami i orkami.... I nie wiem czemu się ograniczać do obrony, przecież najlepsza taktyka jest atak... Z lewej flanki wyslemy 1 mln żołnierzy, z prawej flanki drugi milion żołnierzy, a środkiej pójda wszystkie nasz ... dwa czołgi 
D
Dawid
26 maja 2010, 21:49
Po co nam sztaby i rządy gdy mamy takich fachowców jak Aragorn? A skąd wiesz kim on jest, czym się zajmuje, czym się zajmował w życiu i co potrafi? Na twoim miejscu podchodziłbym z większą pokorą do wiedzy i doświadczenia innych, zwłaszcza że sam niczym tu na razie nie błysnąłeś, oprócz głupawych zaczepek. 3 miliony żołnierzy obrony terytorialnej można uzbroić za rozsądne pieniądze w dobrą broń maszynową i snajperską, w dużo lekkiego sprzętu przeciwpancernego i w sporo lekkiego sprzętu przeciwlotniczego. Ale po co tyle? Nawet w okresie zimnej wojny nie mieliśmy pod bronią więcej jak 800 tysięcy. Stan mobilizacyjny Armii Rosyjskiej kilka lat temu wynosił ok. 3,8 mln. żołnierzy. Teraz jeszcze mniej. 3 miliony żołnierzy, to pułk na gminę. W PRL była OT, ale był batalion na powiat, i to by dziś dawało ok. 350 tys. ludzi w OT. Obrony liniowej wzdłuż granic nie warto komentować, bo to archaizm. Ale nawet  gdyby, to ok. 460 km granicy zachodniej może bronić 10 dywizji, a więc ok. 250 tys. ludzi. Jakim cudem Ci się uzbierał milion?
A
Aragorn
26 maja 2010, 21:35
 Taaak... najlepiej wyśmiać każdego, kto proponuje wzmocnienie polskiej armii... I broń Boże nie wolno nawet myśleć o takim wzmocnieniu obronności, żeby Polska mogła poradzić sobie sama i stać się graczem zamiast pionka...
BF
brat franka
26 maja 2010, 20:59
Dołożyłbym jeszce kilka pułków kawalerii. Konie jedza trawę i to nas uniezależni od dostaw ropy naftowej! A co? Jak dyskutowac to dyskutować!!
F
franek
26 maja 2010, 20:55
Po co nam sztaby i rządy gdy mamy takich fachowców jak Aragorn?
A
Aragorn
26 maja 2010, 20:52
PO faktycznie położyła obronność, ale armię obronną można w miarę szybko odbudować. 3 miliony żołnierzy obrony terytorialnej można uzbroić za rozsądne pieniądze w dobrą broń maszynową i snajperską, w dużo lekkiego sprzętu przeciwpancernego i w sporo lekkiego sprzętu przeciwlotniczego. Proszę pomyśleć, jak dobrze radzili sobie Czeczeńcy, czy jak radzą sobie Talibowie przy pomocy sprzętu lekkiego!!! Potrzebujemy 3 milionów żołnierzy obrony terytorialnej, żeby móc odstraszać, a jak trzeba, zatrzymać jednocześnie Niemców i Moskali. Potrzeba 1 milion na obronę linii Odry, 1,5 miliona do obrony na północnym wschodzie (Warmia-Podlasie) i pół miliona do obrony wybrzeża przed desantem. 300 tysięcy zawodowców z ciężkim sprzętem lądowym, z lotnictwem i flotą potrzeba do poprowadzenia czoła kontrataku. Stara zasada wojskowa mówi, że ilość przechodzi w jakość, a jakość w ilość. Przy podanej przeze mnie liczebności wystarczy sprzęt o jakości jaką jest w stanie pozyskać Polska. Plan 150 tys. zawodowców i 350 tys. obrony terytorialnej nie da nam bezpieczeństwa - ta liczebność może być wyjściowa, ale nie docelową.
D
Dawid
26 maja 2010, 20:29
Trzeba trzymać się z USA i umacniać nasza armie, zwłaszcza ochotnicze masowe formacje obrony terytorialnej. Obrony Terytrorialnej już nie ma. Ostatnie brygady i bataliony OT zlikwidował rząd Tuska. Potrzebujemy 300 tysięcy armii zawodowej i 3 miliony wojsk obrony terytorialnej gotowych do mobilizacji w ciągu kilku godzin. Aragon, popieram, ale tyle to mieliśmy przed wojną i co nam to dało, jak nie mieliśmy nowoczesnego uzbrojenia? Żeby to co piszesz miało sens, musielibyśmy wydawać na obronę jakieś 6 - 8 % PKB, czyli tyle co Izrael, co najmniej. Na nic się nie zda silna armia jeśli na jej czele będą stali agenci i łapówkarze. Potrzebne jest odnowa i wzmocnienie wszystkich instytucji państwa, przede wszystkim służb specjalnych. Taki wniosek narzuca się po katastrofie w Smoleńsku. Wystarczyłoby ze 150 tys. zawodowców i ze 350 tys. OT. I 4% PKB na obronę ;)
A
Aragorn
26 maja 2010, 19:36
Moskwa próbuje nas zagłaskać wymyszając przedłużenie gazowego kontraktu, Niemcy wysuwają roszczenia do naszych wód terytorialnych... Nie popieram wojen amerykańskich, ale popieram sojusz z USA, bo bez niego będziemy zdani na pazernych sąsiadów. Trzeba trzymać się z USA i umacniać nasza armie, zwłaszcza ochotnicze masowe formacje obrony terytorialnej. Potrzebujemy 300 tysięcy armii zawodowej i 3 miliony wojsk obrony terytorialnej gotowych do mobilizacji w ciągu kilku godzin. Armię zawodową trzeba uzbroić  w ciężki sprzęt kontrofensywny, a wojska obrony terytorialnej w lekką broń przeciwpancerną i przeciwlotniczą. I nikt wtedy nawet nie pomysli, żeby krzywo na nas spojrzeć...
MN
mamy nadzieje, że rakiety
26 maja 2010, 18:10
SM3 pojawia sie duzo wcześniej, nawet w tym roku
CW
chcemy wiecej patriotów
26 maja 2010, 18:09
i patriotyzmu. tego z Ameryki i tego polskiego. wtedy bedziemy się czuli bezpiecznie
P
pat
26 maja 2010, 17:35
Katastrofa pod Smoleńskiem stała się katalizatorem polepszenia relacji polsko - rosyjskich , a tu klops patioty przyjechały. Panie Premierze jak to pogodzić ????